III

3 lata później

- Panie Park. Konferencja już się zaczęła - podszedł do mnie mój przystojny asystent.
- Oczywiście. Dziękuję za informację. Już idę - odpowiedziałem i zabrałem od niego papiery.
Pobiegłem szybko na salę konferencyjną. Całość trwała dwie godziny, ale za to udało się dogadać z Japonią, gdzie zbudujemy swój nowy oddział. Lubię, kiedy wszystko idzie po mojej myśli. Wróciłem do swojego biura. Stosy dokumentów, kubki po kawie i najważniejsze - mój organizer. Mój asystent skrupulatnie go wypełnia za co jestem mu bardzo wdzięczny. Złapałem za kawałek zielonej wstążeczki wystającej na dole. Poniedziałek. Godzina 12.15. Za chwilę spotkanie z architektem. Musimy popracować nad planem nowego oddziału. Wstępny szkic znakomicie się przyjął z czego jestem niezwykle zadowolony. Nie zawiodłem się.
Spakowałem najpotrzebniejsze rzeczy do teczki, wszystko zebrałem do torby i wyszedłem z biura. Zjechałem windą na ostatnie piętro i kiedy już kierowałem się do wyjścia usłyszałem jak mój asystent z kimś rozmawia...

Jungkook pov.

- Czy to tu pracuje Jimin Park? - zapytałem się spokojnie na początku pani recepcjonistki.
- Tak. Pan Park jest szefem tejże firmy - opowiedziała miłym głosem, który jakoś nie pasował mi do jej obecnego wyrazu twarzy..
- Muszę się z nim spotkać. Natychmiast.
- Pozwoli pan, że zadzwonię do jego asystenta.
Asystenta.. interesujące - wyszeptałem do siebie.
- Już idzie.
Chwilę po tym, jak recepcjonistka zadzwoniła po tego asystenta, usłyszałem dźwięk windy i kroki w tym ogromnym i jakoś dziwnie pustym hallu. No coż.. skoro Jimin jest tu szefem to się nie dziwię. Od zawsze wolał minimalizm.
Przede mną stanął wysoki mężczyzna, wyglądał młodo, choć kto wie ile tak naprawdę ma lat. Szatyn o ciemnych oczach, czarna marynarka, granatowa koszula dopięta na ostatni guzik i idealnie wypolerowane buty. Nagle poczułem tak jakby... zazdrość?
- Witam, nazywam się Kim Jaejoong. Czy mogę w czymś pomóc?
- Muszę się spotkać z Jiminem. Natychmiast.
- Przepraszam, ale to niemożliwe.
- Jak to niemożliwe?! Powiedz mi tylko gdzie jest. Muszę z nim jak najszybciej porozmawiać.
- Pan Park ma naprawdę bardzo napięty grafik. Niestety nie mogę w najbliższym czasie pana z nim umówić - mężczyzna był niezwykle opanowany, kiedy ja już praktycznie wychodziłem z siebie.
- Nie po to szukałem go CAŁE PIEPRZONE TRZY LATA, żeby teraz martwić się jakimś grafikiem - podniosłem głos na niego.
- Kim pan w ogóle jest?
- Jego narzeczonym.
- BYŁYM narzeczonym - usłyszałem znajomy mi głos. Odwróciłem głowę w stronę źródła dźwięku i zobaczyłem Jego. Pierwszy raz od trzech lat.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top