X

- Ma ktoś z was ładowarkę? - odezwał się lider Mon

- Czy ktoś z was mnie słucha?! - zapytałem zły patrząc na zapatrzone w ekrany twarze

- Ja mam, chcesz? - rzekł Tae ponownie ignorując mnie

Wściekły wyszedłem z salonu i skierowałem się do mojego pokoju.

Jin:
Ewidentnie było widać, że Jiminie odetchnął, gdy tylko chłopak wyszedł z pokoju. Nie rozumiałem dlaczego mieliśmy go ignorować, to tylko niszczy naszą przyjaźń. To wszystko sprawi, że Suga naprawdę będzie miał nas dość.

- Dobra napisał wam coś? - zadał pytanie Kookie spoglądając na nas z nadzieję

- Nie - cała nasza piątka powiedziała to w tym samym czasie

- A tobie? - odezwał się Chim Chim

Chłopak tylko pokręcił głową, że nie po czym odłożył telefon i spojrzał się na mnie ze smutkiem w oczach.

- Czy to znaczy, że musimy dalej go okłamywać? - powiedział Tae Tae 

- Tak - potwierdził lider

- Powinniśmy go zwolnić - wymamrotałem tak, aby nikt mnie nie usłyszał

Suga:
Już w ogóle ich nie rozumiem, dlaczego oni mnie ignorują? Najpierw szukają mnie po nocach w parku, a teraz mają na mnie wyjebane! Świetnie! 



* * *

- Robisz coś dzisiaj ważnego? - usłyszałem za sobą głos Chim Chima

- Nie bardzo, a co? - zapytałem mimo tego, że byłam dalej zły na tych osłów

- Super jedziemy do szpitala

- Co? Do kogo?

- Do małej Youtuberki

- Co się jej stało?! - krzyknąłem wstając łóżka

- Sam nie wiem. Wszyscy do niej jedziemy

Po tych słowach Jimin wyszedł z pokoju. Szybko podszedłem do szafy, aby wyjąć jakieś czyste rzeczy. Otworzyłem ją  i z górnej półki wyciągnąłem czarny golf oraz równie czarne spodnie. Przebrałem się po czym nałożyłem moje ulubione zerówki i zszedłem na dół gdzie czekała pozostała szóstka. Wziąłem do ręki czarną marynarkę, ubrałem buty i wszyscy wyszliśmy z dormu. Gdy byliśmy już na zewnątrz Hoseok chciał zadzwonić po dwie taksówki, czyli jak zawsze, ale zabrałem mu telefon i pokazałem na moje auto.

- Po co zamawiać dwie jeśli zabrać czwórkę? Zamów jedną - zapytałem i oddałem urządzenie chłopakowi

Razem z Tae Tae, Rap Monem, naszym maknae i Jinem poszliśmy do samochodu. Gdy wszyscy wsiedli od razu ruszyłem w stronę Seulskiego szpitala. Po kilku minutach byliśmy już na miejscu, a chwilę później dojechali pozostali chłopcy. Weszliśmy do budynku i biegiem ruszyliśmy do recepcji.

- W jakim pokoju leży Park Yonghwa? - odezwał się zdyszany Jimin

- A kim dla niej państwo są? - zapytała kobieta dalej przeglądając papiery

- Jesteśmy jej przyjaciółmi - odpowiedział Hobi

- No niech wam będzie, pokój numer 23

Odwróciłem się i dostrzegłem dwa korytarze

- Który korytarz prowadzi do tej sali? - zadałem pytanie recepcjonistce

- Ten - rzekła wskazując na korytarz po prawej stronie

Ukłoniliśmy się i podziękowaliśmy po czym poszedliśmy do prawego korytarza i po znalezieniu odpowiedniej sali bez wahania otworzyliśmy białe drzwi. Po wejściu naszym oczom ukazała się dziewczyna z bardzo smutnym wyrazem twarzy. Weszliśmy w głąb pomieszczenia i wtedy dopiero nas zauważyła, widać było, że nad czymś myślała, ale wydaje mi się, że gdy nas zauważyła znacznie posmutniała. 

- Cześć, co się stało? Czemu jesteś w szpitalu? - od razu odezwał się Jin

- Człowieku, spokojnie. Daj żyć - jęknął Taehyung

- Nie przejmujcie się, powiem wam później, bo teraz jestem zmęczona rozmową z psychologiem - powiedziała dziewczyna wpatrując się w szpitalne kafelki

- Coś ci przynieść? Czego potrzebujesz? - zapytał lider

- Wszystko mam

- Mogę porozmawiać z twoim lekarzem? - zadał kolejne pytanie rozglądając się po sali

______________________________________

Jutro będzie ostateczny koniec z książką 😉 Jeszcze rozdział XI i XII. Miłego wieczoru 😊

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top