12. "On chce od Ciebie czegoś więcej niż przyjaźni"

-Ale serio! Shawn od dziecka nienawidził pomidorów, a gdy dowiedział się, że dałem mu sok pomidorowy zamiast truskawkowego zlał się w majty!-wykrzyczał Khalid, a na policzki Shawna wkradły się rumieńce-A wiecie co w tym wszystkim jest najlepsze? Że miał wtedy piętnaście lat!-wtedy to już nie wytrzymałam. Zaczęłam się niekontorolowanie śmiać i znając mnie byłam już cała czerwona.

Może to dziwne, bo znam się z nimi tak naprawdę od pięciu godzin, a czułam się tak swobodnie. Nie było tak źle jak przypuszczałam. Rodzice Shawna byli bardzo mili, a jego siostra dosyć nieprzewidywalna. W końcu tylko ona zaczęła otwarcie opowiadać o swoim pierwszym razie, wypiła na raz dwie butelki piwa, a potem co jakiś czas bękała. Trochę mnie to obrzydzało, ale raczej nikt nie zwracał na to aż tak wielkiej uwagi. Camila była uroczą dziewczyną, od razu załapałam z nią wspólny język, czego nie mogłam powiedzieć o drugiej z dziewczyn. Również była miła, po prostu cud dziewczyna, ale coś mnie od niej odpychało. Ed jest zabawny, zauważyłam zaobserwować, że to z niego najczęściej sobie żartują, jednak ten niezbyt się tym przejmuje. Odkąd go zobaczyłam miałam ochotę dotknąć jego rudych, cudownych włosów. Khalid był zwyczajny. Nie odzywał się często, ale jak już coś powiedział to chciało się płakać ze śmiechu. Niall był uroczy, i jest bi.  Gdyby nie to, że ma kelnera z tej restauracji na oku, chętnie bym się z nim umówiła.

-Idziesz?-spojrzałam zdeziorientowana na Camilę, nie wiedząc o co jej chodzi. -Na papierosa- dopowiedziała widząc mój wyraz twarzy, a ja skinęłam głową.

-Jak się poznaliście z Shawnem? Mówił nam coś, ale bez większych szczegółów.

-Oh, któregoś dnia wracałam do domu i rozerwała mi się siatka z zakupami. On to zauważył, bo podszedł do mnie chwilę później, podając mi plecak. No później jechałam do apteki po testy ciążowe, a on mnie zatrzymał. Nie wlepił mi mandatu, a jedynie napisał na kartce żebym następnym razem uważała, a później to jakoś samo wyszło.

-Nie zrozum mnie źle, ale Shawn mówił nam o tobie jakieś cztery miesiące temu. Jesteś strasznie chuda, niewiele dzisiaj zjadłaś. Rozumiesz, że szkodzisz tym dziecku, prawda?

-Co..oh, nie! Te testy nie były dla mnie tylko dla mojej przyjaciółki-uśmiechnęłam się.

Chwilę potem Camila zgasiła papierosa, wyrzucając go do popielniczki, która znajdowała się na dworze. Uśmiechnęła się do mnie po czym ruszyła w stronę wejścia.

-Uh, Camila?-spojrzała na mnie. -Mogę Cię o coś zapytać?

-Jasne, śmiało.

-Co prawda znamy jest od pięciu godzin, ale zdążyłam Cię polubić-uśmiechnęłam się ciepło.- Z resztą, polubiłam was wszystkich, ale możesz mi powiedzieć czy Alessia tak się zawsze zachowuje, czy czymś jej po prostu podpadłam? Jakoś od połowy tego spotkania patrzy się na mnie tak dość dziwnie.

-Oh, kochanie. Nie powinnam Ci o tym mówić, ale dobrze. Tylko proszę, nie poruszaj przy niej tego tematu. Alessia była kiedyś bardzo blisko Shawna, oni znają się od dziecka. W liceum byli przyjaciółmi z korzyściami. Shawn od razu powiedział jej jakie są zasady. No wiesz, mogą spać tylko ze sobą, jeśli ktoś prześpi się z kimś innym niż oni sami, to koniec z seksem. Wiesz takie ogólne, jeśli jedno zakocha się w drugim to koniec, nie robienie sobie jakiś afer i w ogóle. Trwało to przez jakieś dwa lata. Wszyscy widzieli, że Alessia czuję coś do Shawna, ale ona sama sobie zaprzeczała. Któregoś dnia wyznała mu to, jednak on ją tak po prostu wyśmiał, jak ostatni dupek. Alessia przez to nie chciała wychodzić z domu. Przez miesiąc nie chodziła do szkoły, bo dowiedziała się, że znalazł sobie nową "zabawkę". Pieprzony Shawn Mendes raczył ją przeprosić dopiero pod koniec roku szkolnego, a załamka Alessi była w styczniu. Od tamtej pory znów się przyjaźnią, mają w sobie ogromne wsparcie, i wydaję mi się, że widząc jak Shawn obchodzi się z tobą po prostu było jej smutno.

-Jak się ze mną obchodzi?

-Nie udawaj, że nie widzisz, Cobban-westchnęła. -Co chwila obejmuje Cię ramieniem, patrzy się na ciebie jakbyś była kawałkiem pizzy, śmieje się z twoich kompletnie nieśmiesznych żartów, a gdy Niall powiedział, że gdyby był hetero to chętnie by się za Ciebie wziął, widziałam jak ze złości zacisnął ręce w pięści. Mel, wydaję mi się, że on chce od ciebie czegoś więcej niż przyjaźni-westchnęła udając się do środka, a mnie zostawiła samą.

Samą wśród setki myśli.

Fakt, że moje żarty nie są dość śmieszne, ale myślałam, że go naprawdę bawią, a to, że się przytulamy to nic złego, prawda? W końcu wszyscy przyjaciele się przytulają. Co jeśli Shawn naprawdę coś do mnie czuje? Przecież mówiłam mu, że ma się we mnie nie zakochać.

-Co tutaj robisz? Jest po północy, nie jest Ci zimno?-usłyszałam za sobą ciepły głos Eda.

-Nie, w porządku-uśmiechnęłam się.

-Wszyscy się zastanawialiśmy co się z Tobą stało. Nie ma Cię od dobrych dwudziestu minut-zaśmiał się.

Oh, czyli tyle rozmyślałam na temat Shawna?

-Oh, przepraszam. Możemy wracać.

-Nie ma po co, wszyscy już się zbierają. Masz klucze do pokoju?

-Jakiego pokoju?-zapytałam.

-No nie mów, że Ci nie powiedział-zaśmiał się. -Wszyscy zatrzymujemy się w hotelu obok. Musisz pójść zapytać się z kim masz pokój.

-Oh, jasne, dzięki.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top