§ 4 §
Aragorn
Kiedy spotkałaś się z przyjacielem, z którym nie widziałaś się od dzieciństwa Aragorn postanowił udać się w miejsce waszego spotkania i obserwować go, ponieważ jest o niego bardzo zazdrosny.
Aragorn:
***
Aragorn: Wybierasz się gdzieś?
Ty: Tak, chciałam się wybrać z przyjaciółmi na przejażdżkę.
Aragorn: W porządku, baw się dobrze.
Ty: A właśnie... Mogłabym jechać na Brego? Mój koń ostatnio nie ma na nic ochoty.
Aragorn:
Ty: Proszę...
Aragorn: Zrzuci Cię i ucieknie, nie jesteś na tyle doświadczona.
Ty: Nie ucieknie, przysięgam! Będę go pilnować najlepiej jak umiem!
Aragorn: *wzdycha* Niech Ci będzie.
Kilka godzin później wchodzisz niepewnie do komnaty Aragorna.
Aragorn: O, jak było?
Ty: Uciekł mi...
***
Aragorn: T.I powiedz mi coś, co jednocześnie mnie ucieszy i zasmuci.
Ty: Całujesz lepiej, niż Legolas.
Aragorn:
Ty: No co? Kazałeś.
***
Jesteście w lesie na spacerze. Przygotowałaś dla Aragorna niespodziankę. Gdy dotarliście do miejsca, w którym się znajdowała, stanęłaś tak, aby Aragorn był obrócony do niej plecami. Zrobiłaś to trochę niezgrabnie, więc zaczął się czegoś domyślać.
Aragorn: T.I co ty kombinujesz?
Ty: Nic, nic. Tylko proszę jeszcze przez moment nie patrz za siebie.
Aragorn:
***
Po balu, wydanym na twoją cześć wróciłaś z Aragornem do komnaty. Byłaś typem kobiety, która wolała pojechać na polowanie lub potrenować, niż pląsać kilka godzin w długiej sukni, więc gdy Aragorn zamknął za wami drzwi odetchnęłaś z ulgą.
Ty: Mam dość. Pomożesz mi zdjąć to cholerstwo?
Aragorn:
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top