~27~
*Perspektywa Dazai*
Kiedy zaciągnąłem pijuskę do mojego domu, momentalnie rzuciłem ją na kanapę w salonie. W międzyczasie gdy miała wytrzeźwieć, ja w kuchni zaparzyłem sobie kawę. Siadłem i patrząc na nią rozmyślałem.
- Mam nadzieję, że mój plan wypali, dobrze by było gdyby to się stało. Ale bym, czuł satysfakcję przez to~!- Rozmyślając dalej popijałem kawkę, czytałem i inne takie tam. Zaś pod wieczór poszedłem do swojego pokoju i się położyłem spać.
*Rano*
Wstałem wyspany i zadowolony. Z uśmiechem na twarzy wszedłem do pokoju gdzie leżała (T/I). Wciąż spała.
- Dlaczego miałbym nie skorzystać z okazji? - uśmiechnąłem się pod nosem i poszedłem po odpowiednie rzeczy. Założyłem jej kajdanki na ręce, jakby była uprowadzona, a sam nasunąłem jakąś chustę na gębę. Gdy ta otworzyła oczy i się obudziła, wystrzeliłem amunicję ze sztucznej spluwy.
- Bam! - zaśmiałem się gdy ta dostała zawału.
- DAZAI TY KRETYNIE! - wkurwił się kurdupelek. Ja jedynie śmiejąc się zdjąłem jej kajdany. Ta chciała się na mnie rzucić, ale złapałem ją za rękę uniemożliwiając jej atak z pięści.
- Bądź grzeczny piesku, bo inaczej ci czegoś nie powiem - ta odpowiedziała burknięciem. - Maam dla ciebie niespodziankę! I myślę, że to dosyć pozytywną!~
- Kolejne uprowadzenie na niby? Jak tak to nie piszę się na to.
- Nie! Coś co na pewno cię zadowoli!
- No? =,=? - kiedy to powiedziała w tym samym momencie żywy Chuuya wszedł do pokoju. - C-co do?! - wystraszyła się.
- No jak to co? Twój ukochany żyje! Posłuchaj to wszystko było w moim planie od początku! Postanowiłem wykorzystać zaistniałą sytuację no i bam! Mamy to! Przewidziałem wszystko od samego początku i czekałem tylko aż mój plan wejdzie do akcji. Chuuya od samego początku miał rzekomo umrzeć. Niedaleko rzeki czekała Yosano, która miała uleczyć naszego kapelusznika. Czekałem na odpowiedni moment, ale to było piękne widzieć cię jako pijuskę więc wolałem poczekać.
- Dazai... Ty debilu... - wyszeptała.
_____________________
308 słów... Wow... Trochę mało ale na razie wystarczy. CZekajcie na kolejną część cierpliwie moi drodzy UvU! A teraz Bayuu!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top