18.

Noah siedział w swoim pokoju, siedział na łóżku jakby oczekiwał na kogoś. Po pewnym czasie drzwi od pokoju się otworzyły, a w ich progu stanął niski brunet, ubrany bardzo skąpo. W bardzo krótki top, i równie krótką spódniczkę. Noah jakby odrazy się wyluzował, brunet bez namysłu podszedł do łóżka i usiadł na jego kolanach i obwinął ręce wokół jego szyji.
Oboje złączyli swoje usta w bardzo czułym i długim pocałunku, blondyn wolnym ruchem włożył dłoń pod spódniczkę chłopaka.
Wszystko działo się bardzo wolno, jakby ta chwila trwała wieczność. Bardzo przyjemna i uczuciowa wieczność, sprawiająca coraz większą przyjemność.

- TATOOOO!!-obudził go głośny krzyk, aby później zastąpił go ciężar wskakujący na niego sprawiający mu ból-wstawaj!

- ow..-Noah otworzył zlepione od snu oczy i spojrzał na rozmazaną postać która z każdą sekundą stawała się coraz wyraźniejsza aby po już kilku sekundach zobaczyć szatynkę-Laura..daj mi spać...-zaczął marudzić-.

- jest już 9, pora wstać, pani Sasha zrobiła już śniadanie-rzekła stanowczo-dalej, mam tyle planów na dziś!-krzyknęła zaczynając szarpać Noah który nadal niedokońca wiedział w jakim obecnie jest świecie-.

***

Po wielu próbach z strony Laury, udało jej się wyciągnąć ojca z łóżka. Zeszli na dół i weszli do kuchni.
Noah nadal zaspany podszedł do wyspy kuchennej i przy niej usiadł.

- dzisiaj przyjedzie babcia, i powiedziała że pójdziemy na spacer i na lody, i jeszcze że pójdziemy na zakupy-zaczęła opowiadać dziewczynka, Noah jedynie siedział i kiwał głową na znak że słucha, co wcale nie miało miejsca-a Alistair obiecał że będziemy wywoływać duchy!

Noah spojrzał na Laurę i z uśmiechem pokiwał głową. Dopiero po kilku sekundach zaczął analizować to co powiedziała, po czasie dopiero zrozumiał.

- czekaj, co?! Co obiecał?!-krzyknął odrazu rozbudzony-.

- że będziemy wywoływać duchy?-zapytała niepewnie-powiedział że to fajna zabawa

- to jest niebezpieczne, nie

- ale powiedział że jak byliście młodzi to też to robiliście, to dlaczego ja nie mogę?-zadała pytanie zaczynając się złościć-.

- bo ja wiem jak to się skończy, nie ma takiej opcji że wogóle ci na to pozwolę

- a jak będzie ten pan z czarnymi włosami, to mi pozwolisz?

- jaki pan?-tym razem to on zapytał, próbując się domyślić o kim mówi szatynka-.

Dziewczynka nie zdążyła odpowiedzieć gdy do kuchni wszedł Alistair niosąc pudełko z napisem: "Conversation with the dead". Noah spojrzał na niego.

- co ty jej obiecujesz?!-głośno zapytał przyjaciela-.

- spokojnie, nie będziemy sami, dołączy do nas Michael, Sasha, Izabella i Mark. Poza tym jest małe prawdopodobieństwo że nam się uda-odpowiedział spokojnie podchodząc do wyspy na której położył pudełko-też możesz z nami wywołać jakiegoś ducha-powiedział z uśmiechem-.

- tak!-krzyknęła szczęśliwa dziewczynka-dołącz!

Noah westchnął i pokiwał twierdząco głową, na co Laura podskoczyła z uśmiechem i śmiechem.

To zły pomysł...-pomyślał Noah.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top