3
Udałam się z powrotem do mojego pokoju starając się po drodze nie natrafić na żadnego dziwoląga, któremu przypadkiem zachciało się ze mną zaprzyjaźnić albo co gorsza na tego całego Ajax'a, przykleił się do mnie i ewidentnie jego zachowanie wskazuje na to że chyba nie ma szans że da mi spokój.
- Hej! - usłyszałam czyiś wysoki, piskliwy głos ~ Oh Merlinie dlaczego? ~ westchnęłam w myślach wzywając samego Merlina - jesteś nowa! Tak jak Wednesday! - krzyknęła dziewczyna o bardzo krótkich blond włosach a na jej końcówkach widniały prześwity niebieskiego i różowego. Na sobie miała kolorowy sweter i spódniczce w kawiatki a tuż obok niej stała dziewczyna trochę niższa od blondynki z długimi czarnymi warkoczami i ubrana cała na czarno - Wednesday Addams we własnej osobie. Co ja zrobiłam takiego że niebiosa mnie karają akurat nimi?.
- Taa...hej - przywitałam się niemrawo starając się delikatnie dać im znać że nie jestem zainteresowana zaprzyjaźnieniem się z nimi. Może jednak trzeba było zostać w domu i nie wplątywać się żadną szkołę i szukanie przyjaciół. Jednak jest mi dane życie samotnika - mniej męczące.
- Jestem Enid a to jest Wednesday - powiedziała dziewczyna nie przystając się uśmiechać w porównaniu do Addams, której mina nie zmieniła się ani razu od momentu gdy się tu pojawiły. Uśmiechnęłam się lekko do Enid, ale po sekundzie mój uśmiech zniknął i ponownie na mojej twarzy zagościła obojętność.
- Morgan - odparłam bez emocji.
- To prawda że jesteś Vampirem? - zapytała podekscytowana Enid a Wednesday zaczęła mi się intensywnie przyglądać z zainteresowaniem.
My Vampiry mamy to do siebie że bardzo łatwo umiemy rozpoznać emocje ludzkie po biciu serca czy głośności tętna.
- Ta, to prawda - odparłam niemrawo, widzę że w tej placówce szybko się plotki rozchodzą - skąd wiecie? - zapytam z ciekawości.
- Ajax nam powiedział - powiedziała blondynka podskakując z zachwytem i klaskając w dłonie jakby conajmiej dowidziała się że zdobędzie nagrodę Nobla za coś.
- No tak - westchnęłam po czym odwróciłam się do nich plecami i już miałam się idąc do swojego pokoju gdy nagle czyjaś ręka na moim ramieniu mnie zatrzymała.
- Tutaj masz pokój? - zapytała z uśmiechem Enid. Dziewczyna zachwycała się tak jakby moje nieprzyjemne zachowanie w ogóle jej do mnie nie zrażało a wręcz jakby tego nie dostrzegała. Ja nic nie odpowiedziałam tylko kiwnęłam głową twierdząco gdy nagle dziewczyna dosłownie się na mnie rzuciła dusząc mnie.
- Czemu mnie dusisz? - zapytałam stojąc jak posąg.
- Nie duszę tylko przytulam - powiedziała Enid odsuwając się ode mnie - a przytulam cię dlatego że ty ja i Wednesday jesteśmy sąsiadkami - powiedziała wskazując na drzwi od pokoju obok ~ świetnie jeszcze tego brakowało ~ pomyślałam przewracając w myślach oczami.
- Świetnie - odparłam bezemocjonalnie i bez krzty uśmiechu na twarzy za to Wednesday podniosła swój lewy kącik ust lekko do góry przyglądając się mi.
- Chyba się dogadamy - pierwszy raz czarnowłosa się odezwała do mnie. Nic nie odpowiedziałam tylko również się do niej lekko uśmiechnęłam.
- A w ogóle chciał byś może do nas wpaść posiedzieć, pogadać, poznać się bliżej? - Enid zalała mnie falą pytań. Planowałam udać się do pokoju, ale stwierdziłam czemu nie.
- Jasne - pierwszy raz się do niej uśmiechnęłam, dziewczyna złapała mnie za rękę i pociągnęła do swojego i Wednesday pokoju po czym posadziła mnie na swoim łóżku a Wednesday podeszła do swojego biurka i zaczęła coś pisać na maszynie - co robisz? - zapytałam patrząc w stoję Wednesday.
- Teraz jest jej pora pisania, godzinę dziennie pisze powieść - powiedziała Enid.
- Aaa rozumiem - powiedziałam. Szczerze nie miałam pojęcia o czym mam z nimi rozmawiać, wyglądały jakby były kompletnie z innych światów a tym bardziej kompletnie inne od mojego świata dlatego w tym momencie żałowałam tak bardzo że zgodziłam się tu przyjąć.
- To prawda że Vampiry nie śpią w nocy?! - zapytała nagle Enid.
- Tak - odpowiedziałam jej krótko.
- A twoim tatą jest sam Dracula?! - zamówi zadała mi pytanie więc znowu udzieliłam jej odpowiedzi.
- Tak.
- Wowowo ale super! A to prawda że wy Vampiry nic nie jecie? - zapytała.
- Tak, ale to tylko po części prawda - odparłam.
- Jak to po części? - zapytała tym razem Addams przerywając swoje pisanie i odwracając się do nas.
- Po części ponieważ my Vampiry żywimy się krwią, to tak jak dla was normalne jedziecie tylko na odwrót - odparłam.
- Jak na odwrót? - zapytała ewidentnie zaciekawiona Enid siadając obok mnie.
- Nie wyobrażam sobie żebyś na przykład ty wypiła całą szklankę czystej, płynnej, bordowej, pachnącej - dla mnie - krwi - powiedziałam patrząc na nią, jej twarz natychmiast wykrzywiła się w obrzydzenie - No właśnie na tej samej zasadzie działa jedzenie przez Vampiry normalnego jedzenia dla nas jest ono tak samo ohydne jak dla was picie ludzkiej krwi - wyjaśniłam im to.
- Imponujące - rzekła czarnowłosa i wróciła do pisania.
Nie mam pojęcia ile u nich siedziałam, ale już miałam dość paplaniny Enid. W sumie polubiłam ją jak i Wednesday, ale naprawdę jej się jadaczka nie zamyka.
- ...No i wtedy Ajax uśmiechnął się do mnie o matulu! - krzyknęła Enid.
- Podoba ci się - rzekłam przyglądając się jej.
- Skąd wiesz? - zapytała zdziwiona.
- Widać - powiedziałam równocześnie z Wednesday - a teraz przepraszam, ale na mnie już pora - dodałam po czym wstałam i ruszyłam w stronę wyjścia.
- Papatki! - krzyknęła mi do ucha Enid próbując mnie przytulić, ale odsunęłam się od niej - Aha czyli ty też nie lubisz się przytulać - powiedziała odsuwając się ode mnie - widzimy się kiedyś? - zapytała z nadzieją.
- Prawdopodobnie jutro, do zobaczenia - powiedziałam po czym uśmiechnęłam się do Enid i lekko pokiwałam Wednesday, która z oddali przyglądała się nam.
Weszłam do swojego pokoju i rzuciłam
się na łóżko o matko co to był za dzień, jestem wykończona i psychicznie i pierwszy raz fizycznie, mam dość zapewne jakbym była człowiekiem to poszła bym spać ze zmęczenia a że nim nie jestem to po prostu leżałam na łóżku wpatrując się w księżyc przebijający swoimi promieniami moją szybę.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top