Baekhyun

Po kilku szotach gra zaczęła się robić coraz bardziej zabawna. Na początku było dość niezręcznie i nikt nie chciał odpowiadać na praktycznie żadne z pytań, więc tak poszła pierwsza butelka soju.
Gdy Sehun otworzył drugą coraz odważniej podchodziliśmy do wymyślonej przez niego zabawy. Zaczęła sprawiać nam przyjemność. Jedzenie także już prawie się skończyło przez to, że Sehun dorwał się najpierw do ciastek, a potem do Kimchi. Nie miałem pojęcia czy to na pewno dobry pomysł, żeby łączyć te dwie rzeczy, ale najwidoczniej brunet nie widział w tym żadnego problemu.

Przyszła kolej Chen'a na kręcenie butelką, więc szatyn wziął do ust kawałek pozostałego jeszcze Kimchi po czym zakręcił. Na jego ustach pojawił się szeroki uśmiech, gdy wskazało Sehun'a.

- Dobra Hunnie, przyznaj się ile razy byłeś już w związku? - zapytał spoglądając na siedzącego obok niego chłopaka.
- Oh rozumiem, że wchodzimy już na takie tematy. Cudownie, wręcz nie mogłem się doczekać aż będę mógł zadać wam podobne pytania, a więc nie pamiętam dokładnie, większość z nich to były tylko przelotne znajomości, ale jeśli miałbym podać liczbę to koło jedenastu. - odparł brunet po czym chwycił butelkę, żeby nią zakręcić.
- Ile?! - zawołał zaskoczony Kyungsoo.
- Nie jest to dokładna liczba, ale tak jedenaście. Może ciebie to dziwi, ponieważ czekasz aż twój obiekt westchnień się tobą zajmie, ale ja radzę sobie sam. - prychnął po czym zakręcił butelką.
- Żebyś za chwilę nie dostał po twarzy Sehun. - warknął brunet biorąc do ust kawałek czekoladowego ciastka.

Nagle jednak butelka zatrzymała się na Kyungsoo, a ten przełknął głośno śline spoglądając na bruneta. Doskonale wiedział o co zapyta wnioskując po jego szerokim uśmiechu. D.O nieźle się wkopał, bo teraz to on dostanie w twarz pytaniem od Sehun'a.

- No Kyungsoo! Więc powiedz szczerze, czy umówiłbyś się z Jong In'em?
- Po pierwsze, nigdy nie starczyło by mi odwagi, żeby go o to zapytać, a po drugie to się nigdy nie wydarzy. - odparł krzyżując ręce na piersi.
- Ta jasne. Nie bądź taki skromny. Kai już chce od ciebie korepetycje. Zastanawia mnie tylko to czy naprawdę chodzi mu o matematykę. - stwierdził Sehun uśmiechając się.
- A o co innego może chodzić? - zapytałem lekko zdezorientowany.
- Na przykład o biologie.
- Weź przestań Sehun. Jeśli tak bardzo lubisz ten przedmiot to też załatw sobie korepetycje. - odparł Chen biorąc łyk piwa.
- W porządku, ale tylko wtedy, gdy ty zgodzisz się być moim korepetytorem. - stwierdził spoglądając na szatyna z szerokim uśmiechem na twarzy.
- W życiu. Zapomnij o tym. - prychnął przewracając oczami.

Kyungsoo nie czekał dłużej tylko zakręcił butelką. Na jego twarzy pojawił się szeroki, promienny uśmiech, gdy zobaczył jak zatrzymuje się na Sehun'ie. Czasami przyznam, że przerażał mnie ten jego uśmiech. Zwłaszcza, gdy miał jakiś złowieszczy plan.

- No proszę hyung co za zbieg okoliczności. - zaśmiał się brunet.
- No dawaj. Odpowiem na wszystko.
- Doprawdy?
- Ta. Możecie pytać o wszystko. - stwierdził biorąc duży łyk piwa.
- W takim razie, czy w tym momencie jest osoba, która Ci się podoba? - zapytał D.O po czym skrzyżował ręce na piersi.
- Tak jest. - odparł bez chwili zawachania Sehun.
- Naprawdę?! Kto?!
- To już jest następne pytanie. Z tym musisz poczekać na swoją kolej. - zaśmiał się brunet po czym zakręcił butelką.

Kyungsoo westchnął zdając sobie sprawę z tego, że właśnie zmarnował okazję. Ja natomiast wiedziałem, że przegapił okazję na to, żeby zdemaskować uczucia Sehun'a względem Chen'a. Zastanawiałem się przez chwilę czy to dobrze czy źle, jednak może i szatyn nie powinien się dowiedzieć o tym w taki sposób. Zwłaszcza od lekko już pijanego Sehun'a.

Nagle jednak zamarłem, gdy butelka skierowała się w moją stronę. Podniosłem wzrok na Sehun'a, który wiedział doskonale o co chce zapytać. Spojrzałem na niego błagalnym wzrokiem, ale wiedziałem, że nic mi to nie da. Będę musiał się niestety spowiadać.

- W końcu na ciebie trafiłem! A teraz mów Baekkie, bo nie daje mi to spokoju. U kogo byłeś na tej całej kolacji z rodzicami? - zapytał, a ja w pierwszej chwili poczułem ulgę, ale gdy przypomniałem sobie u kogo spędziłem wieczór znów zrobiło mi się ciepło.
- Cóż... Byłem u kolegi mojego ojca z pracy. - odparłem zgodnie z prawdą.
- To wiemy, ale u kogo dokładnie. - odparł brunet nie mając zamiaru odpuścić.
- U państwa Park i ich syna. - odpowiedziałem niewiele myśląc i zadałem sobie nagle sprawę z tego, że się wkopałem.
- Mają syna? Kim on jest? Przystojny? Znamy go? - zaczął zasypywać mnie pytaniami Sehun.
- Miałem odpowiedzieć na jedno pytanie. - odparłem próbując się bronić.
- No tak faktycznie, więc musisz nam powiedzieć tylko kim on jest.

Westchnąłem spoglądając na wpatrującego się we mnie z zaciekawieniem Sehun'a. Przysięgam, że kiedyś coś mu zrobię za te jego wścibskość.

- Więc... Ten ich syn to... Park Chanyeol. - wydusiłem z siebie po czym natychmiast wziąłem kilka łyków piwa.
- Zaraz... Zaraz... Ten Park Chanyeol?! Gwiazda naszej szkoły, obiekt westchnień każdej laski i chłopak, który siedział z tobą na ławce w parku tym razem byłeś u niego w domu na kolacji?! - zwołał Sehun, ale ja w odpowiedzi tylko nalałem sobie soju do szklanki i wypiłem za jednym razem.
- Siedział z nim na ławce w parku?! - zapytał nagle zaskoczony Kyungsoo.
- No ładne rzeczy Baekhyunnie. Dlaczego ja nic o tym nie wiedziałem wcześniej?!
- Nie wiedziałem, że kolega z pracy mojego ojca to jego ojciec. Gdy go zobaczyłem byłem naprawdę zaskoczony. - odparłem broniąc się.
- No i jak było?! Jaki ma dom? Nie! Jaki ma pokój?! Byłeś tam z nim?!
- Sehun! - przerwał mu Chen po czym uderzył go w ramię.
- Tylko pytam. - mruknął brunet łapiąc się za bolące miejsce.
- Ale miało być jedno pytanie, więc teraz twoja kolej Baekkie.

Pokiwałem lekko głową dziękując w myślach Chen'owi za to, że znów ratował sytuację. Nie mogłem pozwolić Sehun'owi się za bardzo rozkręcić. Z każdym kolejnym szotem zadawał coraz odważniejsze pytania, a każdy z nas coraz więcej mówił nie myśląc jakie może to mieć potem konsekwencje.

Zakręciłem butelką, która po chwili zatrzymała się wskazując Chen'a.
Szczerze to nie chciałem, żeby wskazała właśnie jego. Wolałem odpłacić się Sehun'owi, jednak nie było mi to niestety dane.
Spojrzałem na szatyna, który uśmiechał się do mnie delikatnie. Zastanawiałem się przez chwilę o co mógłbym go zapytać. O coś co nie będzie za bardzo naruszało jego prywatności.
Jednak nagle uświadomiłem sobie, że przecież właśnie o to chodzi w tej grze. O otworzenie się przed sobą. Mieliśmy się przez to do siebie zbliżyć, więc przestałem się w końcu przejmować i uśmiechnąłem się do chłopaka.

- Kto twoim zdaniem jest najprzystojniejszym chłopakiem w naszej szkole?
- Uuuu... Dobre pytanie. - zaśmiał się Kyungsoo.
- Faktycznie dobre, jednak nigdy się nad tym nie zastanawiałem, ale jak dla mnie to Kim Mingyu jest niczego sobie. - odparł szatyn po czym skończył swoje piwo.

Spojrzałem ukradkiem na Sehun'a, którego wyraz twarzy zmienił się diametralnie, gdy usłyszał odpowiedź Chen'a. Oczywiście oczekiwał, iż to właśnie on będzie tą osobą, jednak szatyn miał co do tego inne zdanie. Mogłem zauważyć jak zaciska mocno szczękę, a byłem pewien, że jego wzrok w tamtym momencie mógł zabijać.

- Tutaj muszę się z tobą zgodzić. - odparł Kyungsoo przełykając kawałek ciasta.
- Uważaj, bo Jong In usłyszy. - zaśmiałem się nalewając nam po szocie.
- Bardzo zabawne Baek. - prychnął po czym wypił zawartość szklanki.
- Przecież tylko się z tobą drocze Kyungsoo. Chen twoja kolej. - zaśmiałem się spoglądając na obrażonego bruneta.

Szatyn zakręcił sprawnie butelką, która zatrzymała się idealnie na mnie. Chen uśmiechnął się po czym wziął do ręki szklankę z soju.

- Dobra Baekkie nie będę owijał w bawełnę, bo wszyscy tutaj zebrani na pewno chcą poznać odpowiedź na to pytanie. Mów szczerze. Podoba Ci się Park Chanyeol?

Spojrzałem z przerażeniem na Chen'a. Nie spodziewałem się, że właśnie on zada mi to pytanie. Sądziłem, że będzie to Sehun i uda mi się z tego jakoś wybrnąć, ale nie zdążyłem niczego wymyślić. Nerwowo rozejrzałem się po pomieszczeniu po czym postawiłem, iż nie odpowiem na to pytanie, ponieważ sam do końca nie wiedziałem co czuję.
Nalałem soju do szklanki i opróźniłem ją jednym łykiem.

- Daj spokój Baek! Nie wykręcaj się! - zaśmiał się Sehun widząc moją relację.
- Właśnie Baekkie! Powiedz nam! - zawołał Kyungsoo, który także był po ich stronie.

Myślałem, że chociaż on mnie wesprze, ale niestety mój przyjaciel postawił dołączyć do tej dwójki, która próbowała wyciągnąć ze mnie informacje.

- Problem w tym, że nie wiem co tak naprawdę czuję. - westchnąłem skupiając wzrok na Chen'ie.
- Moim zdaniem wiesz. - odparł Sehun krzyżując ręce na piersi.
- Doprawdy?
- Jasne, nie potrafisz się tylko do tego przyznać.
- Posłuchaj Sehun'a, w końcu jest ekspertem w tych sprawach po swoich jedenastu związkach. - zaśmiał się Chen.
- A żebyś wiedział Chennie. Tobie też bardzo chętnie doradzę. - odparł brunet uśmiechając się do chłopaka siedzącego obok.
- Nie potrzebuję, dzięki za chęci. Jednak Baekhyunnie nie spiesz się. Słuchaj po prostu tego co podpowiada ci serce i będzie dobrze. - stwierdził z uśmiechem chłopak.

Odwzajemniłem uśmiech po czym zakręciłem znów butelką.
Byłem naprawdę wdzięczny Chen'owi. Był dla mnie ogromnym wsparciem i doskonale wiedział co i kiedy powiedzieć.
Humor natychmiast mi się poprawił, gdy butelka wskazała Sehun'a. No to zaczynamy zabawę.

- W takim razie powiedz nam hyung, czy kiedykolwiek byłeś naprawdę zakochany?

Sehun spojrzał na mnie zaskoczony po czym skarcił mnie wzrokiem. Jednak ja tylko uśmiechnąłem się uroczo oczekując odpowiedzi. Widziałem, że brunet waha się czy nie sięgnąć po szota, ale westchnął, a następnie spuścił wzrok.

- Tak mi się wydawało, ale teraz już wiem, że to nie było to. - odparł po czym od razu chciał zakręcić butelką, jednak przerwałem mu kolejny pytaniem.
- Chodzi ci o sytuację z twoim bratem, gdy...
- Tak właśnie o to. Jednak to nie ma już żadnego znaczenia. To przeszłość do, której nie chce wracać. - powiedział stanowczo.

Spojrzałem na niego ze współczuciem. Nie wiedziałem co to znaczy być zakochanym. Tak naprawdę zakochanym. Jedyne czego doświadczyłem to zauroczenie, które bardzo szybko mi minęło. Jednak po minie Sehun'a mogłem stwierdzić, że mimo, iż mówił, że to już przeszłość to wciąż go to bolało, ponieważ jego uczucie było szczere.

Spojrzałem ukradkiem na Chen'a, który nie odrywał wzroku od chłopaka siedzącego obok niego. Nie ważne ile i jak często się kłócili to wiedziałem, że obu na sobie bardzo zależy. Problem leżał w tym, że żaden nie chciał tego przyznać.

Brunet nalał sobie do szklanki soju po czym opróżnił ją jednym łykiem.

- Dobra, bo zrobi nam się z tego spotkania stypa, a tego nie chcemy. Teraz moja kolej. - odparł, a następnie zakręcił butelką po raz kolejny.

Mimo wszystko zaśmiałem się, gdy butelka wskazała Kyungsoo, który westchnął wiedząc co go czeka.

- Kyungsoo, gdybyś miał do wybór czy pójść do łóżka z Jong In'em co byś odpowiedział i dlaczego tak.
- Że co proszę?! - zawołał oburzony brunet natychmiast robiąc się czerwony.

Chen zaśmiał się widząc minę Kyungsoo, a ja przyznam, że mimo, iż spodziewałem się, iż w końcu padnie takie pytanie z ust właśnie Sehun'a to mimo to byłem zaskoczony.

- Proste pytanie prosta odpowiedź, ale chcemy wiedzieć dlaczego.
- Wcale nie odpowiedziałem na to pytanie twierdząco!
- Oh błagam cię Do i tak wszyscy tutaj wiemy jaka jest sytuacja. - odparł z uśmiechem brunet.
- Sehun przysięgam, że za chwilę dostaniesz w twarz.
- Najpierw odpowiedź albo dawaj szota.

Kyungsoo bez zastanowienia nalał to szklanki płynu i zaczął pić.

- Jestem przekonany, że dlatego, że krążą plotki, że Kai dobrze...

Jednak Sehun nie zdążył dokończyć, ponieważ Kyungsoo zaksztusił się soju, którego nie zdążył wypić i zaczął kaszleć, a Sehun wybuchnął śmiechem.

- Już nie żyjesz. - zawołał, gdy udało mu się opanować kaszel po czym rzucił się na bruneta.

Zareagowaliśmy z Chen'em błyskawicznie, żeby maluch nie zdążył zrobić nic Sehun'owi. Złapałem go w talii i zacząłem ciągnąć odrywając go od chłopaka. Co nie było łatwe, ponieważ Do wcale mi tego nie ułatwiał szamotając się na wszystkie strony.

Sehun po chwili usiadł po turecku, a Chen znalazł się przed nim stając na kanapie na kolanach między nim, a wściekłym Kyungsoo. Ja cały czas trzymałem swojego rozjuszonego przyjaciela najmocniej jak potrafiłem.

- Spokojnie Kyungsoo, przecież znasz Sehun'a musiał to powiedzieć, bo nie byłby sobą. - odparł Chen rzucając okiem na siedzącego za nim chłopaka.
- On to robi specjalnie! - zawołał brunet.
- Zignoruj go.
- Dobra! Ale tylko dlatego, że jestem mądrzejszy od niego. - mruknął siadając z powrotem na swoim miejscu.
- Dokładnie, a poza tym mówi tak, bo jest zazdrosny, że o nim tak nie mówią. - odparł Chen z uśmiechem na co Kyungsoo się zaśmiał.

Jednak Sehun zrobił coś czego Chen się nie spodziewał.
Złapał szatyna w talii i pociągnął do siebie na tyle mocno, że chłopak wylądował między jego nogami opierając się plecami o jego klatkę piersiową.

- Doprawdy? A chcesz się przekonać jak jest naprawdę?

Chen przez sekundę był zbyt zaskoczony, żeby zareagować, ale opamiętał się szybko po czym odepchnął od siebie ręce Sehun'a, które wciąż spoczywały na jego biodrach i wrócił na swoje miejsce. Spojrzał na bruneta morderczym wzrokiem.

- Podziękuję. - odparł po czym nalał sobie soju do szklanki.

Jednak od tego momentu uśmiech nie mógł zejść z twarzy Sehun'a co jeszcze bardziej irytowało chłopaka. Ja natomiast zacząłem się zastanawiać kiedy w końcu przestaną zachowywać się jak dzieci. Próbowali doradzać mi i mówić co powinienem zrobić, a sami nie potrafili zająć się sobą. Sehun zrobił mimo wszystko postęp mówiąc mi, iż zależy mu na chłopaku, jednak ten drugi cały czas upierał się, że w jego przypadku jest inaczej i nie chciał nic powiedzieć.

Gra trwała dalej, a z każdą chwilą byliśmy coraz bardziej pijani. Już nie zważaliśmy na pytania tylko tak po prostu dla zabawy braliśmy szot za szotem. W końcu niestety soju się skończyło ku wielkiemu niezadowoleniu Sehun'a, który gotów był pobiec do sklepu po kolejną butelkę.

Jednak godzina była już naprawdę późna. Gdy spojrzałem na zegarek i zobaczyłem na nim 2:00 wspólnie stwierdziliśmy, iż pora, żeby w końcu iść spać.
Poszedłem jeszcze do łazienki, a gdy wróciłem do salonu cała gromadka już słodko spała. Kyungsoo ułożył się w rogu kanapy przytulając do siebie poduszkę, natomiast Sehun rozłożył się praktycznie na całej powierzchni materaca, a Chen nie wiem czy był tego świadomy czy to przez alkohol, ale użył sobie brzucha bruneta zamiast poduszki.

Zaśmiałem się cicho po czym wcisnąłem się między Sehun'a i Kyungsoo. Wystarczyła mi dosłownie chwila, żeby zapaść w głęboki sen.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top