13. Egzamin praktyczny!

Walka z nauczycielami. 

U.A. zaskoczyło pierwszorocznych, kiedy okazało się, że część praktyczna będzie polegać na walce w parach przeciwko jednemu nauczycielowi. Pary były utworzone specjalnie, by zdolność nauczyciela sprawiła im niemały kłopot. Jednak w klasie 1-A było dwadzieścia jeden uczniów. Jak się okazało Hitomi Tohsaka miała przystąpić do egzaminu sama, ponieważ jej system oceniania miał wyglądać nieco inaczej. Pozwolono jej korzystać ze sztucznego daru, ale jej walka miała odbyć się jako ostatnia i nie wiedziała, z kim przyjdzie jej ją stoczyć. Przez to nie mogła obrać żadnej strategii.

W napięciu oglądała, jak pozostali walczą z nauczycielami; przekraczają granice, współpracują i prezentują niesamowite zdolności. Walka Todorokiego i Yaoyorozu z Aizawą pokazała Hitomi inne oblicze nauczyciela. Jej własna potyczka rekrutacyjna z wychowawcą utwierdziła ją w przekonaniu, że na sam koniec mężczyzna odpuścił. 

- Teraz walka Midoriyi i Bakugou z All Mightem, jesteś następna, nie idziesz się przygotować? - spytał Iida, zerkając na Hitomi.

- Już idę... Czy to jest na pewno w porządku? - zwróciła się do Recovery Girl, wskazując na swoją bransoletę.

- Będziesz walczyć samotnie, co z twoim darem może być trudne. Zgodzono się na takie ułatwienie.

Chociaż Hitomi bardzo chciała obejrzeć, jak Bakugou i Izuku walczą z bohaterem numer jeden, ,,Symbolem Pokoju'', powinna się przygotować. Będzie walczyć sama, nie będzie mogła na nikogo liczyć. Przeklęta nieparzystość! Kiedy dotarła pod swój sektor, usłyszała mechaniczny głos, oświadczający, że drużyna dziesiąta pomyślnie zdała egzamin. 

- Wow! Pokonali All Mighta! Ale czad! 

- Hitomi Tohsaka, egzamin praktyczny - powiedział ten sam sztuczny głos, a drzwi do sektora otworzyły się.

- Dobra... dam radę! - mówiła do siebie. 

Sektor był pustynią. Dookoła poza skałami wyrastającymi z ziemi nie było niczego. Żadnego miejsca do ukrycia. Stojąc tak na widoku była łatwym celem. I nadal nie wiedziała, kto jest jej przeciwnikiem! 

- Z kim będzie walczyć Hitomi? - spytała Asui, przykładając palec do ust. - Poza nauczycielami, którzy już walczyli nie było nikogo, kum.

Iida, Tsuyu, Uraraka i Yaoyorozu oglądali walkę ze specjalnego pomieszczenia wraz z Recovery Girl. Dziewczyna miała walczyć samotnie z nieznanym przeciwnikiem. Pozwolono jej natomiast użyć bransolety ze sztucznym darem. Słabe to było ułatwienie. 

W tym czasie Hitomi postanowiła nie przejmować się brakiem przeciwnika i po prostu udać się w stronę bramy, przez którą musiała przejść, by zdać. Możliwość zdania istniała w dwóch przypadkach - w ciągu trzydziestu minut przekroczyć bramę lub w tym samym zakresie czasowym schwytać nauczyciela specjalnymi kajdankami. To za łatwe, powtarzała sobie. Przez brak drzew czy w pobliżu zasłon, przeciwnik miał cztery opcje zaatakowania. Pierwsza od frontu, druga od tyłu... ale rozglądanie utwierdziło ją, że nikogo w pobliżu nie było. Możliwość trzecia to atak spod ziemi.

Hitomi przykucnęła, by dotknąć sypkiej powierzchni. Nabrała garść piasku w dłoń i patrzyła jak złote ziarnka przesypują się między jej palcami. Gleba nie była odpowiednia do schowania się pod głęboko pod ziemią. Zostawała tylko jedna możliwość... Dziewczyna odwróciła się gwałtownie na pięcie, przywołując podwójnym przyciśnięciem guziczka bransolety włócznię. W samą porę, bo zdołała odbić szpony w nią wycelowane z góry.

Przeciwnik przeleciał nad głową Ilyrii i wylądował przed nią. Czarne włosy zafalowały przy gwałtownym poruszeniu, podobnie jak purpurowa peleryna.

- Niezły refleks, Ilyrio.

- De Mon? Co pani tu robi? - zapytała zaskoczona nastolatka.

- Hę? Czy to nie bohaterka De Mon? Ale co ona tu robi? - zdziwił się Iida.

- Tohsaka nie walczy z nauczycielem?

Recovery Girl westchnęła.

- Kilka lat temu De Mon była nauczycielką U.A., ale po dwóch latach zrezygnowała. Kiedy usłyszała o egzaminie, prosiła dyrektora osobiście, by móc zostać egzaminatorem i walczyć z Tohsaką Hitomi - wyjaśniła staruszka.

Wszyscy z napięciem wpatrywali się w ekran, nie wiedząc, czego spodziewać się po walce między tymi dwiema.

- Musiałam sprawdzić, jak zdołałaś się rozwinąć. Czy zaakceptowałaś już swoją moc? - Kobieta machnęła dłonią przed oczami, tworząc na twarzy ciemną skorupę, zdolną zasłonić wszystko. -Nie widząc moich oczu, nie będziesz zdolna mnie uśpić i przejąć mojego daru. Co zrobisz w tej sytuacji?

Bezmyślna walka nie miała sensu. Szybka analiza również nie była możliwa, bo De Mon od razu zaczęła atakować. Włócznia sprawnie odpierała nachalne ataki bohaterki, ale na dłuższą metę były nieskuteczne. W końcu broń wypadła z rąk dziewczyny, znikając, a podmuch wywołany potężnymi demonicznymi skrzydłami odrzucił Hitomi na dziesięć metrów.

- Wychodzi na to, że niczego się nie nauczyłaś. - Pokręciła zawiedziona głową. - Jako córka Nightwinga, moja podopieczna i uczennica U.A. oczekuje się od ciebie dość dużo, prawda? Może presja jest za wielka? Może powinnaś odpuścić? Nie każdy nadaje się do bycia bohaterem...

Hitomi próbowała wstać, ale noga wzmocniona demonicznym pancerzem przycisnęła ją mocno do piaszczystego podłoża. Z ust Ilyrii wyrwał się krzyk, kiedy poczuła silny nacisk na kręgosłup.

,,Twój ojciec mógł albo gonić go dalej i być bohaterem albo mnie uratować. Kiedy wybrał mnie, byłam wściekła, ale wtedy powiedział coś, czego nigdy nie zapomnę: jeśli nie spróbujesz ocalić jednego życia, nie ocalisz żadnego. Rolą bohatera nie jest karanie czy bawienie się w kotka i myszkę z przestępcą, a ratowanie ludzi. Twój ojciec rzeczywiście przestrzegał zasad, ale zawsze był gotów je złamać dla jednej wartości, która była dla niego najważniejsza w życiu''.

,,Byłaś bardzo odważna! I silna! Cieszę się, że mogę być twoim przyjacielem''.

,,Pamiętam go. Powiem ci coś o twoim ojcu. Był kanalią! Tak mnie zdenerwował, że zabicie go było zbyt łagodne. Rozerwałem go na strzępy, pokazując mu jak słabym był bohaterem''.

- Hm? Przesadziłam z siłą? Ilyrio, żyjesz? - spytała kobieta, nieco pochylając się nad uczennicą. 

,,Lepiej sobie odpuść, głupia wiedźmo!''

,,Powinnaś sobie odpuścić. To nie jest bohaterstwo. Jeżeli nie wiesz, po co tu jesteś, przestań marnować mój czas''.

De Mon wyczuła ruch pod swoją nogą, więc nacisnęła nią mocniej na ciało dziewczyny, ale napotkała opór. Ręka dziewczyny zacisnęła się na jej stopie. Próbowała ją wyrwać, ale ta mocno ją trzymała.

,,Był jednym z wielu bohaterów i może wcale nie wyróżniał się na tle innych jak All Might czy Endeavor, to był prawdziwym uosobieniem dobroci i cnót bohaterskich. Pamiętaj o tym''.

- Jeszcze nie skończyłam, stara babo...

- Stara? Babo? - powtórzył zirytowana. - Czy jedynym, czego się nauczyłaś to wyprowadzać swojego przeciwnika z równowagi?! To nie jest urocze! - Zadała mocny kopniak, znów odrzucający na większą odległość dziewczynę.

Hitomi wstała i otarła wierzchem dłoni krew ściekającą z nosa. Nacisnęła raz przycisk bransolety, przywołując miecz. Była przygotowana na ciężką walkę, dlatego więcej czasu poświęciła na trening siłowy - dokładnie taki sam, jaki robił jej ojciec. Biegała tą samą trasą, co kiedyś pokonywali razem. Stała tutaj, w tym sektorze, na egzaminie, bo to nie Stain i zemsta byli jej celem. Była tu, bo mimo wszystko chciała zostać bohaterką taką jak jej ojciec!

Przybrała pozycję gotową do wyprowadzenia ataku, co De Mon odebrała jako zachętę. Spełniła prośbę dziewczyny i zbliżyła się do niej, by zaatakować ręką pokrytą demonicznym pancerzem. Hitomi odbiła jej cios, zakręciła się na pięcie i cięła. Bohaterka ledwo zdążyła odskoczyć, nie spodziewając się niskiego ataku. Coś purpurowe mignęło jej przed twarzą. To była jej peleryna, teraz pocięta.

- Nieźle, urocza dziewczynko. 

- Dopiero się rozkręcam.

- No to pokaż. - De Mon rozłożyła ręce. - Na co cię stać, Ilyrio!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top