2
Siadła przy ścianie obok siedziła Podjarana Yuney
- czemu się tak cieszysz?
- MOON IDZEMY NA IMPREZĘ !!!
Kszykneła do mnie i wstała biorąc mnie za rękę i tańcząc
- Yuney śmiałam się z niej o czułam wzrok wszystkich osób na nas
- Będziemy tańczyć , będziemy pić będziemy wszytko !
- Nie Stój ... Yuney ja nigdzie nie idę
- Oj przestań
- Nie ja nie chcę....
- Dlaczego chodziłaś na wszystkie imprezy
- Siedziłam na telefonie podszedł do nas Seoghawa czekaj co ?! Nie wspomniałam że Seoghaw to mój brat który udaję że mnie nie ma przykre ?
To dla mnie może lżej Yuney miała wyraz twarzy " OMG PRZECIEŻ TO TEN FEME SEOGHAW "
- h...hej
Powiedziała Yuney
Seoghaw chciał coś powiedzieć ale się wtrąciłam
- Czego chcesz dupku ? Yuney i brat który dodyczas parzył na nią spojrzeli na mnie Yuney walnęła mnie w rękę i uśmiechnęła się niezręcznie
- Jakiś problem? Powiedziała do mnie brat
- Tak że ignurujesz swoją siostrę
Powiedziałam
- ale ja nie przyszyłem do ciebie odwrócił się do Yuney i przystawił ją
Do ściany oparł rękę obok niej zaczął się jej przyglądać ta się uśmiechała niezręcznie ale wyglądało jagby się jej podobało walnęłam się w twarz i przewróciłam oczami Wooyung wrócił z radia szkolnego i zobaczył Seoghawa i Yuney Wyglądało to jagby coś w nim pękło zobaczyłam to i chciałam rozerwać te dwójkę ale ktoś stanął mi na drodze to był ten chłopak ten chłopak do którego wzdychają wszystkie dziewczyny chciałam zawrócić ale nie pozwolił mi złapał mnie za rękę i przytulił do siebie wyrwałam się z jego uścisku nie dało się
- Chyba się wyraźnie wyraziłem
Złapała mnie za brodę i przybliżył do siebie
- puść mnie
Powiedziałam
- Pff nie ?
- Pff tak ?
Odwrócił mnie do siebie i złapał za brodę moje policzki pokrył rumieńce
- Powiedziałem przecież nie
- Powiedziałam tak znowu wyrywałałam się z jego ramion był silny ponownej odwrócił mnie do siebie i złapał za brodę przybliżył mnie do siebie jakimiś cudem wytrwałam się z jego uścisku i odeszłam od niego
- Nie ładnie tak ...
- Nie będziesz mi mówić co jest ładne -
Przerwał mi
- naprzykład ty
Zarumieniłam się a ten się uśmiechnął ufff szczęśliwym Trafem przyszedł Wooyung i zagadał mnie
- Moon ja mam dosyć!
- Czego? Zapytałam z pytającą miną
- Próbowania zdobyć Yuney powiedział szeptem i spuścił głowę
- Ehhhh Wooyung prawdziwy Facet się nie poddaję uśmiechnęłam się i podniosłam jego głowę
- Może i masz rację ale po prostu już nie mogę Seoghaw mi ja zabierzę ...
Po czym po chwili podszedł do nas Seoghaw
- Co ja ?!
- N- i...Nic
Powiedział przerażony Wooyung
Seoghaw złapał go za gladkę piersiową żeby go podnieść
- Posłuchaj mnie gówniaku Jeszcze raz Ani mi się waż gadać coś o mnie za moimi plecami !
Nie stałam niewinnie nie zostawiła bym go
- Ej Kurwiu !krzyknęłam do brata na co ten się odwrócił i puścił Wooyunga na podłogę San i Yuney do niego podbiegli a Seoghaw potrzedł do mnie
- Laleczka też się pruję ?
- Nie masz co robić co ?? Debilu jebany
- posłuchaj mnie Szmato - przerwałam mu
-jak mnie nazwałeś Kurwiu
odepchnęłam go tak mocno że upadł na ziemię po chwili wstał i chwycił mnie za nadgarstek
- Ty i ja na boisku po lekcjach
Popatrzyłam się na niego zabójczym wzrokiem i wytrwałam swoją rękę z jego poszedł sobie ja podbiegłam do Wooyunga
- W- o ....W o o.... Wooyung za...zabierzemy cię z tąd
Powiedziałam przerażona po czym siadłam na ziemię upadając zaczęłam lekko podpłakiwać..szybko wytarłam łzy w rękaw San zaniusł Wooyunga do pielęgniarki a my poszliśmy na lekcje
×××
Wychodziłam właśnie z klasy kierując się w stronę boiska obok mnie szła Yuney jedne wsparcie gdy Wooyung był poszkodowany dał mu San nie mogłam być przy nim udałyśmy się w stronę boiska było opustoszałe się przy Seoghawie był jego Kolega , Przyjaciel ? Nie miałam pojęcia kto to jest
- M...Moon
Usłyszałam załamujący się głos przyjaciółki
- Hm?
- U ... Uważaj ...
- Pff myślisz że mój brat mi coś zrobi?
Mówiąc to przeskoczyłam przez barierkę na pewniaku
- A...Ale tam będzie Ho... Hoojnong
- A kto to niby jest ?
Usłyszałam z za placów głos dziewczęcy
- Pewnie jesteś głupie żeby nie znać Kim Hoojnonga
Odwróciłam się i zobaczyłam dziewczynę którą dotąd nie znałam
- Pozwól że przejdę wepchnęła się przez nas niczym lalunia
- Oczywiście nikt nie każę ci znać zbadała mnie wzrokiem Pff
- Oh na tak my się chyba nie znamy
Hyuna jestem wystawiła swoją rękę do uścisku
- Moon ...
- Słyszałam że będzie pojedynek na boisku raczyłam się zjawić żeby zobaczyć jak się kompromitujesz
Odeszła puszczając moja rękę
- Nie dziw się czemu taka jest ...
- Coś zrobiłam ?!
- Naturalnie chamska jest dla wszystkich ...ale dla ciebie będzie bardziej...
-
A...O dlaczego?!
- Widziała jak opściskujerz się z Sanem to ją zabolało ...
- Ej ale ja się z nim nie ośćskiwałam !
- Egh uderzyła się w twarz
- no co ?
Doszłyśmy na boisko Yuney odsunęła się na bok było tam parę osób siedziało na trybunach z 5?
Na boisku zostaliśmy tylko ja i Seoghaw
- To co Debilu zaczynamy zabawę?!
- Chyba zapominasz z kim masz doczynienia
I tak zaczęliśmy się tłuc chodziłam kiedyś na Karate więc nie było ciężko
Raz tak raz ty aż w końcu urwała mi się film ....
×××
Obudziłam się w szpitalu do końca nie wiedziałam co się dzieje obok mnie nikogo nie było tylko mała szafka nocna i kartka na niej wzięłam i przeczytałam
"Droga Moon...
Zostawiam ci ten list z wiadomością Dlaczego tu leżysz pobiłaś się z bratem
Obrażeń nie ma za dużych
- Krwotok z nosa i parę sinakuw
Z twoimi przyjaciółmi ustaliliśmy że powinnaś zostać chwilę sama
Pozdrawiam Doktor Choi "
Czekaj co ?! Dlaczego ten doktor na nazwisko Choi to nazwisko mojej Psispsi usłyszałam jak wchodzi do pokoju nie zgadnięcie kto to był San
Delikatnie usiadł na łóżku prze dłuższy czas panowała cisza sama jego obecność przyprawiała mnie o ciarki cholernie mi się podobał
- Ten doktor to mój ojciec
Spojrzałam na niego Zajebiścię żeby w takich okolicznościach poznać chłopaka ojca który mi się podoba Ehhhh usłyszałam Kolejne kroki b
To był lekarz Szedł z jakąś kartą moja kartą zdrowia
- Dobrze Moon przeprowadzimy parę badań i będziesz mogła wracać do domu uśmiechną się ciepło chciałam coś powiedzieć ale Ktoś to zrobił za mnie
- Nie
Odsunęłam się do ściany a doktor podniósł głowę
- Co To znaczy nie ?
Natychmiastowo wstał
- Nie puszcze jej Do domu z osobą która zrobiła jej krzywdę
Po Ojcu Sana było widać że rozumie
- Dobrze Synu ale ja jej nie mogę tu przechowywać popatrzył się na mnie
W tym samym momencie San odwrócił się do mnie
- a gdyby wsiąść ja do nas ?
Oczy na sam słuch o pójścia do domu Krasza i spać tam otworzyła się gwałtownie
- Nie ma problemu powiedział doktorek uśmiechając się
×××
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top