104.
Wstałam dzisiaj o godzinie 9. Cały tydzień zleciał w dość szybkim tempie. Miałam 3 testy, ale poszły mi w miarę dobrze. Muszę wstać i się trochę ogarnąć, a około 11 rozpoczynamy z chłopakami gotowanie. John i Sophie poszli dzisiaj do szkoły. Bez sensu, żeby opuszczali lekcje. Damy sobie radę w czwórkę. Weszłam do łazienki, aby się wykąpać i umyć włosy.
Na osuszone ciało założyłam bieliznę oraz przygotowane wcześniej rzeczy. A mianowicie dresowe spodnie i zwykłą koszulkę. Na głowie uformowałam z ręcznika turban. Usiadłam przy toaletce i nałożyłam na twarz krem. Gdy włosy już trochę przeschły, związałam je w koka na czubku głowy. Zeszłam na dół, żeby zjeść jakieś szybkie śniadanie. Nasypałam do miski płatki i zalałam je mlekiem. Usiadłam w salonie i włączyłam telewizję. Usłyszałam dzwonek do drzwi, więc wstałam aby otworzyć. Ku mojemu zaskoczeniu był to kurier. Odebrałam paczkę i podpisałam potwierdzenie.
Postawiłam ją w kuchni na wyspie i wyjęłam nożyczki. Rozcięłam karton. Pierwsze co zobaczyłam to beżowy materiał. Okazało się, że w środku była mała torebka Gucci ze skóry w kolorze brudnego różu. Od kogo to może być? Następną rzeczą jaką znalazłam było spore, ale płaskie pudełko. Otworzyłam je, a moim oczom ukazała się ramka ze zdjęciem moim i Gigi. Była również urodzinowa kartka. Nie spodziewałam się, że dostanę od niej prezent. Skąd ona wie, kiedy mam urodziny? No tak, Chris. Przeczytałam życzenia i się uśmiechnęłam. Muszę przyznać, że torebka jest piękna. Ale ja nawet nie pomyślałam, żeby zaprosić ją na swoją imprezę. W ogólnle nie przyszło mi to do głowy.
Moi bracia zastali mnie w kuchni, gdy wkładałam już wszystko do pudełka. Zaciekawieni spojrzeli na mnie. Wyjęłam ramkę i pokazałam im zdjęcie. Uśmiechnęli się szeroko. Pamiętam jak robiłyśmy to zdjęcie, gdy u mnie była. Zaniosłam wszystko do sypialni i postanowiłam do niej zadzwonić. Odebrała dopiero za drugim razem.
- Halo?
- Cześć. Właśnie dostałam Twój prezent. Chciałam Ci bardzo podziękować.
- Nie ma za co. Miałabyś może ochotę do mnie przylecieć w przyszłym miesiącu? Wiem, że masz akurat ferie.
- Jeszcze zobaczymy, ale myślę że skorzystam z zaproszenia.
- Wiem co zrobił Chris, ale nie będę Cię zamęczać tym tematem. Nie wiem tylko, co jemu strzeliło do głowy. Przepraszam, ale jestem w pracy i właśnie kończy mi się przerwa. Odezwę się za kilka dni to pogadamy na temat Twojego przyjazdu.
- Ok, jeszcze raz dziękuję. Do usłyszenia.
- Wszystkiego najlepszego kochana. Na razie!
Odłożyłam telefon na szafkę nocną. Wyjęłam z pudełka ramkę. Postawiłam ją na komodzie. Pasowała idealnie do mojego wystroju. Torebkę położyłam na łóżko, a karton wyrzuciłam do kosza. Zeszłam na dół do kuchni, gdzie zastałam już Matt'a. Przywitaliśmy się buziakiem w policzek i wzięliśmy się wszyscy do pracy.
Na obiad zdecydowaliśmy się zamówić pizzę. Stwierdziliśmy, że dwie duże nam spokojnie wystarczą. Niecałą godzinę później siedzieliśmy w salonie i jedliśmy. Dla mnie była oczywiście połowa z brokułami i kurczakiem. Uwielbiam ją. Po zjedzonym posiłku wróciliśmy do kuchni. Mamy jeszcze wiele do zrobienia.
***
Około 19 pojechaliśmy do domku, aby przygotować dekoracje. Sophie i John już byli. Okazało się, że zdążyli już napełnić helem wszystkie balony, które teraz zdobiły sufit. Wybrałam przeźroczyste, w których znajdował się błękitny lub srebrny brokat. Muszę przyznać, że nieźle to wyglądało. Przy stole stało specjalnie krzesło dla mnie, do którego były przywiązane balony w kształcie "1" i "9". Oczywiście w kolorze błękitnym. Ale to już nie był mój pomysł, a mojej przyjaciółki.
Razem z Sophie poszłyśmy do kuchni, aby przygotować naczynia, sztućce oraz kieliszki. Natomiast chłopcy mieli w tym czasie poprzesuwać meble. Dzięki temu mogłyśmy spokojnie porozmawiać. Gdy skończyłyśmy, ustawiłyśmy wszystko na stole. W salonie było już o wiele więcej miejsca. Postanowiliśmy jeszcze ogarnąć także ogród. Michał wziął butlę z helem na dwór, a ja torbę z balonami. Przywiązaliśmy je przy basenie oraz rozstawiliśmy balony. Kupiłam także ogromne świece, które zapalimy jutro wieczorem. Furtka będzie zamknięta. Wystawimy także głośniki do ogrodu, ale to dopiero jutro. O nagłośnienie zadbał John. W końcu to on organizuje najlepsze imprezy.
Do domu wróciliśmy przed północą. Od razu poszłam się położyć, żebym jutro była wypoczęta. W końcu czeka nas cała noc zabawy. Mam nadzieję, że wszystko wyjdzie tak jak zaplanowałam. Z tą myślą odpłynęłam do Krainy Morfeusza.
***
Nazajutrz obudziłam się po 10. W domu panowała totalna cisza. Czyli chłopcy nadal śpią. Weszłam do łazienki, aby wziąć na szybko prysznic. Założyłam dres i zeszłam na dół. Muszę jeszcze przygotować parę rzeczy, a o 12 pojadę do domku zawieźć jedzenie i przekąski. Ku mojemu zaskoczeniu Mateusz i Michał stali już przy kuchni.
- A ja właśnie przyszłam wszystko dokończyć.
- A widzisz, ubiegliśmy Cię - zaśmiał się Mateusz.
- Dzięki. Kochani jesteście.
- To akurat wiadomo już od dawna. - wtrącił Michał.
- Oczywiście. A ja co mam jeszcze zrobić?
- Zacznij już wszystko pakować, a o 12 pojedziemy.
- Ok.
Wyjęłam z szafki torby i zaczęłam wkładać do nich pojemniki z jedzeniem. Zrobiłam też dla siebie i chłopaków kawę. Zjedliśmy do niej po kawałku brownie i nadeszła pora, aby już jechać. Zapakowaliśmy wszystko do samochodu Michała i wyjechaliśmy z posesji. Na miejscu zastaliśmy już chłopaków i Sophie. Wszyscy byliśmy w dobrych nastrojach. Wspólnie wnieśliśmy wszystko do domku i rozpoczęliśmy przygotowania. Około 17 pojechaliśmy do swoich domów, aby się przygotować. To znaczy Matt musiał nieco wcześniej, gdyż mieszka na drugim końcu miasta.
Wzięłam kąpiel, a następnie osuszyłam ciało ręcznikiem. Założyłam bieliznę z czarnej koronki. Włosy podkręciłam lekko lokówką i przyszła pora na makijaż. Nałożyłam bazę, a następnie podkład. Lekko podkreśliłam kości policzkowe, a na powieki nałożyłam moje nowe cienie. Nigdy nie robię sobie tak mocnego makijażu, ale dzisiaj postanowiłam zaszaleć. Usta pomalowałam szminką w kolorze nude. Całość prezentowała się na prawdę nieźle.
Postanowiłam założyć dzisiaj moją nową sukienkę. Kupiłam ją specjalnie na tę okazję. Sophie powiedziała, że wyglądam w niej świetnie. Jest cała czarna i mocno dopasowana. Jedynie plecy są z delikatnej koronki. Uparła się, abym założyła szpilki, a ja jej uległam. Jednak mimo wszystko wezmę ze sobą buty na zmianę, bo nie sądzę żebym dała radę w nich długo wytrzymać.
Stanęłam przed lustrem, aby ocenić efekt końcowy. Wyglądam dobrze, ale jednak inaczej niż zwykle. O wiele doroślej. To przez ten makijaż i strój. Wzięłam torebkę, do której schowałam telefon oraz perfumy i zeszłam na dół...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top