Kilka znanych paradoksów

Na pewno wielokrotnie spotkaliście się ze zjawiskami podobnymi do tych, które opisałam poniżej. Dlatego oddaję tu przewodnik po zrzędzeniu, czemu też tak długo nie nie mamy żadnej ak ;)

Paradoks Okładki

Czym jest paradoks okładki?  Ano faktem, iż Autor nie potrafi sam stworzyć zadowalającej go grafiki, która zwieńczyłaby jego dzieło, więc chciałby zlecić to zadanie uzdolnionemu grafikowi... Ale jednocześnie nie ma żadnego pomysłu, jak chciałby, by wyglądała praca grafika, który mógłby się tym zająć. Też to znacie?

Paradoks Wolnego Czasu

Jest to znany przypadek posiadania wolnego czasu, w którym kompletnie i totalnie nie macie pomysłów. Siedzicie przed pustą kartką, ciesząc się,  że wreszcie możecie poważnie zabrać się za kontynuowanie rozdziału... I co? I nic. Ponieważ nagle Wasza głowa, rzecz znamienne, staje się całkowicie pozbawiona wszelkich myśli. I czas upływa, a na kartce nadal nic się nie pojawia...


Paradoks Za Wielu Pomysłów

Jak wszystkie z opisanych przeze mnie paradoksów, pan Paradoks Za Wielu Pomysłów jest równie irytujący jak jego poprzednicy. I choć na początku wydaje się wcale nie taki szkodliwy, w końcu daje mnóstwo weny i kreatywności ⎯ nie dajcie się zwieść pozorom! Paradoks za wielu pomysłów ujawnia swoją prawdziwą naturę dopiero wtedy, gdy mamy już rozpoczęte i rozplanowane pisanie zaczęty książek... I nagle przychodzi nam setka pomysłów na zaczęcie kolejnej. A gdy już to zrobimy, w połowie drogi odwiedza nas po raz drugi i podsuwa nam kolejny świetny pomysł... Lecz jednocześnie sprytnie sprawia, że Autor zapomina i traci chęć do pisania swoich poprzednich historii, zaczynając coraz to kolejne i nigdy ich nie kończąc.

Paradoks Przypływu Pomysłów W Wybitnie Złych Mometach

Tak jak głosi jego nazwa, Paradoks Przypływu Pomysłów W Wybitnie Złych Momentach pojawia się zawsze wtedy, gdy wybrany moment jest wręcz idealnie niedogodny do jego wykrzystania. Piszesz sprawdzian z fizyki i wpatrujesz się w tablice wiszące na ścianach pracowni, usiłując rozwiązać kolejny bezsensowny wzór, a nagle ni z tego, ni z owego, przychodzi Ci myśl, jak rozegrać jakąś scenę z książki? Drobiazg. Idziesz spać o dwunastej w nocy, bo siedziałeś nad zadaniami dobre dwie godziny i masz jutro wyjazd, a znikąd pojawia ci się myśl, jak zakończyć rozdział? Ot, błahostka. Przecież Paradoks Przypływu Pomysłów w Wybitnie Złych Momentach uwielbia zjawić się podczas zawodów drużynowych, na basenie, wycieczce w górach... Słowem: zawsze i wszędzie tam, gdzie nie masz pod ręką ani długopisu, ani klawiatury, ani też chwili wolnego czasu.

A które z tych  paradoksów przytrafiają się Wam najczęściej? 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top