25. Czy zostaniesz bohaterką?
Egzamin na tymczasową licencję na bohatera miał odbyć się w trzech miejscach w tym samym czasie, by uczniowie z tej samej szkoły nie walczyli między sobą. Kiedy Hitomi wyszła z busa, którym przyjechali, od razu znaleźli się w centrum zainteresowania. Różne szkoły podchodziły do nich, by zagadać do osławionego U.A.. Tohsaka dostrzegła zbliżającego się do nich Daisuke, więc podskoczyła i pomachała mu, by łatwiej było mu ją znaleźć. Yamada zrobił głupią minę, gdy się do nich zbliżył.
- Ej, to ten no... Yamada - przywitała się Mina, na co posłał jej czarujący uśmiech.
Daisuke z całą pewnością mógł być uznany za jednego z najprzystojniejszych chłopaków w całej Japonii. Gdyby nie udało mu się zostać bohaterem, zawsze mógłby spokojnie zostać modelem albo aktorem. Tę buźkę niejedna dziewczyna chciałaby oglądać codziennie.
- Czołem, Ashido, dobrze pamiętam? - Różowowłosa pokiwała energicznie głową. - Niestety nie pamiętam waszych wszystkich imion, bo was jest za dużo, ale ty musisz być Katsuki Bakugou, zgadza się? - Wyciągnął do niego rękę, ale jasnowłosy go zignorował. - Rozumiem... O, Midoriya, podziwiałem cię podczas festiwalu - zwrócił się do Izuku. - To było coś.
- Yamada, ty też bierzesz udział w teście na licencję? - spytał Tokoyami.
- Tak i zamierzam wygrać.
- Zobaczymy - wtrąciła się Hitomi, stając między przyjacielem a resztą klasy. - Pamiętaj, że z klasą A nie ma żartów.
- Pamiętam. Zawsze pamiętam każde słowo, które do mnie wymawiasz swoimi ustami, little kitty - mruknął, na co twarz dziewczyny zaczerwieniła się.
Dziwnym przypadkiem, kiedy to mówił nachylił się ku Hitomi, by zmniejszyć między nimi dystans, ale brązowymi oczami odszukał te dwukolorowe. Od razu rozpoznał Todorokiego. W końcu to z nim podczas festiwalu walczył Midoriya. Posłał mu zaczepny uśmiech, co Shoto zignorował. W każdym razie tak odebrał to Daisuke, bo wiadomość, którą przekazywał tym gestem od razu dotarła do świadomości Todorokiego. Wyzwanie? Nie miał na to czasu, ale zarozumiałość i arogancja tego typa powinna zostać w końcu utemperowana.
Little kitty?
Co za idiota, przeszło przez myśl Shoto, widząc te zwykłe akty prowokacji. Był ponad to. Kiedy Daisuke odszedł, Hitomi spochmurniała. Nie była przekonana, co do swojej obecności tutaj, mimo, że każdym przedstawiała to inaczej. Czy mogła zdać? Sięgnęła do kieszeni marynarki mundurka po krople do oczu, ale od razu jej wypadły i przetoczyły się po chodniku. Ruszyła natychmiast, by je złapać, aż nie zatrzymał je czyjś but. Osoba ta schyliła się, by podnieść krople, chwilę się im przyjrzeć i oddać je właścicielce.
- Powinnaś uważać na swoje rzeczy.
- Dziękuję.
- Nie dziękuj - odparła dziewczyna w mundurku Shiketsu. - Po prostu pokaż, co potrafisz.
I odeszła, zostawiając Hitomi w osłupieniu. Głos miała taki spokojny, obojętny, jakby nie była w stanie odczuwać żadnych głębszych emocji. Egzamin miał wkrótce się zacząć, więc wszyscy uczestnicy, a było ich ponad tysiąc, udali się do szatni, by przebrać się w swoje stroje. Tohsaka dwa razy się upewniła, czy w kieszeniach ma nadal krople do oczu i tabletki przeciwbólowe.
- Skoro wstęp mamy za sobą, wyjaśnię wam, co i jak. Jeśli chodzi przebieg egzaminu to... - przemawiał Meru, główny egzaminator. - Wszyscy z was będą musieli spełnić warunki pewnego zadania. Mówi się, że nasze społeczeństwo jest przepełnione bohaterami i od kiedy Stain został aresztowany...
Stain?
Todoroki spojrzał na Hitomi, która drgnęła na dźwięk znienawidzonego imienia. Stała tak blisko niego, że doskonale mógł zobaczyć cień strachu, który przebiegł przez jej twarz. Nie zapomniał, że jeszcze niedawno to Zabójca Bohaterów był powodem, dla którego chciała zostać bohaterką. Dla zemsty. Z powodu nienawiści i urazu. Walka ze Stainem pozostawiła na każdym jakiś ślad - na niej całkiem widoczny... na szyi tuż pod kołnierzem kombinezonu.
- Pojawiło się wiele zwątpienia, co do aktualnego stanu bohaterów.
Ci którzy nie będą nadążać, będą mieli ciężko.
Pomieszczenie, w którym się znajdowali wszyscy uczestnicy testu, otworzyło się, ukazując szeroki obszar. Każdy mógł znaleźć swój ulubiony lub znienawidzony teren, działając na korzyść bądź niekorzyść. Celem zadania było trafić w trzy cele umieszczone na ciele każdego przyszłego bohatera. Sześć celów zapewniało ukończenie pierwszego etapu.
Midoriya miał pewien plan, ale przy indywidualności Bakugou czy Todorokiego, nie mógł liczyć na ich wsparcie. Obaj poszli w swoje strony, z czego ten pierwszy zabrał ze sobą Kirishimę i Kaminariego. Hitomi ze smutkiem patrzyła, jak Todoroki Shoto postanawia działać na własną rękę. Szczerze liczyła, że gdyby był w pobliżu po prostu czułaby się pewniej. Ale przecież nie powinna polegać tylko i wyłącznie na nim, prawda? U.A. zostało głównym celem innych szkół. Poprzez festiwal sportowy emitowany w całym kraju myśleli, że mają przewagę nad klasą A, bo ta przedstawiała swoje dary na wizji. Nic bardziej mylnego. Uczniowie każdego dnia ciężko trenowali, by dziś zaprezentować lepszych siebie. Nie przegrają.
Ziemia zadrżała, a potem wszyscy zostali rozdzieleni. Hitomi sturlała się po wystającym głazie, klnąc pod nosem.
- Jasna cholera... - westchnęła, rozmasowując głowę. - Co za gość. Rozdzielił mnie zresztą klasy. - Sprawdziła, czy obie bransolety są sprawne. - Na szczęście działają. Czyli nie tylko w U.A. trzymają potwory. Dobra, gdzie ja powinnam iść? Powinnam stąd zniknąć, na razie jestem zbytnio na widoku, a mój dar nie ułatwia mi tego.
Ruszyła biegiem w stronę imitacji ulicy, gdy nagle ktoś stanął jej na drodze. Przypatrzyła się uważnie dziewczynie przed nią. Miała na sobie jasną koszulę, czarny krawat idealnie zawiązany pod szyją i zwykłe spodnie od garnituru. Mogłoby się wydawać, że ma na sobie codzienne ubranie, ale poza tym na głowie nosiła czapkę szkoły Shuketsu a na kolanach i łokciach nosiła solidny pancerz.
- Tohsaka Hitomi - odezwała się i dopiero teraz dziewczyna ją skojarzyła. To ona podała jej krople do oczu. - Liczyłam, że ty będziesz moim przeciwnikiem. Cieszę się, że nastąpiło to tak szybko. - Pochyliła lekko głowę w geście szacunku. Jednym ruchem prawej dłoni dobyła czarną katanę. - Niestety, twój egzamin kończy się tutaj.
- Masz nade mną przewagę - przyznała Tohsaka, rozkładając ręce. - Znasz moje imię. Czy ty również mi się przedstawisz?
Już myślała, że uczennica Shuketsu nie odpowie, ale ta ściągnęła czapkę, przyłożyła ją do piersi i przechyliła lekko głowę. Jasne włosy związane w warkocz opadły na jej prawe ramię. W jej ruchach było tyle gracji, a jednak Hitomi nie mogła się oprzeć wrażeniu, że przygląda się temu w zwolnionym tempie. Jej przeciwniczka wydawała się być zmęczona, na co wskazywały widoczne cienie pod oczami. Nie chciała tu być. Wolała robić coś innego niż męczyć się z maniakami bohaterstwa.
- Nazywam się Shin Yamada. - Różowe oczy błysnęły. - Miło poznać.
- Yamada? Jesteś spokrewniona z Daisuke albo Present Miciem?
Shin wyglądała jak lalka. Mrugała powoli, a jej usta nawet raz nie drgnęły w uśmiechu. Jej gładka twarz była tak spokojna, urocza, ale oczy... w nich kryła się pogarda i chęć mordu.
- Nie znam ich - odpowiedziała, przyglądając się swoim obandażowanym dłoniom i katanie w dłoni. - Jedyną osobą, która mnie teraz interesuje jesteś ty, Hitomi Tohsaka.
- Czymże sobie zasłużyłam na ten zaszczyt?
Katan przecięła powietrze, a potem Shin nagle znalazła się tuż przed Hitomi. Ta ledwo zdążyła przywołać miecz z bransolety, by zablokować dość silny atak. Po ułożeniu rąk Yamady na rękojeści katany, sposobie poruszania, wiedziała, że ma przed sobą osobę obeznaną w tym stylu walki. Ten pojedynek nie mógł być łatwy.
- Chcę wiedzieć, czemu interesujesz Noriakiego senpaia.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top