14.
Noah przyjechał do domu z chłopakiem z baru. Wpuścił go jako pierwszego i wszedł zaraz za nim, zamknął drzwi. Brunet stał i patrzył na blondyna wyczekująco.
- widzisz tamtego?-wskazał na Alistair'a leżącego na kanapie w salonie-masz mu zrobić nadzieję
Brunet lekko się uśmiechnął. Przeczesał włosy ręka i jeszcze raz spojrzał na blondyna.
- mam pomysł, tylko potrzebuje od ciebie jednej rzeczy
***
Po kilku minutach brunet był gotów do wykonania zlecenia.
Poprosił Noah o strój pracownic które mają zaszczyt tu pracować. Przebrał się i poszedł do salonu. Przeszedł przed leżącym na kanapie Alistair'em który odrazu zwrócił na niego uwagę, podniósł się do siadu i spojrzał za brunetem który wszedł do kuchni. Zielonooki odrazu się zainteresował, po czym wstał z kanapy i poszedł za wytyczonym sobie celem. Stanął za stojącym przy blacie brunetem którego po chwili obrócił i oparł o blat, uwięził go przy sobie zagradzając drogie ucieczki rękami.
- czyżby nowy pracownik?-zapytał z zboczonym uśmiechem-.
- otóż to, Chéri-odpowiedział równie perwersyjnie-nie kompetentne by było nie pokazać swoich mocnych stron, prawda?-dopowiedział niewinnie-.
Alistair zrozumiał aluzje, położył dłoń na udzie chłopaka i wsunął ją pod sukienkę.
Noah stał przy wejściu do kuchni i z uśmiechem patrzył jak Alistair sam powoli łapie się na haczyk, który miał na imię Michael.
Blondyn odszedł od kuchni i wszedł po schodach, zatrzymał się gdy usłyszał głośny jęk roznoszący się echem po całym domu. Na twarzy Noah pojawił się soczysty rumieniec.
Nie sądził że tak szybko pójdzie.
Szybki wszedł po schodach i zamknął się w pokoju.
Przez ściany słyszał co się działo w kuchni, gdy tego słuchał coraz bardziej o tym myślał, i coraz bardziej jego wyobraźnia tworzyła bardziej realistyczny tego obraz.
Sam się wstydził swoich wyobrażeń, które w jakimś swego rodzaju stopniu go obzydzały.
W końcu te dźwięki ustały, a Noah mógł się się uspokoić i odgonić złe myśli i wyobrażenia.
Po jakimś czasie ktoś zapukał do drzwi, Noah wstał z łóżka i je otworzył. W ich progu ukazał się Michael, po minie sądząc że niezadowolony. Noah wpuścił go do środka i zamknął za nim drzwi.
Brunet popatrzył na niego i założył ręce na piersi.
- co ci się stało?-zapytał zmieszany patrząc na niższego chłopaka-.
- rozczarowanie!-krzyknął odwracając się tyłem do niego a przodem do lustra w które zaczął patrzyć-jak mówiłeś że to babiarz to że chociaż jakiś przeciętny albo nawet dobry będzie, a tu chuj! Właściwie nawet to nie było dobre...-skończył wypowiedź rozczarowany-.
- przepraszam, ale nie wiedziałem ostatni raz tego z kim doświadczyłem...jak miałem 15 lat-odpowiedział po chwili zastanowienia-.
- zmusił cię?-zapytał jakby zmartwiony-.
- a jak myślisz?-odpowiedział podchodząc bliżej chłopaka patrząc na jego mimikę w lustrze-.
- współczuję ci...i osobie z którą miał pierwszy raz
- czyli mi-dokończył wypowiedź podchodząc do szafy którą otworzył i wyjął plik banknotów które podał chłopakowi-tu masz połowę, resztę dam na koniec
Brunet wziął do ręki banknoty i położył na półkę obok niego, podszedł bliżej do Noah i położył ręce na torsie blondyna. Starszy chłopak spojrzał najpierw na ręce później na twarz bruneta, poczym chwycił jego dłonie i odsunął od siebie.
- wybacz, ale nie mam ochoty korzystać z twoich usług-rzekł z morderczą powagą-możesz już iść-odprawił chłopaka-.
Brunet zaskoczony i zawiedziony odsunął się i pokiwał twierdząco głową poczym wyszedł zamykając za sobą cicho drzwi.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top