2: 4.

Chris's POV:

Tęsknię za nią. Z każdym dniem brakuje mi jej coraz bardziej. Chciałbym cofnąć czas i nie popełnić tego strasznego błędu, który spowodował że ją straciłem. Może wtedy wszystko potoczyłoby się inaczej i nie leżałaby teraz nieprzytomna...

Właśnie wstałem z łóżka, po słabo przespanej nocy. Co chwilę się budziłem, miałem jakieś idiotyczne sny, których wolę już sobie nie przypominać. Muszę wziąć prysznic i na szybko umyć włosy. Dochodzi godzina 8 i chciałbym jechać niedługo do szpitala. Sięgnąłem czyste bokserki i wszedłem się umyć. 

Po około piętnastu minutach suszyłem już włosy. Zostawiłem je w tradycyjnym już dla mnie nieładzie. Wybrałem jeszcze jakieś ciuchy i zszedłem do kuchni zrobić sobie kawę. Gdy była gotowa usiadłem w salonie i włączyłem cicho muzykę. Rozejrzałem się i stwierdziłem, że muszę zrobić remont. Nie koniecznie całego domu, ale na pewno tego pokoju i sypialni. Mam zbyt wiele złych wspomnień, aby móc tu normalnie funkcjonować. A poza tym tli się we mnie ta nadzieja, że Ala jeszcze nieraz tu zagości i chciałbym, aby czuła się komfortowo. 

Muszę się skontaktować z ekipą remontową, z którą współpracowałem już kilka razy. Zawsze spełniali moje oczekiwania w stu procentach. Muszę tylko przemyśleć, co chciałbym zmienić. Na pewno musi być wszystko stonowane i jasne...

Dopiłem szybko kawę i umyłem kubek. Następnie wyłączyłem muzykę i skierowałem się w stronę drzwi. Założyłem buty i złapałem portfel oraz kluczyki od auta. Wyszedłem z domu, zamykając drzwi na klucz. Po chwili jechałem już w stronę szpitala. 

Zaparkowałem samochód i wszedłem do budynku. Udałem się pod salę numer 9 i wśliznąłem po cichu do środka. Tak jak się spodziewałem, nikogo u niej nie było. Przywitałem ją całusem w policzek i usiadłem przy łóżku. 

Trzymałem jej dłoń i po prostu na nią patrzyłem. Widać, że schudła przez te prawie dwa tygodnie. Nic dziwnego. Tak bardzo bym chciał, aby już się obudziła. Jest mi jej tak cholernie szkoda. Już wolałbym sam znaleźć się na jej miejscu, żeby tylko nie cierpiała.

- Tęsknie za Tobą. Z każdym dniem jest mi coraz trudniej. Tak bardzo chciałbym wrócić do tego, co było między nami kiedyś. Wiem, że Cie zawiodłem. Ale ja wciąż Cię kocham. I nigdy nie przestanę. Uświadamiam to sobie każdego dnia, że te uczucie jest coraz większe. Będę szczęśliwy, jeśli chociaż będziemy się przyjaźnić. Najważniejsze, abyś była szczęśliwa...

***

Siedziałem u niej około sześciu godzin. Albo milczałem, albo opowiadałem jej różne rzeczy dotyczące naszych wspólnie spędzonych chwil. Mówiłem jej też trochę o moich studiach. Chciałbym być lekarzem, ale myślę że będę musiał z tego zrezygnować. Mam teraz sporo problemów. Sprawa z Amandą skończyła się tak jak podejrzewałem. Jej ojciec próbuje się na mnie wyżywać, a ona patrzy jakbym był co najmniej seryjnym zabójcą. Aczkolwiek w obecnej sytuacji mam to w głębokim poważaniu. Nie jest to dla mnie ważne. Ani ona, ani te studia. To tylko kwestia czasu, kiedy zabiorę stamtąd papiery. 

Muszę pomyśleć nad czymś innym. Na pewno chciałbym pomagać ludziom, w trudnych dla nich sytuacjach. Wiążące się z tym zawody, to na pewno lekarz, ale także adwokat czy sędzia. Chyba wolę to pierwsze. Tylko decydując się na studia prawnicze, muszę wziąć pod uwagę zdanie Ali. Nie chcę, żeby rezygnowała z marzeń przeze mnie. Do października zostało jeszcze na prawdę wiele czasu, więc zdążę to przemyśleć i rozważyć wszystkie za i przeciw. 

Po godzinie 16 zdecydowałem się na razie jechać. Nie chcę się dzisiaj z nikim widzieć, ani rozmawiać. Gdy szedłem w stronę wyjścia z oddziału, zauważyłem tę pielęgniarkę, z którą wtedy rozmawiałem. Uśmiechnęła się smutno na mój widok. Przywitałem ją i wyszedłem.  Wsiadłem do samochodu i zastanawiałem się, co mam robić przez te kilka godzin. Od dwóch dni nic nie jadłem, a to może nie skończyć się zbyt dobrze. Postanowiłem, że pojadę coś zjeść na szybko. 

Wybrałem restaurację, do której często przyjeżdżałem z Alą na sushi. Zająłem ten sam stolik co zawsze. Niestety tym razem byłem tu bez niej. Ostatnio żyję wyłącznie przeszłością. Myślami wracam do tego, co było między nami. Odtwarzam w głowie jak film, wszystkie najlepsze momenty. To właśnie daje mi nadzieję, która może okazać się złudna...

Z trudem udało mi się cokolwiek zjeść. Następnie pojechałem zrobić zakupy. W mojej lodówce nie ma już nic jadalnego. Stoi jedynie kilka napoi. Więc pora to zmienić. Kupiłem podstawowe produkty i podszedłem do kasy. Zapłaciłem określoną sumę i wróciłem do domu. Rozpakowałem wszystkie rzeczy i spojrzałem na zegar. Jest dopiero po 19. Usiadłem na kanapie i włączyłem telewizor. Oparłem się wygodnie i wpatrywałem w sufit...

Gdy nadeszła upragniona przeze mnie godzina, ponownie pojechałem do szpitala. Zaparkowałem, a mój wzrok dostrzegł sylwetkę Jase'a. Usiadłem nieco niżej, ponieważ nie chciałem aby mnie zobaczył. Nie miałem ochoty na spotkanie z nim, a tym bardziej żadne rozmowy. Ostatnim razem, gdy się widzieliśmy w kółko mi dziękował, że pomogłem Ali. Czułem się niezręcznie. Co mógłbym innego zrobić, skoro ją kocham?

Odczekałem aż pojedzie i wyszedłem z auta. Szybkim krokiem ruszyłem w stronę wejścia. Po kilku minutach siedziałem już w sali. Położyłem moją dłoń na jej drobnej dłoni. Każdego dnia patrzę na nią z nadzieją, że w końcu się wybudzi. Tylko boję się jej reakcji. Raczej nie ucieszy się na mój widok. Nie jestem tym, którego chciałaby zobaczyć...

Godzinę później zajrzała znajoma mi pielęgniarka. Już nawet nic nie mówiła, że będę musiał wyjść. Po prostu się uśmiechnęła i wykonywała swoją pracę. 

- Może pan pojedzie do domu odpocząć? Jest już dość późno.

- I tak nie mogę spać. Jeśli to nie będzie problemem, to chciałbym jeszcze zostać chociaż chwilę.

- W porządku. 

- Myśli Pani, że długo to jeszcze potrwa? - zapytałem.

- Niestety nie znam odpowiedzi na to pytanie. Dziewczyna jest silna, jej organizm powoli się regeneruje. Lekarz podejrzewa, że niebawem się wybudzi. Ale ciężko jest nam określić dokładniej.

- Rozumiem, dziękuję. 

- Musi ją pan bardzo kochać. Spędza pan u niej tyle czasu. Nie tylko ja to zauważyłam.

- Nawet sobie pani nie wyobraża, jak bardzo. Nigdy bym nie przypuszczał, że obdarzę kogoś tak silnym uczuciem.

- Musi jej pan to pokazać i zawalczyć. - uśmiechnęła się pokrzepiająco.  - Dobranoc.

- Dobranoc. - odpowiedziałem, gdy już wychodziła. 

Ponownie skupiłem swój wzrok na Alicji. Jej klatka piersiowa unosiła się miarowo. Twarz była bledsza niż zwykle, usta także nie miały już tego charakterystycznego, malinowego koloru. Usiadłem bliżej i delikatnie dotknąłem jej policzka. Chciałbym znów zasypiać i budzić się u jej boku. Oparłem się o jej łóżko i położyłem twarz na pościeli. Ująłem jej dłoń i zamknąłem oczy. Minęło trochę czasu, jednak jedynie będąc przy niej czułem się spokojniejszy. W pewnym momencie poczułem, że się poruszyła, albo tylko mi się wydawało. Uniosłem się zaskoczony i przyglądałem czy moja wyobraźnia nie płata mi właśnie figla. Jednak ponownie poruszyła palcami, a jej powieki drgnęły... 

Moje serce zaczęło walić jak szalone. Momentalnie odeszło ze mnie całe zmęczenie. Liczył się tylko ten moment, jeden z najlepszych w moim życiu. Patrzyłem na nią wyczekując tego, co miało stać się już za chwilę. Szczęśliwy uścisnąłem lekko jej dłoń. Ponownie drgnęła. 

- Ala... - szepnąłem. - Proszę Cię, brakuje mi Ciebie...

Nieznacznie uchyliła oczy i spojrzała na mnie...   

 *****

Dziękuję Wam za prawie 300 tysięcy wyświetleń i 21 tysięcy gwiazdek. ❤ Jestem na prawdę szczęśliwa widząc tak duże liczby, bo to oznacza,
że podoba Wam się moja opowieść. ❤ Nigdy się tego nie spodziewałam. Każdego dnia jesteście dla mnie wielką motywacją, i aby Wam jakoś podziękować staram się dodawać rozdział każdego dnia.
Mam nadzieję, że to się nie zmieni i ze mną będziecie. Staram się być coraz lepsza z każdym rozdziałem i nigdy Was nie zawieść. ❤
❤ Dziękuję ❤

❤ ❤ ❤ ❤ ❤

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top