9. Mama jest zła.

NIALL'S P.O.V.

Byłem naprawdę zdziwiony zachowaniem Megan. Szczerze, trochę mnie to zraniło, że zatrzasnęła mi przed twarzą drzwi, ale raczej mnie to nie obchodziło, bałem się o Amy. Musiała być przestraszona.

Wróciłem do hotelu, wciąż dziwnie czując się z tą całą sytuacją. Nigdy nie widziałem tej strony Megan i nie wiedziałem, że jest zdolna, by nakrzyczeć na Amy. Coś musiało być nie tak. Kiedy podłączyłem telefon do ładowarki, zaczął piszczeć przez ilość otrzymanych wiadomości od Megan.

Wtedy mnie uderzyło. Była zła, bo nie powiedziałem jej, że zabieram Amy na karnawał? To był powód, dla którego zaczęła krzyczeć na Amy? Część mnie obwiniała moją głupotę. Megan musiała się bać. Pewnie myślała, że Amy zaginęła i coś jej się stało. Powinienem ją poinformować.

Poszedłem do łóżka, ale nie mogłem usnąć. Wciąż przed oczami miałem obraz śmiejącej się Amy. Fajnie się bawiliśmy. Chciała nawet przejechać się kolejką górską, ale jest za mała. Kiedy przechodziliśmy obok waty cukrowej powiedziała mi, że nigdy jej nie jadła, ale widziała kilka razy.

Myślałem o tym jakie ona ma dzieciństwo. To nie była nikogo wina, nie osądzam ani Megan, ani Amy.

Kupiłem jej tęczową watę i sok owocowy zanim dalej poszliśmy jeździć na kolejkach. Kiedy szliśmy Amy nagle się zatrzymała, a jej wzrok padł na stoisko obok nas. Gdy spytałem jej się co się dzieje, odpowiedziała, że nic, ale zauważyła tam pluszowego niebieskiego delfina.

- Chcesz tego delfina? - spytałem, a ona w odpowiedzi pokiwała energicznie głową i uśmiechnęła się pokazując swoje ząbki.

By zdobyć delfina musiałem zagrać w grę, w której trzeba było rzucić trzema piłkami w butelki z odległości kilku metrów. Próbowałem pięć razy, ale nie udało mi się. Wyszeptałem kilka słów do właściciela i dałem mu pieniądze. Uśmiechnął się szeroko i powiedział, że wygrałem niebieskiego delfina.

Amy chwilę stała po czym zaczęła skakać i przytuliła się do moich kolan. Podziękowałem właścicielowi i wręczyłem nagrodę Amy. Spojrzałem na zegarek, na którym była dziewiętnasta trzydzieści. Mieliśmy taką zabawę, że nawet nie zauważyliśmy kiedy zaczęło się ściemniać.

Zadzwoniłem po taksówkę i kiedy przyjechała wsiedliśmy, i pojechaliśmy do mieszkania Megan. Ostatni raz kiedy Amy się śmiała był wtedy, gdy właściciel stoiska dał jej delfina, który swoją drogą wyglądał bardziej jak wieloryb.

Westchnąłem głośno. Muszę wszystko wyjaśnić Megan i ją przeprosić. Amy nie zasługuje na karę, za coś za co ja byłem odpowiedzialny.

***

Skończyłem pisać refren piosenki, która nie miała jeszcze tytuły i postanowiłem pójść na lunch, mimo, że był zazwyczaj około dwunastej lub trzynastej.

- Hej Niall! - usłyszałem Josha, kiedy wciskałem przycisk windy.

- Tak?

- W porządku? - spytał, a ja popatrzyłem się na niego jakby na głowie wyrosły mu rogi.

- Tak, w porządku. Dlaczego pytasz? - zapytałem.

- Nie. Zachowujesz się dzisiaj zupełnie jak nie ty. - stwierdził. Naprawdę? Cała ta potrzeba przeproszenia Megan sprawiła, że byłem jakiś inny? Za dużo o tym myślałem?

Zaśmiałem się nerwowo i odpowiedziałem zanim wsiedliśmy do windy.

- To dlatego, że jestem głodny. - skłamałem.

Wziąłem taksówkę i pojechałem do przedszkola Amy, bo studio było daleko od hotelu, w którym się zatrzymałem. Wszedłem do budynku i zapukałem w odpowiednie drzwi. Kilka chwil później przywitałem się z nauczycielką Amy.

- Mogę chwilę porozmawiać z Amy? - spytałem, wtedy zdałem sobie sprawę, że tak naprawdę nie znam nazwiska Amy. W sali mogło być jakieś dziesięć dziewczynek o tym samym imieniu.

- Kim pan jest? - spytała kobieta.

- Jestem znajomym mamy Amy. Byłem tutaj wczoraj, by ją zabrać. - odparłem.

- Zabiera pan ją teraz?

- Nie, chciałbym z nią tylko porozmawiać, jeśli nie ma pani nic przeciwko temu. - odpowiedziałem.

- W porządku. Dam panu pięć minut. Dzieci za chwilę mają drzemkę. - powiedziała nauczycielka i po kilku sekundach zobaczyłem Amy idącą w moim kierunku. Jej twarz była smutna.

- Cześć Amy. - przywitałem się przyklękając naprzeciwko niej.

- Cześć panie Horan. - powiedziała cicho.

- Wszystko w porządku? - spytałem. Głupie pytanie, przecież jej mina nie wyraża nic bliskiego radości.

Potrząsnęła głową i objęła rękoma moją szyję. Schowała twarz w moim ramieniu i zaczęła szlochać. Głaskałem ją po plecach,a kilka nauczycielek popatrzyło na mnie podejrzliwie.

- Mama jest zła. Nie zrobiła mi dzisiaj mleka czekoladowego, nie zrobiła mi kanapki z Nutellą ani nie pocałowała mnie zanim poszła do pracy. - zaczęła się skarżyć. - Mama już mnie nie kocha.

- Hej, hej. - odsunąłem ją od siebie i popatrzyłem na nią. - Mama jest po prostu smutna. Kocha cię, zaufaj mi.

- Ale mama nie pocałowała mnie dzisiaj. - powiedziała jeszcze raz. Naprawdę zastanawiałem się co się dzieje. Miałem nadzieję, że to nic poważnego. Więc dlaczego zachowywała się tak, że Amy myślała, że jej nie kocha?

- Mama jest po prostu zasmucona. Porozmawiam z nią dla ciebie, okay? - powiedziałem do Amy.

- Ale mama powiedziała, że nie będzie nigdy smutna, jeśli ubierze się w niebieską sukienkę. Wczoraj założyła niebieską sukienkę.

- W porządku Amy. Spróbuję z nią porozmawiać. Teraz musisz sprawić, żeby mama była dumna i uśmiechnij się. - powiedziałem i zobaczyłem, że kąciki jej ust delikatnie się podnoszą.

- Właśnie! A teraz, wiesz, gdzie pracuje mama?

Amy dała mi wskazówki jak dojść do pracy Megan. Powiedziała, że to niedaleko jej szkoły i mimo tego, że jej wskazówki nie były dość jasne, próbowałem dojść zgodnie z jej radami. Dowiedziałem się, że pracuje w salonie fryzjerskim ''Airdresser'' i przy wejściu stoi duży czerwony kwiat.

Kiedy po kilku minutach dotarłem rzeczywiście na górze wisiał duży, czerwony napis ''Airdresser'', a na zewnątrz, tak jak mówiła Amy, stał duży czerwony kwiat.

Wszedłem do salonu, by po chwili zostać przywitanym przez chłopaka* albo geja*, jeśli mógłbym powiedzieć.

- Cześć wspaniały! Co mogę dzisiaj dla ciebie zrobić? Strzyżenie? Farbowanie? Mycie? - przywitał mnie chłopak*- gej*.

Uśmiechnąłem się i powiedziałem:

- Cześć. Tak właściwie to szukam Megan.

- Megan. Moja wspaniała, mała Megan. Tak, jest w środku. Nie pracuje dzisiaj. Źle się czuje. Odpoczywa na sofie w prawym rogu salonu. Albo prościej, wejdź i skręć w prawo, wtedy ją zobaczysz. - zaczął chaotycznie mówić, ale udało mi się wyłapać informację, gdzie mogę znaleźć Megan. Kim tak właściwie był ten chłopak? Właścicielem salonu? Cóż, cokolwiek.

Wszedłem w głąb salonu i rzeczywiście zobaczyłem Megan. Leżała na sofie. Delikatnie usiadłem obok jej nogi, nie chciałem jej budzić, ale musieliśmy porozmawiać.

- Megan, kochanie! - ktoś krzyknął obok mnie i Megan. Odwróciłem się i zobaczyłem chłopaka*- geja*. - Masz gościa. - powiedział Megan i wtedy spotkałem jej oczy. Były podpuchnięte i czerwone, tak jakby płakała całą noc.

- Dzięki Ray*. - odpowiedziała. Oh, więc jego imię rymuje się z 'gej'*. Zmieniła pozycję i czekała prawdopodobnie, aż ja coś powiem pierwszy.

- Cześć Megan. - powiedziałem i usłyszałem jej westchnięcie.

- Posłuchaj, naprawdę przepraszam za ostatnią noc. Mam trochę rzeczy na głowie, ale nie chciałam być niegrzeczna albo urazić cię w jakikolwiek sposób.

- Ze mną jest wszystko w porządku, ale nie z Amy. Widziałem ją dzisiaj w przedszkolu i jest bardzo smutna. Powiedziała mi nawet, że jej nie kochasz. - powiedziałem. - Przepraszam, że nie powiedziałem ci, że ją zabieram. Możesz być zła na mnie, ale nie na Amy. Myśli, że się na nią złościsz.

MEGAN'S P.O.V.

Poczułam łzę spływającą po mojej twarzy, kiedy usłyszałam jak Niall mówi mi, że Amy myśli, że jej nie kocham. Odkąd dowiedziałam się, że jestem w ciąży nigdy nie przestałam jej kochać. Nie poświęciłam jej uwagi? Tak. Szczególnie ostatniej nocy, kiedy krzyczałam na nią i nie zwracałam uwagi.

O Boże! Proszę, wybacz mi.

- Naprawdę przepraszam... - zaczął Niall, ale przerwałam mu.

- To nie twoja wina. To prawda, byłam trochę zła, że mi nie powiedziałeś. Myślałam, że ktoś ją porwał albo coś jej się stało, ale nie w tym rzecz. - powiedziałam powoli.

- Miałam wczoraj plany, żeby zabrać ją w bardzo ważne miejsce.

______________________________

Cześć! Mam nadzieję, że się Wam podoba. Proszę, komentujcie! To naprawdę motywuje i to nawet nie wiecie jak bardzo. :)

Mam pytanie. Czy jest tu może osoba, która zajmuje się robieniem okładek albo zna osobę, która robi? :) Jeśli jest tutaj taka osoba, która podjęłaby się tego to proszę o kontakt w wiadomości prywatnej. :)

*Tam gdzie napisałam chłopak w opisie Raya jest po angielsku 'guy', czyli chłopak i obok 'gay'. Chodzi o te trzy słowa: Ray, guy, gay - po angielsku, Niall bawi się w grę słów, są podobne i rymują się. Mam nadzieję, że rozumiecie i nie jest to napisane tu w opisie jakoś bardzo chaotycznie. :)

Do zobaczenia w kolejnym! :D

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top