XI
- Tak, nazywa się Park Dongwoo - odpowiedziała
Po usłyszeniu tej informacji Rap Monster wyszedł z sali, a my podeszliśmy bliżej Yonghwa. Wszyscy oprócz Chim Chima wiedzieliśmy, że dziewczyna bardzo go lubiła i darzyła go wyjątkowym uczuciem dlatego Kookie wybuchnął śmiechem, gdy tylko zauważył minę Yong w momencie gdy Jimin złapał ją za rękę. Szczerze to z trudem się powstrzymywałem się, aby także nie zrobić tego.
- Ile będziesz jeszcze tutaj leżała? - przerwał Hoseok
- Nie wiem, mam nadzieję, że szybko mnie wypuszczą
Po około dziesięciu minutach rozmowy nasza przyjaciółka wysłała hyunga, aby poszedł do slepu i kupił coś do jedzenia.
- Suguś czy możesz pójść po Rap Mona?
- Tak jasne
V:
- Um, czy możesz nam powiedzieć co się stało?
- Tak, chyba mogę
Jimin od razu usiadł wygodniej i spojrzał na Yonghwa wzrokiem pełnym troski.
- Już wam powiedziała? - wtedy usłyszeliśmy głos lidera Mona, który był pełen złości
- Nie - odpowiedział maknae
- To ja wam powiem co się stało - oznajmił i podszedł do łóżka - lekarz powiedział, że znaleźli ją w rzece Han, pływała tam łódź policyjna wraz z nurkami, bo szukali innego ciała i widzieli próbę samobójczą naszej kochanej przyjaciółki...
Nie mogłem uwierzyć w to co właśnie usłyszałem. Co musiało się stać, że posunęła się do właśnie do takiego czynu?
- Dlaczego to zrobiłaś? - zapytał Hobi
- Bo...
* * *
- Ona chciała się zabić! - krzyknął Tae Tae
- Co chciała? - wszyscy dobrze znaliśmy ten głos, który właśnie usłyszeliśmy, Yoongi
Suga:
Po usłyszeniu tych słów skierowałem się prosto do wyjścia. Nie rozumiałem dlaczego chciała to zrobić, nie chciałem także wyjaśnień, bo by nie powiedziała jeśli odesłała mnie, abym tego nie słyszał. Po opuszczeniu szpitalu ujrzałem wiele twarzy dziennikarzy oraz pozostałych osób, które prawdopodobnie czekały na dalszy bieg wydarzeń. Gdy tylko mnie zauważyli wszyscy podbiegli i zostałem otoczony. Słyszałem wiele głosów, wiele pytań, na które nie odpowiadałem. Stałem i patrzyłem na osobę stojącą po drugiej stronie ulicy. To była Hiji, poznałem ją od razu. Chciała coś zrobić? Czemu stoi i wpatruje sie we mnie? Nie miało to większego sensu, więc po prostu spuściłem głowę i skupiłem się na moich butach, ale nie trwało to za długo, bo po chwili usłyszałem kobiecy głos i przed moimi oczami pojawiła się ona. Złapała mnie za rękę i pociągnęła w prawo
- Biegnij! - krzyknęła puszczając moją dłoń i ruszyła przed siebie
Tak jak kazała tak zrobiłem, bo nie pozostało mi nic innego. Po chwili dziewczyna się zatrzymała i spojrzała na mnie. Nie odzywała się tylko się wpatrywała.
- Dlaczego się tak mi przyglądasz? - zapytałem
- Przypominasz mi go ... Bardzo
- Kogo?
- Mojego ukochanego
- Coś się s nim stało?
- Zniknął z mojego życia, a ja z jego
- Nie rozumiem - podrapałem się po głowie
- Nie musisz
- Zabiorę cię gdzieś, chodźmy
* * *
- Dlaczego akurat tutaj? - zadała pytanie rozglądając się po boisku
- Bardzo lubie grać w kosza, szczególnie z osobą, której mogę zaufać
- Nawet mnie nie znasz
- Od kilku dni ufam bardziej nieznajomym niż własnym przyjaciołom
- Rozumiem...
______________________________________
Okej, jeszcze jeden rozdział 😉
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top