XV

To takie miłe uczucie móc znowu budzić się obok Parka Jimina. Pierwszy raz od dawna znów miałem poczucie, że naprawdę mnie kocha. Cieszę się, że wziął sobie trochę wolnego. To oczywiste, że chcę z nim spędzić więcej czasu, ale też bardzo chcę z nim w końcu szczerze porozmawiać. Musi mi wyjaśnić jego nagłą ucieczkę jak i, równie nagłe, przyjęcie mnie z powrotem do swojego życia. 

Wyszedłem z sypialni i jak zawsze powitał mnie pies Jimina. Od pierwszego spotkania zdążyliśmy się już trochę polubić. Tym bardziej, że na czas, kiedy nie ma tu Taehyunga to ja go muszę karmić. Zastanawia mnie tylko jedno: dlaczego Jimin wziął sobie psa równego sobie wzrostem.. 

Zszedłem na śniadanie i na dzień dobry dostałem buziaka od swojego starego-nowego chłopaka. Czułem się jak w śnie. Kiedy trzymał mnie za rękę wciąż nie mogłem uwierzyć w to, że wszystko dzieje się naprawdę. A może to jednak sen? 

Nie byłem pewien, czy to dobry pomysł, ale postanowiłem, że to ja zacznę rozmowę. Od razu bez słowa wstałem i przyniosłem jego ulubiony alkohol z szafki. Tak dla pewności.
- Po co to? - zapytał zdziwiony kiedy postawiłem przed nim  butelkę. 
- Musimy porozmawiać - rzuciłem stanowczo.
- Masz rację, dobrze, że wyciągnąłeś alkohol. 
Odetchnąłem tylko głęboko na jego słowa i zacząłem:
- Dlaczego mnie zostawiłeś?
- Ja...a - zawahał się nad swoją odpowiedzią. Bałem się, że nie będzie ze mną szczery. W końcu miał dużo czasu na to, żeby wymyślić sobie milion wymówek - chcę żebyś wiedział, że to nie przez ciebie. Ja cały czas kochałem cię, kocham i będę kochać. Tylko chyba... zwątpiłem w to wszystko. Sam wiesz ile lat ze sobą spędziliśmy. Zaczęło mnie wszystko niezwykle nudzić: ta rutyna, ta praca, to samo mieszkanie, cały czas ten sam mężczyzna obok. Myślałem, że to czas odciąć się od wszystkiego i zacząć nowe życie. 
- Cały czas ten sam mężczyzna obok? - prawie się zakrztusiłem tymi słowami - to ile ich było później jak uciekłeś? Pięciu? Dziesięciu?
- Może dwóch...
- Kłamiesz - zarzuciłem mu. 
- Dobra trzech, czterech. Nie więcej! Naprawdę! - nalał sobie alkoholu do szklanki. 
- Jasne, w takim razie co takiego się nagle stało, że po trzech latach, kiedy świetnie bawiłeś się z innymi nagle postanowiłeś z powrotem wziąć mnie do siebie?!
- Nie wiem okej?! Nie wiem. Kocham cię do cholery jasnej Jungkook. I żaden mężczyzna nie był w stanie cię zastąpić... 
- ZNOWU KŁAMIESZ!
Jimin mocno cisnął szklanką o płytki aż ta na drobniutkie kawałeczki rozleciała się po całym mieszkaniu. Podszedł do mnie, złapał mnie za koszulkę i wycedził przez zaciśnięte zęby 
- Możesz mi zarzucić wszystko, ale nigdy nie zarzucaj mi, że cię nie kochałem, albo że przestałem kochać - po tych słowach puścił i odszedł - posprzątaj to teraz - rzucił na koniec.
Ponownie głęboko westchnąłem przyglądając się kawałkom szkła. W głębi duszy jednak uśmiechałem się do siebie. On mnie kocha. Mimo wszystko chce być właśnie ze mną i kocha tylko mnie. 

***** 
(a/n jeśli ten rozdział jest bardzo zły to ja poprawię oki 
Tylko dajcie mi znać xx)

Czy tylko dla mnie to zdjęcie to złoto?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top