19.
- Masz bardzo miłego brata.
- Tak, wiem. Od razu mówię, że śpisz na podłodze.
- Ok. - patrzył na mnie z tym swoim łobuzerskim uśmiechem na twarzy.
Wyciągnęłam z garderoby materac, który służył mi właśnie w takich sytuacjach. Tzn. nie w dosłownie takich. Nigdy nie sprowadzam chłopaków na noc. Miałam na myśli koleżanki itp. Dałam mu do tego koc i poduszkę.
- Chcesz pierwszy skorzystać z łazienki?
- Idź pierwsza.
Zabrałam ze sobą czystą bieliznę i piżamę. Po około 20 minutach wyszłam już odświeżona. Położyłam się do łóżka, a Chris w tym czasie wszedł wziąć szybki prysznic. Przypomniało mi się, że mu nie powiedziałam gdzie są dodatkowe szczoteczki itd.
- Chris!
- Słucham?
- W szafce pod umywalką są nowe szczoteczki do zębów, a w komodzie koło wanny są czyste ręczniki.
- Ok, dziękuję.
Już zasypiałam, gdy wychodził. Nie miałam nawet siły otworzyć oczu. Gdy przechodził koło mojego łóżka, zatrzymał się i pocałował mnie w czoło. Później słyszałam jak kładzie się na materacu. Nie wiem co działo się potem, bo odpłynęłam do krainy Morfeusza...
***
Następnego dnia obudziłam się około 10. Spojrzałam na miejsce, gdzie powinien spać Chris jednak go nie było. Za to słyszałam, że bierze prysznic. Strasznie nie chciało mi się wstać. Dlatego postanowiłam poleżeć tak jeszcze chwilę. Zamknęłam oczy i myślałam o tym co się wczoraj działo. Ciekawe jak dzisiaj będzie się zachowywał "mój chłopak".
Jak na zawołanie usłyszałam, że otwierają się drzwi do łazienki. Leżałam plecami do niego, udając że śpię. Położył się obok mnie, objął mnie w talii. Czułam, że ma na sobie tylko spodnie. Delikatnie zaczął całować moją szyję. Odkręciłam się w jego stronę.
- Myślałem, że śpisz.
- Obudziłam się chwilę temu, ale nie chciało mi się wstać. - uśmiechnęłam się do niego, co od razu odwzajemnił. Przybliżył swoją twarz do mojej, patrząc mi cały czas w oczy. Delikatnie pocałował moje usta. Odwzajemniłam pocałunek.
Strasznie nie chciało nam się wstać. Włączyliśmy TV. Leżeliśmy tak już jakiś czas i usłyszałam dźwięk sms. Poprosiłam Chrisa, żeby podał mi telefon.
Nieznajomy: Jak moje kochanie po imprezie?
Cholera. Znowu? W sumie przypuszczałam, że nieznajomy to Chris.
- Kto to? Nie wyglądasz na zadowoloną.
- Właśnie sama nie wiem. Pisze do mnie co jakiś czas, ale nie chce się przedstawić.
- A co napisał? - podałam mu swój telefon. Blondyn przeczytał szybko sms i zaczął coś pisać
z uśmiechem na twarzy. Ślicznie wygląda. Mogłabym patrzeć na niego godzinami. Chciałabym, żeby na prawdę ze mną był. Jego zachowanie na to wskazuje...
- Dlaczego mi się tak przyglądasz? - zapytał zadowolony poruszając brwiami.
- Jakoś tak, czekam aż mi powiesz co napisałeś.
- Proszę, zobacz. - podał mi mój telefon.
Ja: Bardzo dobrze, właśnie leżę i oglądam TV z moim chłopakiem.
Nieznajomy: Od kiedy masz chłopaka?
Ja: Od niedawna. Ale bardzo go kocham.
Nieznajomy: Jakoś Ci nie wierzę. Kim jest niby Twój chłopak?
Ja: A Ty kim jesteś?
Nieznajomy: Nie mogę Ci powiedzieć. Teraz tym bardziej.
Ja: Ja też Ci nie powiem. W końcu sam zobaczysz.
Zaczęłam się śmiać. To słodkie, że tak napisał. Bardzo mnie ciekawi kim jest ta osoba, która do mnie pisze. I po co to robi...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top