15.
Kilka dni minęło od pierwszego pojawienia się bruneta w domu. Noah starał się go omijać, w między czasie zauważył że Alistair stał się bardziej rozpromieniony. Dziewczyna która miała się wprowadzić zdążyła z nim zerwać, jednak blondyn aż tak nie ubolewał. Znalazł inny obiekt zainteresowania, który miał na imię Michael.
Chodził za nim cały czas, flirtował z nim, kilka razy przeleciał. Noah niestety musiał wiele razy tego słuchać, jak nawet nie oglądać. Nie reagował na to źle, bo sam kazał Michael'owi to robić. Cierpliwie to wytrzymywał, tolerował i ewentualnie unikał tych sytuacji przewidując w ogrodzie, tak jak obecnie.
Siedział na trawniku, przytulając do siebie pluszaka którego dostał od obsługi jego domu. Trzymał go blisko przy sobie, i patrzył w niego. W tym momencie chciał aby z nim była Laura, aby mógł zobaczyć jej uśmiech, usłyszeć jej śmiech. Dałby wszystko.
I to był między innymi powód dlaczego odrzucał Michael'a. Jego serce się zamknęło, nie wpuszczało nowych uczuć. Michelle do tego najbardziej się przyczyniła, w dzień w którym chciał oddać jej swoje serce na zawsze ona go odrzuciła. W tamtym momencie już się zamknął.
Noah tak rozmyślał, coraz mocniej przytulając pluszaka.
Po chwili mruknął i spuścił wzrok z nieba na trawę, położył na zieleń dłoń i powoli zaczął głaskać podłoże.
- hej..-usłyszał ciche za sobą. Odwrócił się i zobaczył smutnego bruneta, z łzami w oczach-.
Noah przechylił głowę w bok i patrzył na chłopaka. Michael usiadł obok niego na trawie i oparł głowę o jego ramię, blondyn objął go ramieniem i spojrzał na smutne oczy chłopaka. Delikatnie przychylił jego głowę do tyłu, przez co zobaczył na jego szyji siniaki. Delikatnie chwycił rękę chłopaka, na nadgarstkach również mógł je zobaczyć.
Delikatnie przytulił go i odwrócił wzrok.
Nie chciał dopuścić do siebie myśli że on może mu się podobać, nie był gotowy na to.
Poza tym...to dziwka, czego ja oczekuje, to jego praca aby mnie uwieść-pomyślał. Jednak myśl o tym że mógłby go przytulać, całować..i mógłby być drugim rodzicem dla Laury.
Jednak wolał aby tak się nie stało, nie chce tego.
- nie chce już...mogę ci oddać nawet te kasę, tylko...nie karz mi tego robić dalej...proszę...-wypowiedział z trudem, po czym zamknął oczy i mocniej przytulił się do blondyna-.
- ...-Noah nie chciał aby go krzywdził, jednak Michael jeszcze nie wyświadczył mu przysługi. Postawił na stanowczość-nie, masz dokończyć co zacząłeś. Po tym będziesz mógł sobie odejść-powiedział stanowczo. Brunet westchnął z rezygnacją-.
- no dobra...ale on nie umie kochać...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top