~ 5 ~

Po upływie jakiegoś czasu doszliśmy już przed nieduży biały budynek, który jak dla mnie wyglądał nawet w porządku i całkiem zadbale.

Moi towarzysze nie zastanawiając się nad niczym i nadal rozmawiając pomiędzy sobą weszli do środka oczywiście jako pierwsi, a ja dosłownie chwilę za nimi wycierając przy tym swoje buty o małą wycieraczkę przy drzwiach.

Z obsługą przywitali się jak ze swoimi znajomymi, a kto wie może tak często oni tu przychodzą, że są to już dla nich właśnie znajomi.

Tak czy inaczej ja jedynie zwyczajnie skinąłem obsłudze głową na przywitanie.

Gdy udało im się załatwić cztery pokoje Kenta zaprowadził nas do nich, a tam każdy z osobna miał osobny malutki pokój, ale mimo iż były małe to miały bardzo ładny zapach w swoich wnętrzach i wydawały się być przyjazne do krótkiego, a nawet może i długiego wypoczynku.

Wszedłem ostrożnie do środka swojego pokoju siadając na jednoosobowym łóżku pokrytym bardzo jasną pościelą, po czym zdjąłem swą trochę cieżką torbę z ramienia wsuwając powoli pod łóżko.

W tym pokoju niestety było trochę za duszno, więc szybko otworzyłem okno z nadzieją, że zdąży się wywietrzyć jeszcze zanim pójdę spać.

Nie mając niestety zbytnio teraz niczego do roboty wróciłem do chłopaków, którzy siedzieli spokojnie w pokoju Hitoshi'ego przeglądając jakieś starsze jak i nowsze gazety o rozmaitych kategoriach.

- Mogę się dołączyć? - zapytałem trochę nieśmiało i jednocześnie stuknąłem w drzwi od pomieszczenia w którym aktualnie przebywali.

- Jasne. - uśmiechnęli się do mnie wesoło, a przynajmniej dwójka z nich, gdyż Hitoshi nadal miał ten sam wyraz twarzy co zazwyczaj, mogło wydawać się to lekko niepokojące i także trochę stresujące.

Jednak nie rozmyślając już dłużej o niczym usiadłem obok nich na miękkim i dużym dywanie, który pokrywał prawie całą podłogę tego pokoju.

Spojrzałem na ich zdobycze i było tak jak myślałem, bo przeglądali przeróżne gazety.

Po chwili jasnowłosy podał mi do rąk jedną ze swojej kupki, a ja szybko mu podziękowałem zaczynając szukać w niej czegoś choćby trochę ciekawego i po jakimś czasie przerzucania stron zahaczyłem o coś wzrokiem natychmiastowo zatrzymując się na jednej ze stron.

Strona bardzo znacząco różniła się od tych innych, które omijałem.

- "Zabójstwo...kto tego dokonał?" - przeczytałem sam sobie po cichu, a następnie spojrzałem na zdjęcie ofiary tego zabójstwa znajdujące się w rogu przeznaczonej na to strony z tylko jedną myślą. - Nie długo zaczną mnie szukać.

- Co tam interesującego wreszcie znalazłeś? - krzyknął do mnie spod ściany rudowłosy natychmiastowo przechwytując ode mnie gazetę i patrząc z początkowym zainteresowaniem na tą stronę. - Zabójstwa? I to takie niby ciekawe, przecież wszędzie jest ich pełno.

- Nic ciekawszego nie znalazłem. - odparłem od razu na swoje usprawiedliwienie drapiąc się tym samym po karku, co trochę bolało, gdyż nawet tam miałem małe ranki, które nie zdążyły mi się jeszcze zagoić.

Po chwili zauważyłem jak ciemnowłosy obszył mnie wzrokiem bardzo podejrzliwym i rzadko spotykanym przeze mnie w poprzednich czasach mojego życia.

Reszta za to zignorowała, ale ten  chłopak wydawał się dla mnie naprawdę okropnie dziwny i zacząłem się trochę czegoś obawiać.

- Chyba nic nie podejrzewa? - zapytałem siebie w myślach i wziąłem do ręki kolejną z gazet próbując uniknąć jego wzroku, który w tej chwili praktycznie całego mnie zdążył już osaczyć.

- Ej, spójrzcie! - krzyknął Kenta pokazując na okładkę swojego magazynu sportowego, a potem przerzucił kilka stron dalej, by pokazać nam co udało mu się ciekawego przeczytać i znaleźć, następnie spojrzał po kolegach natychmiastowo zadając im pytanie. - Musimy go poznać, nie?

- Jasne, w końcu my też jesteśmy sportowcami. - odparł Okiatsu z szerokim uśmiechem na swojej twarzy, a Hitoshi skinął im tylko głową.

Przez cały czas patrzyłem na zdjęcia, które pokazywali sobie wzajemnie z tego magazynu, a moje serce zaczęło dużo szybciej bić niż kiedykolwiek wcześniej, gdyż natychmiastowo poznałem tą twarz znajdującą się na okładce.

- Tak dawno go już nie widziałem. - powiedziałem w swoich myślach, chociaż wiedziałem że minęło zaledwie kilka dni gdy nie miałem z nim żadnej styczności.

Po chwili jednak Kenta zaczął o nim nawijać dosłownie jak szalony, a ja poczułem się dość dziwnie w sobie.

Naprawdę dziwnie jak na mnie, bo wszystkie emocje zaczęły się we mnie mieszać, a nawet trochę podobnie jak i kilka dni wcześniej.

- Będzie super jeśli zaprzyjaźnię się z nim niesądzicie? - powiedział pełen zapału, mimo iż był starszy o rok od tego chłopaka z okładki magazynu.

Cała ich trójka wydawała się naprawdę niesamowicie zadowolona pomysłem rudowłosego, a nawet ku mojemu zdziwieniu także Hitoshi'emu spodobał się ten pomysł i tym razem dało się to już z niego wyczytać, a nawet jak prosto.

Jeszcze przez jakiś dłuższy czas rozmawiali tak o nim, a ja nie wiem czemu nie potrafiłem tego dłużej wysłuchiwać i sam z siebie wstałem z podłogi na równe nogi.

- Ja już lepiej teraz pójdę... - odparłem odwracając od nich swój wzrok, po czym jeszcze udało mi się coś dodać, aby pomogło mi to uniknąć późniejszych pytań od nich. - Jestem dzisiaj naprawdę strasznie zmęczony.

Po powiedzeniu tego wyszedłem w szybkim tempie z pokoju kierując się do swojego, który był na samym końcu długiego i ciemnego korytarza, a gdy już dostałem się do niego od razu bez zastanowienia zamknąłem się na kluczyk w drzwiach,   następnie rzuciłem się na łóżko, a krew we mnie zaczęła nieprzyjemnie pulsować.

Zacząłem zaciskać piąstki na kołdrze patrząc przed siebie w biały sufit z pustą twarzą praktycznie bez żadnych konkretnych emocji.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top