~7~

*5 lat wcześniej*

Pewna dziewczynka siedziała na ziemi. Delikatnie się uśmiechała nad kałużą krwi. Mimo uśmiechu na twarzy w jej oczach można było dostrzec ogromny ból. Ból, który się rozwijał coraz bardziej z dnia na dzień. W pewnym momencie dziewczynka się odwróciła.

- Czemu to zrobiłaś? Oby to było ostatni raz - kobieta mówiąca to wyłoniła się z mroku.

- J-ja... T-to nic szczególnego... Ja po pro-.... - nim dokończyła kobieta zadała cios w twarz dziewczynki. - M-m-mamo?.... - w pewnym momencie rodzicielka złapała swoje dziecko za gardło, podniosła i rzuciła w stronę ściany. Dziewczynka ledwo co mogła się ruszyć. Wypluła krew. - M-mamo... Cz-czemu... Cz-czemu m-mnie t-tak n-nienawidzisz?.... - popatrzyła w jej stronę próbując wstać...

- Pomyśl, a przez kogo są problemy w rodzinie? Mogłabyś chociaż dobrze się uczyć. Tylko problemy sprawiasz. Twój brat przez ciebie jest w szpitalu. On przynajmniej nie sprawia problemów jak ty.

- M-mamo?... - dziewczynka próbowała złapać jej rękę lecz na próżno, bo kobieta uśmiechnęła się ze łzami w oczach. Stała... Stała... Tak jakby minął rok, po czym się odezwała.

- Wybacz za to jak cię traktowałam, moja psychika jest słabsza niż wcześniej przez myśl, że cię tak źle traktowałam zamiast wpierać i pomóc korzystać z umiejętności... Wybacz mi, a teraz zapamiętaj, że cię kocham... Kocham cię (T.I) - rodzicielka złapała swoje dziecko za policzek głaszcząc kciukiem. Spojrzała w jej szklane od łez (K.O) oczy. Kobieta po tym natychmiast wstała i zniknęła.

*jakiś czas później*

Dziewczyna przyszła do mamy. W ręku trzymała biały kwiat róży. Weszła w głąb domu. Zajrzała do pokoju kobiety. Nie było jej. Po czym zobaczyła na stoliku kawowym małą kartkę. Podniosła ją i zaczęła czytać. Zamarła. Odwróciła się chwilę później w stronę szafy. Podeszła do niej. Uchyliła drzwi. Widok zmroził jej krew w żyłach. Kwiat, który trzymała w ręce gwałtownie upuściła.

* Czy to moja wina?

- .............Cz....cz.............cz........cze........cze........czemu?......... - dziewczyna z opuszczoną głową, podeszła do komody otwierając szufladę. Tam był sztylet, którego ostrze połyskiwało na metaliczną czerwień. Przecięła sznur, który był opleciony wokół sinej i delikatnej skóry kobiety. Przy tym przez przypadek rozcięła sobie delikatnie palec. Kropelka krwi opadając w dół wylądowała na kwiecie róży. Krew zaczęła się rozpływać po białych płatkach. (T.I) pochyliła się nad kwiatem i martwym ciałem matki, po czym uklękła. Podniosła bardzo delikatnie kwiat i wpięła kobiecie we włosy. Podniosła jej ciało biorąc na ręce. Przytuliła je do siebie.

* Musiała popełnić samobójstwo?

- Spoczywaj w spokoju... - wymamrotała i delikatnie pogłaskała kobietę po głowie schodząc powoli w stronę policzka. Oparła głowę na jej klacie. Nie było czuć już tego ciepła co wcześniej.

* Obiecuję, że już nigdy nikt kogo kocham nie ucierpi!

*Teraźniejszość / Perspektywa Chuuyi*

Obudziłem się z pękającym od bólu łbem. Ledwo byłem przytomny. Niezbyt chętnie wstałem. Chciałem się udać do kuchni, zaspokoić kaca oraz zażyć tabletkę przeciwbólową gdy nagle potknąłem się o coś. Wstałem zdezorientowany przy okazji delikatnie się rozbudzając poprzez upadek.  Spojrzałem na to co sprawiło, że miałem niezbyt przyjemne spotkanie z ziemią. Potknąłem się mianowicie o (T.I) leżącą z niewiadomych przyczyn na ziemi. Zauważyłem także, na ziemi rozbitą szklankę. Najwidoczniej ona rozcięła rękę (K.W). Kucnąłem przy niej po czym delikatnie podniosłem i zaniosłem ją na miękkie łóżko. Opatrzyłem delikatnie jej rękę i spojrzałem na jej twarz na której widoczny był ból. Z jej oczu zaczęła wyciekać substancja podobna do krwi.

____________________________________

No hej hej. W końcu dodałam nowy rozdział przepraszam, że taki krótki, ale zapewne za niedługo dodam nowy rozdział. Poza tym, dla chętnych małą informacja! Jeśli kogoś interesuje moja twórczość jeśli chodzi o rysunki to śmiało możecie wbijać na mojego instagrama ArcheriaInu. Możecie tam do mnie śmiało napisać jeśli chcecie. *I tak to nikogo nie obchodzi ale co tam XD* Mam nadzieję, że wam się spodobało! Dajcie znać! Dobrze to trzymajcie się  i jak chcecie wyczekujcie kolejnej części. Bayooo!~

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top