30.

Gdy byliśmy z powrotem u mnie postanowiliśmy zrobić coś do jedzenia. Było już około 12. W kuchni zastaliśmy moich braci. Od razu zapytali mnie o bal, bo jeszcze się nie widzieliśmy. Razem z Jase'm streściliśmy im co mniej więcej się wydarzyło. Mają takie same zdanie jak mój przyjaciel.

- Co gotujecie? - zadał pytanie Mateusz.

- Myślałam, żeby zrobić domową pizzę. A co, chcecie pomóc? - uśmiechnęłam się do nich szeroko.

- Możemy.

Po godzinie zajadaliśmy się pyszną pizzą. Na prawdę nam wyszła. Po skończonym posiłku włożyłam brudne naczynia do zmywarki. Wróciłam do chłopaków, ale moi bracia oświadczyli, że idą za chwilę na siłownię. Sięgnęłam z lodówki sok pomarańczowy, wzięłam szklanki i poszliśmy z Jase'm do mnie.

- Może obejrzymy jakiś film?

- Byle nie romansidło. - odpowiedział z niesmakiem Jase.

- Wcale nie chciałam romansidła. Myślałam o jakiejś komedii, wybierzesz coś? - Podałam mu laptopa patrząc na niego oczkami jak kot ze Shreka. Chłopak sięgnął po komputer i wybrał jakiś film, którego jeszcze nie oglądałam. Usiedliśmy razem wygodnie na łóżku. Wtuliłam się w niego opierając głowę o jego pierś.

- Nie masz mnie jeszcze dość Jase?

- Ciebie nigdy nie mam dość. Gdybym miał to bym do Ciebie nie przyjechał.

- A jak tam ten chłopak? Mówiłeś, że kogoś masz?

- Nie wyszło nam misia. Zbyt wiele nas różniło.

- Przykro mi.

- Daj spokój.

- Jaaasee... - powiedziałam przeciągając. - Mogę Ci zadać dosyć dziwne pytanie?

- Wiesz, że możesz mnie zapytać o wszystko. - uśmiechnął się do mnie szczerze.

- Uhm... Czy Ty zawsze wolałeś chłopaków? - lekko go zdziwiło moje pytanie.

- Nie, byłem w kilku związkach z dziewczynami. Jednak dwa lata temu zauważyłem, że wiesz... Chyba jestem gejem. I tak to teraz wygląda. Od tamtej pory nie byłem z żadną dziewczyną. Uniosłam głowę by na niego spojrzeć. Patrzył na mnie delikatnie się uśmiechając...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top