72.
Wróciliśmy o 3 nad ranem. Chris oczywiście śpi u mnie. Nie trudno się tego domyślić. Jest już godzina 10, ale skoro jest sobota to mogę jeszcze zostać w łóżku. Zerkam na śpiącego obok mnie chłopaka. Jest przykryty od pasa w dół, a ręce ma nad głową. Śmiesznie wygląda, ale jednocześnie uroczo. Ma lekko rozchylone usta, które mam ochotę właśnie pocałować. Jednak chcę, aby się wyspał. Dlatego na razie z tego rezygnuję. Patrzę na niego i zastanawiam się nad tym, co będzie. Jest kochany i na prawdę mu na mnie zależy, skoro postanowił zostać tu, w Miami. Dla NAS.
Wstaję, starając się być jak najciszej i wybieram ubrania na dzisiaj. Padło na boyfriendy z jasnego jeansu, a do tego biały t-shirt. Klasycznie. Do tego jasna bielizna. Zabieram wszystko ze sobą i wchodzę do łazienki. Biorę orzeźwiający, chłodny prysznic.
Po około 30 minutach wychodzę ogarnięta. Blondyn dalej śpi. Tylko już w innej pozycji. Teraz leży na boku wtulony w poduszkę. Kładę się tuż za nim i lekko go przytulam. Przejeżdżam dłonią po jego klatce piersiowej, a następnie po umięśnionym brzuchu. Po chwili budzi się i kładzie swoją dłoń na mojej.
- Cześć śpiochu.
- Hej, która godzina? - odpowiada zaspany.
-Prawie 11.
- Oj, to nie jest tak źle. - odpowiada, przeciągając się. - Strasznie mnie boli głowa.
- Mogłeś tyle nie pić.- zaśmiałam się cicho.
- Wcale nie wypiłem tak dużo.
- Jasne. Zejdę na dół po wodę i tabletki.
- Kochana jesteś, dziękuję.
Cmoknęłam go lekko w skroń i wyszłam z pokoju. W kuchni zastałam już moich rodziców. Mama robiła naleśniki, a tata pił kawę i czytał gazetę. Przywitałam się z nimi i sięgnęłam z lodówki wodę. Z szuflady wzięłam tabletki przeciwbólowe i wróciłam do mojej sypialni. Chris dalej leżał w łóżku. Gdy usłyszał, ze wchodzę odkręcił się w moją stronę. Na jego twarzy malował się lekki uśmiech. Podałam mu Vicodin i wodę. Odstawił butelkę na szafkę i przyciągnął mnie do siebie.
Delikatnie zaczął całować moje usta. Oddałam pocałunek. Nasze języki zaczęły toczyć walkę. Wsunął dłonie pod moją bluzkę i szybkim ruchem rozpiął mój stanik. Ściągnął go razem z moją koszulką. Położył mnie na łóżku, a jego usta znalazły się na mojej szyi. Schodził coraz niżej, sprawiając mi tym nieprzyzwoitą przyjemność. Postanowiłam przejąć inicjatywę.
Teraz to on leżał, a ja siedziałam na nim okrakiem. Wpiłam się w jego usta i zaczęłam poruszać rytmicznie biodrami. Czułam jak twardnieje. Podniosłam się, aby zdjąć spodnie. Blondyn oczywiście z chęcią mi w tym pomógł. Wróciłam do wcześniejszej pozycji. Przygryzałam jego wargi i delikatnie je ssałam. Wiem, że to uwielbia.
W tym czasie jego ręce powędrowały na moje pośladki. Przejechał palcami po mojej kobiecości. Uśmiechnął się delikatnie, zadowolony z osiągniętego efektu. Odsunął materiał moich majtek i wszedł we mnie cały. Jęknęłam w jego usta. Mój oddech zdecydowanie przyspieszył. Tak samo jak jego. Ścisnął moje biodra i zaczął się poruszać w równym tempie...
***
Zadowoleni leżeliśmy w łóżku. Chris włączył w telewizji jakiś serial. Wtuliłam się w niego. Jestem z nim na prawdę szczęśliwa.
- Chyba pora coś zjeść. Nie jesteś głodny?
- Jestem. Tylko muszę się ogarnąć najpierw.
- Ja też właśnie.
Po około 30 minutach byliśmy już gotowi. Wzięłam swoją torebkę i wyszliśmy z domu. Weźmiemy coś na wynos do jedzenia i pojedziemy na plażę. Założyłam nawet bikini. Dzisiejszy dzień jest na prawdę śliczny. Na niebie nie ma nawet jednej chmurki. Wsiadamy do jego samochodu i kierujemy się w stronę restauracji.
Zdecydowaliśmy się w końcu na pizzę. Zabraliśmy wszystko co potrzebne z samochodu i ruszyliśmy w stronę plaży. Wybraliśmy miejsce blisko wody. Słońce przyjemnie grzało moją skórę. Uwielbiam to uczucie. Rozłożyłam koc, a Chris trzymał wszystkie nasze rzeczy. Otworzyliśmy pudełko i zaczęliśmy jeść. Byłam pełna już po niecałych dwóch kawałkach.
Gdy blondyn również skończył ściągnęliśmy z siebie ubrania i położyliśmy się wygodnie na kocu. Kątem oka widziałam, że chłopak mi się przygląda.
- Dlaczego tak na mnie patrzysz?
- Podziwiam jaką mam piękną dziewczynę.
- Nie jestem piękna.
- Jesteś. Nie bez powodu większość chłopaków na tej plaży zawiesza na Tobie swój wzrok.
- Wydaje Ci się.
- Nie prawda. - nachylił się nade mną i złożył na moich ustach nieco dłuższy pocałunek. - Kocham Cię. - wyszeptał mi w usta.
- A ja Ciebie. - uśmiechnęłam się do niego. Cmoknął mnie jeszcze szybko w policzek i wrócił do swojej wcześniejszej pozycji.
Po około godzinie stwierdziłam, że mam ochotę na kąpiel. Wstałam i podeszłam bliżej wody. Nagle poczułam jak ktoś łapie mnie na ręce. Spojrzałam na szczęśliwego blondyna, który niósł mnie do wody. Zatrzymał się, gdy sięgała mu do pasa. Po chwili znalazłam się w wodzie. Otarłam twarz i stanęłam przed nim udając obrażoną. Odkręciłam się jednak od niego i szłam w przeciwnym kierunku.
- Ala, nie gniewaj się. Przepraszam. - milczałam dalej, ale na mojej twarzy zagościł szeroki uśmiech. - Oj przestań, to tylko głupi żart.
Odwróciłam się i zaczęłam chlapać na niego jak małe dziecko. Był zaskoczony, a po chwili rzucił się w moim kierunku. Przytulił mnie do siebie mocno i wpił się w moje usta. Od razu odwzajemniłam pocałunek.
***
Do domu wróciliśmy dopiero po 20. Rodzice siedzieli w salonie razem z moimi braćmi. Dołączyliśmy do nich. Michał zaproponował, żeby obejrzeć jakąś komedię. Razem z mamą poszłyśmy po coś do picia i jakieś chipsy. A chłopcy mieli wybrać film.
Po 21 dostałam sms. Spojrzałam na wyświetlacz.
Jase: Cześć księżniczko. Bardzo jesteś zajęta?
Ja: Siedzimy wszyscy w salonie i oglądamy komedię, a co tam?
Jase: Wróciłem niedawno i postanowiłem się odezwać. Ale nie będę Ci już przeszkadzał. :*
Ja: Ty nigdy nie przeszkadzasz. Wpadaj, wszyscy się ucieszą. :)
Jase: To super, zaraz będę. :P Stęskniłem się za Tobą ^^
Ja: Ja za Tobą też, czekamy :*
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top