I

Pozdrawiam user47439358
***

Wstałem jak co rano obudzony przez dźwięk budzika. Obok mnie leżał pół nagi Jungkook przytulony do mojej ręki. Odepchnąłem go i podniosłem się z łóżka. Teoretycznie miał to być dzień jak co dzień, ale dzisiaj miałem zrobić coś co planowałem już od jakiegoś czasu. Rutyna jakoś nadzwyczajnie ostatnio mnie obrzydza. Ściągnąłem pierścionek zaręczynowy z palca i odłożyłem go na szafkę nocną. Wyciągnąłem walizkę z szafy i spakowałem do niej swoje najważniejsze i najpotrzebniejsze rzeczy. Ustawiłem ją przy drzwiach wejściowych i poszedłem do łazienki trochę się ogarnąć. Wziąłem prysznic, umyłem zęby, ubrałem się, ułożyłem włosy. Wszystko jak zawsze. Na koniec spryskałem się ulubionymi perfumami i wyszedłem. Przed sobą zobaczyłem zapłakanego Jungkooka.
- Dlaczego go ściągnąłeś...? - zapytał pokazując mi pierścionek.
-  Przepraszam Jungkookie. Ja. To znaczy.
- No tłumacz  się! - krzyknął na całe mieszkanie.
- Kook. Słuchaj. To co jest między nami.. to nie ma sensu. Nie potrzebuję teraz miłości, a co za tym idzie nie potrzebuję też ciebie.
- Jak to?! A jeszcze wczoraj - zaszlochał - jeszcze wczoraj mówiłeś mi jak bardzo mnie kochasz.. - powiedział zduszonym głosem.

- Nie mogłem spać w nocy. Wszystko przemyślałem. Jungkook. Nie ma już nas. Przepraszam.

Pociągnął nosem i odwrócił się, żeby otrzeć mokre od łez policzki. W tym czasie ja podszedłem do drzwi wyjściowych. Kiedy zacząłem zakładać buty znów na mnie naskoczył.
- Najpierw, ty pieprzony skurwysynie, obiecujesz mi taką zajebistą wspólną przyszłość, obdarowujesz mnie prezentami, traktujesz jak najważniejszą osobę w życiu, czule do mnie mówisz, KURWA MAĆ ROZKOCHUJESZ MNIE W SOBIE NA KAŻDYM PIEPRZONYM KROKU A TERAZ TAK PO PROSTU CHCESZ ODEJŚĆ?!

-... dokładnie tak.
Podszedł do mnie i złapał mnie mocno za rękaw mojej nowiutkiej kurtki.
- Ja cię kocham. Nie rozumiesz tego?
- Rozumiem. I co z tego?
- Jimin Park.. jesteś pieprzonym egoistą. 
Wzruszyłem ramionami na jego słowa i wyrwałem się z jego uścisku - być może i jestem. A teraz żegnam - wyprowadziłem walizkę za drzwi i mocno nimi trzasnąłem. W ostatniej chwili jeszcze wróciłem do mieszkania.
- Jungkook..
- Tak??? - zapytał z nutką nadziei w głosie, którą od razu dało się wyłapać.
- Zapomniałem ci oddać kluczy do mieszkania - odłożyłem je na szafce i już na dobre wyszedłem po czym skierowałem się do wyjścia z bloku, a następnie w bliżej mi nie znanym kierunku...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top