103.

Dzieliło nas zaledwie kilka centymetrów. Ujął moją twarz w dłonie i dalej patrzył mi prosto w oczy. Byłam w totalnym szoku. Jego usta były coraz bliżej moich, czułam jego ciepły oddech. W mojej głowie pojawiła się nagle masa wspomnień. Jednak coś się we mnie zmieniło. Gdy nasze wargi dzieliło zaledwie parę milimetrów udało mi się opamiętać. Odkręciłam głowę w drugą stronę i się odsunęłam. Spojrzał na mnie zdezorientowany. 

- Chyba chciałeś ze mną porozmawiać.

- No tak. - odpowiedział zrezygnowanym głosem. 

- Więc słucham.

- Możemy się kawałek przejść? 

- Ok.

Szliśmy już kilkanaście minut, a on nadal nie odezwał się nawet słowem.  Na prawdę już nic z tego nie rozumiem. Może będzie lepiej jeśli wrócę do domu. W końcu stanęłam. Chris odwrócił się, a w jego oczach można było dostrzec łzy. 

- Przepraszam. To na prawdę nie jest takie proste jak myślisz. Żałuję tego co Ci zrobiłem. Ale dzisiaj... ja po prostu zdałem sobie sprawę, że straciłem Cię już na zawsze.

- Wiedziałeś, że jedyną rzeczą, której nie jestem w stanie nikomu wybaczyć jest zdrada. 

- Wiem. Ale to wszystko samo tak się potoczyło.

- Na pewno nie działo się to wbrew Twojej woli. 

- No nie...

- Czego Ty ode mnie oczekujesz? 

Nie odpowiedział. Spojrzał na mnie,a następnie odkręcił się i podszedł bliżej brzegu. Stanął i ukrył twarz w dłoniach. Miałam wrażenie, że sam bije się z własnymi myślami. Podeszłam bliżej.

- Obiecałam sobie, że wysłucham wszystkiego co masz mi do powiedzenia. Więc porozmawiaj ze mną w końcu szczerze. 

- Poznałem ją już pierwszego dnia, jesteśmy razem na roku. Ale to już wiesz. Zawsze siadała koło mnie. Muszę przyznać, że ją polubiłem. Któregoś dnia umówiliśmy się większą grupą, żeby iść gdzieś po wykładach. Zawsze kręciła się przy mnie. Wypiłem. Trochę za dużo. Ona również, dlatego nabrała odwagi.  Całowaliśmy się i... Następnego dnia traktowała mnie inaczej. Zachowywała się jakbyśmy byli razem . Któregoś dnia umówiłem się z nią specjalnie wcześniej w sali, żeby to wyjaśnić. Gdy wszedłem ona już czekała. Ale nie była sama. Stał z nią mój wykładowca. Najgorszy na roku. Zaliczenie u niego graniczy z cudem. Przedstawiła mnie jako swojego chłopaka. Okazało się, że to jej ojciec...

- Nie mów mi, że mnie zdradziłeś dlatego, że się wystraszyłeś, że Ci nie zaliczy. - powiedziałam z ironią. - Jesteś dorosłym facetem, więc nie zachowuj się jak dziecko.

- On jest także rektorem. I tego dnia spanikowałem. Nie zaprzeczyłem. Później z każdym dniem było mi coraz trudniej. Dalej brnąłem w te kłamstwo.

- Wiesz, po tym co widziałam jakoś ciężko mi uwierzyć, że tego nie chciałeś. A widziałam na prawdę dużo. O wiele za dużo. 

- Skończyłem z nią...

- Ze mną także. 

- Ale mi na prawdę na Tobie zależy.

- Przestań! Postaw się na moim miejscu. Jak byś się poczuł? Wybaczyłbyś mi?

- Nie wiem...

- No widzisz. Ja nie potrafię. Za chwilę znowu wydarzyłaby się jakaś głupota, a Ty powieliłbyś swój błąd, bo na pewno znalazłaby się jakaś wymówka. To nie ma sensu. Ta rozmowa również.

- Chciałem Ci po prostu wyjaśnić. Nie liczyłem na to, że do mnie wrócisz. Chciałbym tylko mieć z Tobą jakikolwiek kontakt. 

- Jak Ty to sobie wyobrażasz?

- Może z czasem będziemy potrafili zamienić ze sobą parę słów normalnie. 

- Nie wiem. W najbliższym czasie na pewno się tak nie stanie.

- Ale jest jakaś nadzieja. 

- Przepraszam Cię, ale muszę już iść.

- Rozumiem. Odprowadzę Cię.

Ruszyliśmy w stronę wyjścia z plaży. W środku, w sercu czułam ulgę, ale też pustkę. Zakończyłam dzisiaj pewien etap w życiu i nie będzie już odwrotu. Szliśmy w milczeniu, aż doszliśmy do mojego samochodu. Odnalazłam kluczyki w torbie i spojrzałam na Chrisa. Jego spojrzenie było przepełnione smutkiem. Ale nie mogłam nic zrobić. Nie potrafiłabym znowu z im być. Gdy go widzę, od razu przed moimi oczami pojawia się ta scena z Amandą. To było straszne. Chciałabym móc wymazać to z pamięci. 

- To na razie. - powiedziałam niepewnie. 

- Na razie. 

Wsiadłam do samochodu. Blondyn stał w miejscu i mi się przyglądał. Wycofałam auto i rozejrzałam się po parkingu, jednak nigdzie nie dostrzegłam czerwonego mustanga. Podjechałam bliżej Chrisa i uchyliłam szybę. 

- Gdzie masz samochód?

- Przyszedłem pieszo. Musiałem się wyciszyć. 

- Eh... Wsiadaj, podrzucę Cię. 

- Nie wiem czy to dobry pomysł. - odpowiedział niepewnie.

- Siadaj. 

Zajął miejsce pasażera, włączyłam muzykę i wyjechałam z parkingu. Ruszyłam w stronę jego domu. Przez całą drogę nie zamieniliśmy nawet słowa. Za to czułam na sobie palące wręcz spojrzenie. Kątem oka widziałam, że nie odrywa ode mnie wzroku. Zatrzymałam się na światłach i odkręciłam się w jego stronę. 

- Czemu tak na mnie patrzysz? 

- Ehm, zamyśliłem się.

Dojechaliśmy pod jego dom. Zaparkowałam na podjeździe i czekałam aż wyjdzie. To już na prawdę koniec. A mogliśmy być razem szczęśliwi. Jednak podjął taką, a nie inną decyzję. Musimy być odpowiedzialni za swoje czyny i błędy. Na pewno wiedział, jak się to skończy. 

- Mam nadzieję, że kiedyś się jeszcze spotkamy. Dzięki za podwiezienie.

- Nie ma za co. 

- Do zobaczenia.

- Na razie.

***

Wróciłam do domu w na prawdę kiepskim humorze. Zamknęłam się w swojej sypialni i włączyłam muzykę. Po pewnym czasie przyszedł do mnie Michał. Opowiedziałam mu o spotkaniu z Chrisem. Dobrze, że mam to już za sobą. Nie wiem czy będę potrafiła z nim kiedykolwiek normalnie rozmawiać. Mój brat uważa, że po prostu potrzeba na to wszystko czasu. Teraz wszystko jest zbyt świeże. Zbyt wiele emocji we mnie siedzi. Kiedyś spojrzę na to z innej perspektywy. Ale trochę to potrwa.

Jutro czeka mnie szkoła, a w sobotę moje urodziny. Przygotowania rozpoczynamy w czwartek. Najpierw będziemy musieli zrobić zakupy i tak dalej. W piątek  nie będę szła do szkoły, zostanę w domu, aby przygotować jedzenie. Moi bracia i Matt mi pomogą. Już mamy ustalone menu. Wieczorem ogarniemy wszystkie dekoracje, a w sobotę rano John ma odebrać tort i zawieźć go od razu do domku, a około 19 rozpocznie się impreza...

*****

No i mamy kolejny rozdział.
Jednak jakoś nie za bardzo mi się on podoba. Czegoś mi w nim brakuje. Zresztą sami ocenicie.
Pozdrawiam 😘
❤ ❤ ❤ ❤ ❤

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top