~5~

Po przepysznym śniadaniu nazista chciał przejść po domu. Pierw poszedł do końca korytarza w części dziewczęcej. Odkrył że nie ma tam numerku "1" czyli pokoje są ustawione pod względem wieku lokatorów. Czyli on jest najmłodszy. Fajnie. Wszedł do pokoju numer "2". Był podobny do jego pokoju jednak meble były z jasnego drewna a ściany krwistoczerwone. Jego uwagę przykuła otwarta szafka. Otworzył ją i znalazł zeszyt. Był ciemny z widokiem jakiegoś miasta na boku. Zeszyt miał numer "2" czyli musi być jeszcze jeden zeszyt. Wrócił do pokoju. Zajrzał do identycznej szafki co w pokoju "2" i znalazł zeszyt. Ten miał numerek "1". Ciekawe. Otworzył zeszyt numer jeden na pierwszej stronie. Pięknym starannym pismem było coś napisane. Rzesza zaczął czytać:

"Piękne nie oznacza tego co jest na zewnątrz. Piękne oznacza to co ma się w środku. Świat otaczający nas może być brutalny i okropny jednak nie poddawajmy się i szukajmy szczęścia w życiu. Nawet jeżelibyśmy musieli je sobie narysować"

Nazista uśmiechnął się do siebie. To było piękne. Rysować..... To był szkicownik! Tylko szkoda że nie miał przyborów. Otworzył drugi zeszyt który znalazł w pokoju "2". Było tak samo jak z poprzednim ale inne słowa:

"Ptaki śpiewają a my siedzimy na polanie. Patrzymy na siebie w przyjemnej ciszy na zachód słońca. Delikatnie dotykam twej dłoni. Nie odsuwasz jej. Łapiesz mnie za rękę. Odwracamy się do siebie i muwimy do siebie jak to my że się nie opuścimy"

Chciało mu się płakać. To było takie piękne! Gdyby jednak rozgryzł o kim mowa..... W głowie zaświtały mu słowa Sovieta.
"Jeśli chcesz go otworzyć znajdź coś co zapełni półeczki. Kto wie? Może znajdziesz tam jakiś skarb?". Wtedy nie wiedział co to znaczy. Teraz coś mu podpowiadało że to te zeszyty były tym "czymś". Położył je chronologicznie po kolei. "1" coś w biurku zabrzmiało jak mechanizm. No jasne. ZSRR od zawsze lubił majsterkować. Przecież to zamek na mechanizm w środku! "2" stało się to samo. Niesamowite. Jak on zrobił takie coś! Przypomniało mu się że jest jeszcze więcej pokoi do przeszukania! Popiegł do pokoju numer "3". Ten był inny. Miał niebieskie ściany. Meble znów z ciemnego drewna. Podszedł do szafki ale nie znalazł w niej nic.
-Czyli schował go gdzieś indziej- przeszło mu przez myśl. Zajrzał do szafy. Nic. Do biurka? Bingo! Kolejny zeszyt. Otworzył go i przeczytał:

"Kiedy jesteś smutny mi też jest smutno. Kiedy się uśmiechasz ja też się uśmiecham. Kiedy płaczesz ja też będę płakać. Kiedy jesteś szczęśliwy moje życie zmienia sens. Tak właśnie jest w przyjaźni i miłości dwojga ludzi"

Kolejne piękne słowa. Gdyby bolszewik kierował je prosto do niego a nie na papier. Może jednak ma u niego szanse? Wrócił do pokoju i ustawił zeszyt z "3" obok innych. Znów przesunięcie zamka. Zostało jescze czternaście zeszytów. Po chwili usłyszał pukanie do drzwi. Do pokoju wszedł sam ZSRR. Na widok zeszytów na półeczkach zaśmiał się.

- No no! Widzę że znalazłeś coś czym zapełnisz te półki.

- O co chodzi?

- Chciałem spytać czy nie chciałbyś może jakiś książek. Znalazłem właśnie cały karton niemieckich książek na strychu.

- Oczywiście!

- Zaraz ci przyniosę.

Bolszewik wyszedł a Rzesza spokojnie czekał. Po chwili gospodarz wrócił z całym pudłem książek. Położył je na ziemi.

- Wybierz sobie coś.

I wyszedł. Rzesza postanowił zachować wszystkie książki. Te co przeczyta postawi na regale. Przy obiedzie powie o tym ZSRR a teraz wyciągał pierwszą książkę. Czytał ją do przyjścia komunisty wołającego go na obiad. Przyznać musiał że książka była strasznie ciekawa. Przy obiedzie powiedział Sovietowi że zachowa wszystkie książki.
                               ~573 słowa~ Tylko dlatego że mam jutro sprawdzian z Chemii ~Vixen

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: #iiizsrr