IV
Wszedłem do kawiarni i od razu powitała mnie drobna, czarnowłosa dziewczyna, która na oko miała 17 lat. Luźnym krokiem podszedłem do lady.
- Szukam dziewczyny - powiedziałem - była tu wczoraj, pracuje tutaj
- Oh, bardzo mi przykro, ale wczoraj została zwolniona - odpowiedziała
- Ale jak to zwolniona?! Dlaczego?! - podniosłem głos - Jak ona ma na imię?
- Nie wiem, nawet jej nigdy nie widziałam
- Cholera - szepnąłem bardzo cicho by nie usłyszała
Odwróciłem się i wyszedłem z kawiarni. Chciało mi się płakać, lecz nie widziałem dlaczego, gdy tylko poczułem łzę, która spływała po moim policzy od razu wytarłem ją i przyśpieszyłem kroku.
Po kilku byłem już w dormie, nudziłem się bo nie było nikogo oprócz mnie. Nie miałem co robić, nie chciało mi się jeść, a co najdziwniejsze spać. Cały czas myślałem o blondynce i kobiecie z mojego snu.
* * *
- Yoongi, to jest Park Yonghwa, poznajcie się - odezwał się ChimChim wskazując na dziewczyne
- Wiem - odpowiedziałem patrząc na ich zdziwione miny
- Wiesz? - zapytał Hobiasz
- Tak, mam nawet z nią zdjęcie, a co najśmieszniejsze pamiętam ją ze snu
- Zdjęcie? - Jin zaczął się śmieć - Chyba ci się przewidziało
- Nie - powiedziałem stanowczo
- Mam pomysł! - wtrącił się TaeTae może zróbmy coś do jedzenie
- Ooo, super, ale - przerwał sam sobie śmiechem Kookie - ja nie robię bo znowu się do talerza przyklei
- A ja od razu mówię, że mi się nie chce
- Hyung, no proszę nooo... - błagał już trochę irytujący V
- Powiedziałem, że mi się nie chce
- A nie możemy czegoś zamówić? Zamówmy coś - zaproponował Jimin
- Ah, no niech będzie - westchnął Tae
- Super, ale może po prostu po to pójdziemy? - zwrócił się Seokjin do V
- No ale po co mamy iść?! Wole zamówić... - narzekał TaeTae
- Nie chce słuchać kłótni...
- Dobra idziemy, przekonałeś mnie hyung - przerwał Jinowi wypowiedź i pobiegł do drzwi
Jin i Taehyung wyszli z dormu i nastała cisza, która niestety nastała szybko przerwana.
- Ej no za cicho jest tutaj - krzyknął Hobi z głupkowatym uśmieszkiem na twarzy
- Teraz jest nudno, co robimy? - Zadał pytani Maknae
- Może pooglądamy jakiś film? - zaproponowała Yonghwa
- Świetny pomysł! - powiedział uradowany ChimChim
- To wy sobie oglądajcie, a ja idę do pokoju - poinformowałem ich i poszedłem do sypialni
Od razu po wejściu do pomieszczenia usiadłem do biurka i włączyłem komputer. Otworzyłem przeglądarkę i wszedłem na twittera. Aktualnie tak mi się nudzi, że poczytam sobie komentarze. To na prawdę miłe, gdy czyta się takie wiadomości.
* * *
Słyszałem krzyki całej siódemki, która wołała mnie z salonu. To było takie głośne, że nie zdziwił bym się, gdy ludzie na ulicy słyszeli jak się drą. Wtedy cała banda wpadła do pokoju.
- Co robisz? - zapytał Park Jiminie
- Nic, czego chcecie? - zadałem pytanie
- Idziemy na spacer. Idziesz z nami? - odezwała się Yong, która wyszła przed całą zgraje
- Nie dzięki - odpowiedziałem
Wstałem z krzesła i poszedłem do salonu, aby pooglądać jakąś drame. Akurat leciał ,,Doctor Stranger'' i nawet się ucieszyłem, ponieważ lubiłem głównego bohatera. Po jakimś czasie usłyszałem dźwięk przychodzącej wiadomości, lecz to nie był mój telefon. Wtedy ujrzałem na stoliku przede mną iPhone'a w kolorze różowego złota. Chwyciłem telefon i mimo, że się tak nie robi przeczytałem wiadomość, nigdy bym się nie spodziewał takiej treści wiadomości...
______________________________________
Ja wiem, że dawno rozdziału nie było... Przepraszam. Nie wiedziałam co pisać, a jednak wolę by to miało sens. Książka się rozwija i mam nadzieję, że nie nudzi.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top