6. Szpital

POV. Mark

Shina naglę upadła, a po chwili leżała już nieprzytomna na ziemi. Tak, ona zemdlała. Ciekawe dlaczego? Czy to przeze mnie?

Nauczyciel próbował ją wybudzić na wszystkie możliwe sposoby, niestety bez skutku. Zadzwonił po karetkę. Byli po niecałych 5 min. Zabrali Shi ze sobą, a my chcieliśmy jechać z nią. Jednak '' musicie zostać na lekcjach. Potem ją odwiedzicie" cały nasz pan nauczyciel. Przekonałem jednak chłopaków żeby ze mną poszli do niej po lekcjach.

Po lekcjach.....

Chłopaki zgodzili się ze mną pójść do szpitala. " chłopaki" mam na myśli ja, Jude i Axel.

           - Mark czekaj!- usłyszałem głos Silvii zza moich pleców- Idę z wami.

           - Jasne. No to chodźmy!- odpowiedziałem do naszej mini grupki.

POV. Axel

Poszliśmy razem z Markiem bo zastanawiało nas to co się dziś stało. Po 20 min byliśmy na miejscu. Podeszliśmy do recepcji.

           - Dzień dobry. W czym mogę wam pomóc?- spytała nas pani stojąca za ladą.

           - Dzień dobry. Szukamy dziewczyny, którą przywieźli tu parę godzin temu. Nazywa się Shina Itori.- powiedziałem.

           - A czy jesteście kimś z rodziny?- spytała.

           - Nie, ale chodzimy z nią do jednej klasy i martwimy się o nią.- odpowiedziała Silvia.

           - No to niestety. Nie mogę was wpuścić.- stwierdziła.

           - Bardzo panią prosimy niech nas pani wpuści!!- darł się na cały korytarz Mark.

           - Niestety. Nie ja o tym decyduję. Takie są przepisy.- powiedziała-, ale....

           - Ale co ??- dopytywali Mark i Silvia.

           - Ale jest jeden sposób. Możecie zapytać kogoś z jej rodziny czy pozwoli wam na widzenie.

           - Tylko, że my nikogo takiego nie znamy.- powiedziała załamana Silvia.

           - Chyba ktoś z rodziny ją właśnie odwiedza, więc możecie go zapytać.-dodała recepcjonistka. Jest iskierka nadziei!- Sala 273.

           - Bardzo dziękujemy.- podziękowaliśmy i w trybie natychmiastowym byliśmy pod właściwą salą. Coś mi tu nie pasuję. Mam złe przeczucia.

POV. Jude

Gdy zapukałem do drzwi usłyszeliśmy ciche " proszę". Od razu wiedziałem, że gdzieś już słyszałem ten głos. Otworzyłem drzwi, a naszym oczom ukazał się.... nie to nie może być on. Nie możliwe. Miał głowę opuszczoną w dół na łóżko. Po chwili podniósł ją. Postać się odwróciła i z niemałym zdziwieniem powiedział.

           - Klub piłkarski Gimnazjum Raimon'a? Co wy tu robicie?- nie mogłem uwierzyć własnym oczom. To jest nie kto inny jak.....jak.....

           - Aphrodi!!??!- nie to niemożliwe. Co no tu wyprawia?

           - Jude to wy się znacie?- zapytał Mark.

           - No tak jakby.- powiedział Byron.

           - Mark to jest kapitan Liceum Zeusa Byron Love!

           - O to miło mi cię poznać. Jestem kapitanem Gimnazium Raimona.

           - A co ty tu robisz Love? I gdzie jest jej kuzyn? Co z nim zrobiłeś?- w tym momencie wskazałem na Nieprzytomną Shinę.

           - Nic nie zrobiłem. To ja nim jestem.-osłupiałem. Zaraz.... ŻE CO ??? Oni są kuzynostwem??? Jak?! Nie on na pewno kłamie.

           - Przestań kłamać Aphrodi!! - wykrzyknąłem.


(471 słów).

Do Zobaczenia.


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top