Epilog

Wow wyrobiłam się idealnie na 14.00 :D

*A few days later*

Minęło trochę czasu od tych złych wydarzeń. Dante zdążył wyjść ze szpitala, a Erwin częściowo u niego "zamieszkał", gdyż chciał mieć go na oku i w razie czego mu pomóc.

Spędzali wspólnie sporo czasu, na rozmowach, wygłupach, czy czułościach. Oboje byli z tego zadowoleni.

Tego dnia jednak miała się odbyć rozprawa sądowa przeciwko Juan'owi.

Czarnowłosy poprawiał przed lustrem swój granatowy garnitur, chcąc wyglądać schludnie. Musiał się czymś zająć, by aż tak dużo nie myśleć.

Siwowłosy powolnym krokiem podszedł do niego i delikatnie objął jego talię, wtulając się w jego plecy.

- Nie przejmuj się tak, na pewno pójdzie siedzieć na długi czas - mruknął cicho złotooki.

Dante z lekkim uśmiechem obrócił się w jego stronę i objął go ramionami, układając podbródek na jego głowie.

- Mam taką nadzieję. Nie wiem co bym zrobił, gdyby się okaz.. - zaczął mówić niebieskooki.

Różowe usta starszego stanowczo przerwały jego gdybanie, delikatnie muskając jego wargi.

- Nie zadręczaj się. Będzie dobrze. Musimy się już zbierać, za pół godziny rozprawa - odparł Knuckles, zaczynając gładzić wyższego po policzku.

Capela tylko kiwnął głową i chwytając dłoń mężczyzny, ruszył do wyjścia, głośno wzdychając.

***

- Witam wszystkich zebranych na rozprawie o numerze 273, przeciwko obywatelowi o imieniu Juan Pablo Pisicela. W roli prokuratora jest Gregory Montanha, wraz z oskarżycielem i pokrzywdzonym Dante Capelą. Czy zjawił się oskarżony? - zapytał sędzia Conrad.

- Tak, wysoki sądzie - odparł Juan.

- Dobrze, czy zjawiła się prokuratura? - zadał kolejne pytanie sędzia.

- Tak, wysoki sądzie - odparł Montanha.

- Dobrze, prosiłbym teraz pana Gregory’ego o przeczytanie oskarżeń przeciwko panu Pisiceli, oraz o podanie wniosku dotyczącego kary dla niego.

Brunet podniósł się z krzesła, trzymając teczkę w dłoni, by przeczytać akt oskarżenia.

- Wysoki sądzie, dzisiejsze zarzuty wobec Juan’a Pablo Pisiceli to następująco: Napaść na funkcjonariusza policji, nękanie oraz znęcanie się nad funkcjonariuszem policji, wielokrotny uszczerbek na zdrowiu funkcjonariusza, groźby, oraz przemoc seksualna, a także nadużycie swojej władzy - przeczytał brązowooki, po czym odłożył teczkę na biurko. - Wraz z pokrzywdzonym wnosimy o karę dożywocia, oraz odszkodowanie w wysokości 100 tysięcy dolarów - dodał brunet, po czym zasiadł na krześle.

Czarnowłosy siedzący obok niego, szturchnął go w ramię, by zwrócić jego uwagę na siebie.

- Nie rozmawialiśmy nic o pieniądzach. Nie chcę żadnego odszkodowaniach - burknął niebieskooki, krzyżując ręce na klatce piersiowej.

Montanha tylko machnął ręką i mruknął pod nosem "polecenie Rightwilla", na co młodszy westchnął niezadowolony.

***

Po kilkudziesięciu minutach, świadkowie zostali już przesłuchani. Większość z nich była ze strony Dante, w tym medycy i funkcjonariusze będący na sytuacji na komendzie, oraz sam Rightwill i Erwin.

Doszło też do zeznań Dante i Juan'a. Jak narazie, wszystko było na korzyść prokuratury.

- Wysoki sądzie, to wszyscy świadkowie od nas. Lecz mamy jeszcze jeden dowód, nagranie wideo z dashcama Dante - odparł brunet.

Czarnowłosy słysząc tą wypowiedź, nieco się skulił na siedzeniu, oraz spuścił głowę. Było mu cholernie głupio. Nie chciał, aby wszyscy to zobaczyli.

- Dobrze, który to numer dowodu? - zapytał Conrad.

- Dowód numer 14 - rzekł Montanha. - Lecz miałbym prośbę do wysokiego sądu. Proszę, aby nagranie zostało przedstawione w sali obok, w o wiele mniejszym gronie.

- Dlaczego? - zapytał sędzia, marszcząc brwi.

- Czy mam pozwolenie na podejście na chwilę do wysokiego sądu? - zapytał Gregory, na co Gross wydał zgodę.

Brunet wolnym krokiem podszedł do mężczyzny i zaczął coś mu szeptać na ucho. Po chwili sędzia kiwnął głową i spojrzał na Dante, który nerwowo bawił się palcami, ze spuszczoną głową.

- Dobrze, w takim razie zapraszam prokuratora, oraz obrońcę, i we troje obejrzymy materiał dowodowy - stwierdził sędzia.

Czarnowłosy zmarszczył brwi, zastanawiając się, czemu on ma pozostać na sali. Spojrzał ze zdezorientowaniem na Gregory’ego, który się lekko uśmiechnął, we wspierającym geście.

Wszyscy na sali po wyjściu trójki mężczyzn, zaczęli szeptać między sobą.

Po kilku minutach mężczyźni wrócili na salę, zasiadając na swoich miejscach.

- Dobrze w takim razie, myślę że to na tyle z rozprawy. Ogłaszam 15 minutową przerwę, po której zostanie ogłoszony werdykt - powiedział Conrad i opuścił salę.

Do czarnowłosego i bruneta podszedł Erwin, uśmiechając się delikatnie. Złotooki przykucnął przy młodszym i złapał jego dłonie, lekko je gładząc.

- Będzie dobrze, wszystko jest na naszą stronę - odparł siwowłosy.

Dante kiwnął lekko głową i wymusił uniesienie kącika ust ku górze.

***

- Werdykt rozprawy o numerze 273, przeciwko Juan’owi Pablo Pisiceli. Sąd ogłasza Juan'a za winnego wszystkich zarzucanych mu czynów, oraz dodatkowo dodaje zarzuty takie jak: porwanie, umyślne groźby fizyczne, zniszczenie mienia. Sąd skazuje tym samym Juan'a Pablo Pisicelę na 25 lat więzienia, bez możliwości warunkowego zwolnienia, oraz nakłada karę finansową na odszkodowanie dla pokrzywdzonego w wysokości 250 tysięcy dolarów. Dziękuję za rozprawę, a panowie policjanci odwiozą teraz aresztowanego do więzienia - odparł sędzia.

Cała sala zawrzała, a sam Dante patrzył pusto przed siebie, próbując to do siebie dopuścić.
W końcu mu ulżyło, czuł spokój wewnętrzny.

Zamyślenie czarnowłosego przerwał mocny uścisk, a po chwili i pocałunek ze strony złotookiego, który się na niego dosłownie rzucił.

Dante oddał pocałunek, podtrzymując starszego, by nie upadł w przypływie swojej energii.

Dopiero ciche brawa najbliższych przerwały im ten moment.

- No to co, gołąbeczki, teraz możemy się zwijać do domów - odparł Gregory, zbierając dokumenty.

- Dziękuję Grzesiu… Gdyby nie ty, Erwin, Rightwill, i ogólnie policjanci, to nie wiem co by było dalej.. - odparł czarnowłosy niepewnie.

- Nie masz za co dziękować Nunuś, teraz zarządzam powrót do patroli, a ty mój drogi, masz przymusowy urlop tygodniowy - odparł Sonny, uśmiechając się do niego.

- Ale szefie.. - zaczął Dante, marudząc.

- Nie ma ale, myślę że będziesz miał co robić w tym czasie - przerwał mu Rightwill uśmiechając się do niego i znacząco wskazując głową na siwowłosego.

Oboje się lekko zarumienili, a Dante wtulił starszego bardziej w siebie.

- No to co? Miłego odpoczynku, a ty Grzechu, do biura! Kolejna skarga wpłynęła.. - rzekł zrezygnowany Sonny.

- No ale szefie... - jęknął brunet, kierując się za Rightwill'em.

- Nie ma żadnego ale!

Dante i Erwin zostali sami na sali, spoglądając na siebie z rozbawieniem. Oboje cicho parsknęli na zaistniałą sytuację.

- To co Dantuś? Może jakiś banczyk, kurwa ten? - mruknął złotooki ze śmiechem.

- Chyba w twoich snach! - prychnął niebieskooki.

- W nich to sporo rzeczy się akurat dzieje.. - rzekł siwowłosy, poruszając śmiesznie brwiami.

- Ale ty jesteś głupi! - parsknął Capela, łapiąc jego biodra i przysuwając bliżej siebie.

- I za to mnie kochasz.. - mruknął Knuckles.

Czarnowłosy złączył ich usta w delikatnym pocałunku, by po chwili się odsunąć, by nabrać powietrza.

- I za to cię kocham..

******

Hejka misie kolorowe!

Przepraszam, że nie było ostatnio zakończenia ale miałam sporo na głowie i nie miałam kiedy go napisać.

Takim sposobem doszliśmy do końca tej książki!

Mam nadzieję, że się wam podobała :D

Bardzo dziękuje fs_animri za poprawę rozdziałów i wspieranie mentalne <3

Oraz Ewxia2 za okładkę do tej książki bo jest śliczna <3

Dziękuję wam wszystkim za przeczytanie i dotrwanie do końca, za każdą gwiazdkę i komentarz i ogólnie obecność <3

Jeśli macie jakieś pomysły na kolejne książki to chętnie poczytam ---->
Ewentulanie na priv :3

//notka animri: ja ci dałom pomysł, madgies (nie no, zartuje, usun ten fragment XDD)
///Notka od mentiss: no cóż ja nie usunęłam hahaha kc fs_animri, zastanowię się nad tym pomysłem :*///

Do zobaczenia w następnej książce, kiedyś haha :3

Kocham was mocno peepoBlush

//notka od animri

<3 kc was wszystkich za czytanie! jeżeli nie przeczytaliście jeszcze innych książek mentiss, to kulturalnie proszę was o uczynienie tego, bo moja następna prośba może nie być tak kulturalna peepoBlush stab

odkleja mi się lekko ale cii

zapraszam też do mnie *shameless plug*
za… kiedyś wyjdzie pastela oneshot! mam już większość napisane, teraz tylko trzeba spiąć dupsko… Jeżeli to wychodzi 31 lipca, to prawdopodobnie dzisiaj też u mnie wyjdzie malutki oneshot morwinowy (ale niczego nie obiecuję). TAK CZY INACZEJ prosze czytać książki mentiss, są mega, a do mnie też można wpaść jak chcecie peepoLove<3

kc was gigachady <3 //

/// Od mentiss:

P.s
Tutaj profil tej przeukochanej osóbki, możecie wbić i przeczytać zajebiste książki, polecanko <3 ---> fs_animri

Jeszcze raz kc was i buziak od nas Wendykiss

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top