Serio jesteś takim debilem, czy udajesz?


-Ughh, czego ty tu nie rozumiesz?!

Uczyłam Camerona fizy. Żałuje, że zgodziłam się go uczyć, ponieważ traciłam mnóstwo cennego czasu, który mogłam przeznaczyć na naukę.

-Cóż, ja nie będę fizykiem.-Chłopak rozłożył się na krześle jak Rosja na mapie

-No a kim?-prychnełam

-Aktorem, w zasadzie już nim jestem.-Chłopak wyprostował się z dumą.

-Ty? Założe się, że nawet nie wiesz, co to jest grawitacja.

-Grawitacja? Sa takie pałeczki grawitax i z nich się buduje różne rzeczy.

-Serio jesteś takim debilem, czy tylko udajesz?!- zerwałam się z krzesła.- Słuchaj, musisz dostać tylko 3- z fizyki żeby dostać się na studia! Ale ty nawet o trójkę nie możesz się postarać! Jesteś przyzwyczajony do tego, ze ludzie głaszczą cie po główce i mówią: Dasz rade, Cameron! Jesteś po prostu rozpieszczonym dzieciakiem, który myśli,ze jest sławny, bo zagrał w jakimś tam filmie dla 5 latków!- Zabrałam swoje rzeczy.-Masz tydzień, żeby się tego nauczyć. Za tydzień  spytam cie z tych 4 działów, jasne?!

Chłopak pokiwał głową, a ja wyszłam.

*Next Day*

Słońce wdarło się do mojego pokoju. Z niechęcią wstałam, ubrałam się w jakieś ciuchy.Mój wzrok zatrzymał się na zdjęciu mojej rodziny. Byłam kompletnie niepodobna do mojej rodziny. Jako jedyna z całej rodziny była blondynką, z piegami na twarzy. Dosyć niska. Z kolei moja rodzina zawsze, ALE TO ZAWSZE miała czarne włosy i bladą cere. Cóż. Może jestem Jak jakaś moja prapraprapraprababcia. Wzięłam swój plecak, i zeszłam na dół 

- Cześć.- przywitała mnie mama... z uśmiechem na twarzy. Pomyślałam, że pomyliła mkie z Natalie, ale ona siedziała w kuchni i pisała z kimś.-Jak się spało?

-Dobrze...

Byłam onieśmielona takim zachowaniem. Podeszłam do stołu, wzięłam jedną z kanapek i szybko ją zjadłam. Ubrałam buty i już zamierzałam wychodzić, kiedy mama powiedziała:

-Podwieść cię?

-Nie, nie dzięki. Przejdę się.

wyszłam z domu. Mój pies zaczął się cieszyć i prosić, żebym wpuściła psa do domu. Otworzyłam drzwi, a pies poleciał do domu. Zamknęłam drzwi.

*W szkole*

Stałam przy otwartej szafce. Nagle ktoś zamknął mi ją

-Hejjjj, Amelie!-Na moje plecy wskoczyła mi moja przyjaciółka, Ruby.

-Jezuu, Ruby. Zejdź ze mnie.

-Nie zgadniesz co.-Dziewczyna była strasznie podekscytowana

-hmm?

-Cameron zaprosił mnie do kina!!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top