Rozdział 10

W łazience spędziłem ponad półtorej godziny z czego piętnaście minut zajął mi sam przysznic, a resztę czasu przepłakałem, siedząc pod ścianą i zatykając usta, by stłumić szloch. Nie chciałem, żeby Akinori martwił się bardziej, niż już to robi. Gdy wyszedłem z łazienki, przebrałem się w jakiekolwiek czyste ubrania do spania i położyłem się na łóżku i przykryłem kołdrą,  a następnie bez słowa wtuliłem się w bruneta i przymknąłem oczy.

-Kochanie, co tak długo ci zajęło? - Wyszeptał, a ja poczułem jak mnie obejmuje.

-Um... Wiesz... Brałem kąpiel, żeby się trochę zrelaksować. Sam wiesz... -odszepnąłem i szybko dodałem - Chodźmy spać. Nie chcę już dziś o niczym myśleć.

-Dobrze, kochanie. Dobranoc w takim razie- powiedział i delikatnie musnął moje czoło, a po tym geście z jego strony, zamknąłem oczy i na tę chwilę mógłbym już ich wcale nie otwierać.

***

Następnego dnia Akinori, jak to on, wstał wcześniej, bo gdy się obudziłem, jego nie było przy mnie. Podniosłem się do pozycji siedzącej i sięgnąłem po telefon, by sprawdzić godzinę i przeżyłem lekki szok. Zegar wskazywał na to, że dochodzi druga. Matko, jeszcze nigdy nie zdażyło mi się spać aż tak długo. Skoro jest już tak późno, oznacza to, że Akinori jest na uczelni.

Mam trochę czasu, żeby się ogarnąć. Wstałem z łóżka i poszedłem skorzystać z porannej toalety, a także umyć zęby. Następnie wróciłem do sypialni i przebrałem się w luźny podkoszulek i spodnie dresowe, a włosy związałem w kitkę. Później poszedłem do salonu, gdzie wczorajszy niezapowiedziany gość zostawił niewielki stosik dokumentów, które "powinienem przeglądnąć". Przeniosłem je na kanapę, na której sam usiadłem i opatuliłem się kocem, a także włączyłem laptopa, żeby w razie czego sprawdzać różne rzeczy.

Nie mam pojęcia jak długo już nad tym wszystkim siedzę, ale chyba bardzo długo, bo Akunori zdążył wrócić już po wykładach, a także po treningu.

Przeglądałem każdą stronę, każdego dokumentu bardzo wnikliwie i analizowałem każde słowo, a gdy miałem z czymś problem, szukałem informacji w interecie. Byłem tak zaczytany, że nawet nie zauważyłem, kiedy mój narzeczony się dosiadł i przyniósł mi jedzenie.

-Jak tam sytuacja, Yoshi? -Zapytał i przysunął się do mnie, a ja oparłem głowę o jego ramię i westchnąłem.

-Nie wiem sam... Przeglądam to odkąd wstałem, ale i tak mam jeszcze dużo pytań i niewiadomych.

-Jakich na przykład? W ogóle do której spałeś? Jadłeś coś?

-Obudziłem się o wpół do drugiej i nie. Zapomniałem, ale nie byłem jakoś głodny- Na te słowa Aki podsunął mi pod usta kawałek wołowiny z paczki, którą prawdopodobnie kupił specjalnie dla mnie w pobliskiej knajpce. -Dziękuję- wziąłem mięso do ust i zjadłem je. Po chwili dał mi całą paczuszkę z jedzeniem, wiec zacząłem jeść.

-No, a wracając... To dowiedziałeś się czegoś z tych dokumentów?

-No właśnie... W tym problem, że niekoniecznie. No, popatrz -powiedziałem, wkładając sobie do ust trochę makaronu. -Z tego dokumentu wynika, że ten typ co podawał się wczoraj za mojego ojca i ten który się powiesił, byli bliźniakami. No i w sumie, to jest mały problem, bo skoro byli bliźniakami i to jednojajowymi, co można tu wyczytać, to teoretycznie ich materiał genetyczny jest w zasadzie identyczny, więc jeśli obydwoje by żyli i zrobili testy na ojcostwo obydwa byłyby pozytywne...

-Czekaj co. Czyli, że masz dwóch ojców? -Akinori spojrzał na mnie nieco zdziwiony, a ja uderzyłem się w czoło.

-Nie. Znaczy... No nie. Obydwoje mają takie samo DNA więc... Ugh... Zobacz sam -powiedziałem i wpisałem w wyszukiwarkę odpowiednie hasło. Kiedy brunet czytał, ja sobie jadłem makaron z wołowiną. -I co, już rozumiesz? -Zapytałem w końcu.

-No... Tak jakby trochę tak, ale trochę nie.

-Eh, spójrz. Bliźniaki jednojajowe, są identyczne, prawda?

-No tak.

-To dlatego, że mają taki sam kod genetyczny. I to działa tak, że jeśli byłbyły dwie bliźniaczki i dwóch bliźniaków i wzięliby ślub, a po jakimś czasie mieli dzieci, to te dzieci byłyby prawnie kuzynostwem, ale genetycznie rodzeństwem. Rozumiesz? -powiedziałem, a mój narzeczony na chwile musiał wytężyć mózg, żeby w końcu ogarnąć.

-O kurde. Czyli w sumie. To skoro twoja mama miała romans z bliźniakami... To nijak się nie dowiesz, który jest twoim ojcem - powiedział, a ja pokiwałem przecząco głową.

-Gdybym wiedział, kiedy wdali się w romans i kiedy ten co wczoraj był tutaj był z moją mamą... Może bym się czegoś dowiedział, dlatego musze się z nim spotkać i porozmawiać.

-Myślisz, że to dobry pomysł?

-To jedyne wyjście, żeby czegokolwiek się dowiedzieć- westchnąłem, a po chwili odłożyłem dokumenty i laptopa na bok, a pudełko po jedzeniu na stolik. -Zadzwonię do niego i poproszę o spotkanie. Ale nie teraz. Nie mam siły. Poleżymy chwilę?

-Jasne- odpowiedział i pocałował mnie w czoło, poczekał, aż się położę po czym zrobił to samo i objął mnie, a ja przykryłem go kocykiem, którym wcześniej sam byłem otulony. 

Leżeliśmy tak dobre dwie godziny i w tym czasie obydwoje przysneliśmy. Obudził mnie dzwonek telefonu, który odebrałem. Jak się okazało, dzwoniła mama z prośbą, żeby przyjść. Okazało się, że chwilę temu, nasz wczorajszy gość, odwiedził moich rodziców zastępczych. Nie wiem, czy byłem bardziej przerażony, że ten facet tyle o mnie wie, a ja o nim nic, czy zdenerwowany, że miesza się w moje życie, a także moich bliskich.

Nie czekając na nic, spakowałem dokumenty do teczki, a tę z kolei do torby razem z laptopem, telefonem i biletem na autobus. Pobiegłem się przebrać, a gdy szedłem do wyjścia, Akinori akurat się przebudził.

-Gdzie idziesz? -Zapytał na wpół przytomny.

-Do rodziców, jak już będziesz bardziej żywy, to też przyjedź. Pojadę teraz autobusem. Podobno ten gościu z wczoraj był u nich i chciał porozmawiać- powiedziałem. -Do zobaczenia -dodałem i wyszedłem, a następnie zacząłem biec w stronę przystanku, bo zobaczyłem w oddali autobus.

Dlaczego takie coś musiało przytrafić się akurat mnie? Nie prosiłem się o to.

olaclifford wróciła do żywych, szok xD
Trochę mi zajmie zanim znowu się rozkręcę z pisaniem, ale postaram się nie robić już takich długich przerw, o ile ktoś będzie jeszcze czytał moje książki. 💕

Tak btw, jakby ktoś chciał pogadać czy coś, to zapraszam na priv ^^

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top