29. Pomiędzy mną, a Tobą. [1]
MEGAN'S P.O.V.
Amy właśnie wyszła spod prysznica, podczas gdy ja wciąż wybierałam coś co byłoby odpowiednie na kolację z Niallem. Dla Amy wybrałam już różową szyfonową sukienkę, a ja wciąż nie wiedziałam co ubrać, bo te które wzięłam ze sobą były na co dzień.
Kilka minut później, uznałam, że założę białą bluzkę z koronki i z długim rękawem oraz spódnicę z kwiatowym motywem do kolan. Ubrałam Amy po czym zajęłam się sobą.
- Mamusiu, zejdę na dół. Harry powiedział, że chce mi pokazać jakieś kreskówki. - poinformowała mnie Amy i zbiegła po schodach na dół.
Pozwoliłam jej pójść, a sama zaczęłam nakładać makijaż zanim ubiorę się w to co wybrałam. Na moim telefonie widniała już dziewiętnasta wieczorem, co było odpowiednią porą na kolację, ale Niall wciąż był w swoim pokoju, więc zgaduję, że musiałam poczekać.
Kilka minut później usłyszałam pukanie do drzwi i podeszłam do nich. Wiedziałam, że to Niall. Był w niebieskiej koszulce i w czarnych, luźnych spodniach.
- Dobra, nie potrzebujesz swojej torebki ani nic takiego. Weź po prostu siebie. - powiedział Niall, kiedy otworzyłam drzwi.
- Mój telefon? - spytałam.
- Cóż, to zależy od ciebie, ale nie potrzebujesz go. - powiedział i wyciągnął swoją rękę. - Gotowa?
Zadowolona chwyciłam ją i pokiwałam głową. Zeszliśmy na dół ręka w rękę, by znaleźć Amy, która siedziała na kanapie pomiędzy Harrym, a Zaynem i oglądała Garfielda.
- Amy. - zawołałam. - Możemy iść.
- Nie chcę już iść. - powiedziała wystawiając swoją głowę spomiędzy dwójki chłopaków.
- Dlaczego? - spytałam podnosząc swój głos.
- Nie wiem. Czuję się zmęczona. - powiedziała i przetarła oczy. Rozumiem, że musiała być zmęczona, ale nie czułam się komfortowo z tym, że mam ją zostawić samą z chłopakami, a najbardziej z tego wszystkiego nie lubiłam być sama z Niallem.
- Ah, więc zgaduję, że jest tylko nasza dwójka. - usłyszałam głos Nialla po czym puścił moją rękę i podszedł do stołu, żeby zabrać pęk kluczy.
- Jesteś pewna, że nie chcesz iść? - spytałam Amy, a ona potrząsnęła głową. Nie mogłam po prostu wyjść z jakimś powodem i powiedzieć Niallowi, że powinniśmy odwołać naszą kolację. - Okay, więc pójdę tylko z tatą.
Niall czekał już przy drzwiach, a ja niechętnie do niego podeszłam. W połowie drogi usłyszałam głos Amy:
- Mamo, tato!
Moje serce podskoczyło na chwilę na myśl, że może zmieniła swoje zdanie i nie chce zostawać sama. Ale byłam w błędzie.
- Mogę buziaka? Kiedy wrócicie mogę już spać.
Niall podszedł do niej i pocałował ją w czoło. Zrobiłam to samo i powiedziałam jej, żeby była grzeczna i nie walczyła z Louisem.
***
Byłam zahipnotyzowana, kiedy otworzyłam drzwi prywatnej sali w restauracji, do której zabrał mnie Niall. Pomieszczenie było wielkości salonu w domku na plaży, po obu stronach stały kwiaty jako dekoracja. Na środku stał średniej wielkości stół z dwoma krzesłami po obu stronach. To było naprawdę czuć jak randkę. Wstyd, że podobało mi się to uczucie. Nigdy nie byłam na randce. Nawet tata Amy nie zabierał mnie na nie, ale oglądałam w telewizji i czytałam książki, z których dowiedziałam się jak powinna wyglądać randka.
- Możesz wybrać jakiś kwiatek, który ci się podoba albo Amy, zanim wrócimy do domu. - powiedział Niall, kiedy zamknął za sobą drzwi po czym podszedł do stołu.
- Zaplanowałeś to? - zapytałam i podeszłam do zasłon, które były po drugiej stronie ściany. Zauważył motyw kwiatów na zasłonach, kiedy nagle się odsunęły, a widok ukazywał miasta. Spojrzałam na Nialla i zmarszczyłam brwi. On był tym, który odsłonił okno.
- Tak, zaplanowałem to. - powiedział dumnie.
- Dla mnie?
Pomiędzy nami zapanowała cisza zanim Niall nie odpowiedział:
- Nie, zaplanowałem to dla Amy.
NIALL'S P.O.V.
Zobaczyłem jak jej policzki robią się czerwone, kiedy powiedziałem, że zaplanowałem to dla Amy, a nie dla niej. Cóż, tak właściwie to żartowałem.
- Zaplanowałem to dla ciebie i Amy oczywiście. - odpowiedziałem i podszedłem bliżej. - Ale teraz Amy nie ma, więc jest to prawdopodobnie dla ciebie.
Widziałem jak próbuje walczyć z uśmiechem zanim w końcu powiedziała, że jest głodna. Wyglądała tak pięknie ubrana tak elegancko. Właściwie, jest piękna cały czas. Złapała mnie na przyglądaniu się jej i powtórzyła:
- Myślę, że powinniśmy zamówić coś do jedzenia. Nie sądzisz?
- Jasne, właściwie ja też jestem trochę głodny. - odpowiedziałem. Wyciągnąłem spod stołu krzesło i pozwoliłem jej usiąść zanim sam usiadłem. Większość czasu spędziliśmy na jedzeniu bananowej pizzy na przystawkę, makaronu jako danie główne i sernika oraz tiramisu na deser.
Porozmawialiśmy chwilę zanim wyszliśmy z restauracji. Cały czas się wierciłem, bo nie wiedziałem jak jej powiedzieć o tym co czuję i stałem się nerwowy na to jak zareaguje i odpowie. Ale wiem, że im dłużej będę to trzymał w sobie, tym dłużej będzie mnie to zabijało od środka.
Kiedy wzięła łyk ice mocha, uśmiechnąłem się, bo zaczęła mówić o tym jak Amy jest wesoła w otoczeniu chłopców i jak wdzięczna jest, że się poznaliśmy, bo Amy nie byłaby taka szczęśliwa, jeśli bym nie przyszedł.
- Cóż, może to było pisane. - powiedziałem jej.
- Tak, może. - odpowiedziała i posłała mi ciepły uśmiech.
Jakiś czas później...
- Ten sernik jest dużo lepszy niż ten, który miałam wcześniej. - skomentowała i skończyła swoją ice mocha.
Zaśmiałem się i zapytałem:
- Chcesz jeszcze?
- Ah, nope, dziękuję. - odpowiedziała grzecznie. - O której idziemy do domu?
Wiem, że zapytała o to, bo nie chciała zostawiać tak długo Amy samej, ale ja nie skończyłem tego co miałem zamiar zrobić. Musiałem jej to powiedzieć, ale się bałem.
- Hmm, później. Możemy najpierw porozmawiać. - powiedziałem zanim w pokoju nastała cisza. Megan popatrzyła w okna, a ja zacząłem się kręcić jeszcze bardziej. Jak? W jaki sposób mam jej to powiedzieć?
- Hmm, Megan. - odezwałem się.
- Tak? - odpowiedziała, zwracając swoją uwagę na mnie.
- Pamiętasz jak długo się znamy? - zapytałem jej.
- Tak, kilka miesięcy. - odparła.
- Dobrze, Megan. Właściwie muszę ci coś powiedzieć, ale... ale. - zająknąłem się. - Nie wiem jak! - westchnąłem i wstałem od stołu. Podszedłem do okna i spojrzałem przez nie. Dlaczego byłem tak słaby? Dlaczego zachowywałem się jak maminsynek?
Poczułem jak ktoś kładzie mi rękę na ramieniu, po czym odwróciłem się, żeby spotkać ciepłe, brązowe oczy Megan.
- O czym chcesz porozmawiać? - zapytała spokojnie. Odwróciłem się i popatrzyłem jej w oczy. Położyłem dłonie na jej ramionach, więc mogłem popatrzeć jej prosto w oczy.
- Megan, ja... ja cię kocham. Nie wiem jak, ale to robię. Nie mówię tego tylko po to, żeby to powiedzieć, ale naprawdę to czuję. Lubię to uczucie, że mogę mieć swoją własną rodzinę, kiedykolwiek jestem z tobą i Amy, i z Amy mówiącą do mnie 'tato'. Naprawdę chcę być dla niej tatą i chciałbym, żeby był moją córką, tak jak i twoją. - wypaliłem.
Megan patrzyła na mnie mrugając zanim powiedziała:
- Co masz na myśli?
- Chcę cię poślubić Megan. Chcę was nazywać moimi. A najbardziej z tego chcę zaopiekować się tobą i Amy. - wyszeptałem i pochyliłem się, żeby dotknąć ust Megan. Poczułem jak sztywnieje, ale chciałem się tym cieszyć i nie pozwolić jej odejść. Dopóki mnie nie odepchnęła.
- Megan, przepraszam. Ja po prostu... - nie mogłem skończyć zdania. Nawet nie wiem co miałbym powiedzieć.
Megan nie czekała dłużej, tylko pobiegła do drzwi. Szybko pobiegłem za nią i przyciągnąłem ją do siebie. Nie mogła tak po prostu odejść. To nie LA. To nie Londyn i nie znała tego miejsca.
- Megan, przepraszam. - przeprosiłem i oparłem swój podbródek na jej głowie, kiedy ona ją przekręciła.
- Zostaw mnie. Chcę iść. - poprosiła i zaszlochała. To było dokładnie to czego się obawiałem. Odrzucenie. I te wszystkie chwile, kiedy myślałem, że ona czuje to samo.
- Pójdziemy razem, Megan. Przepraszam.
W tym samym czasie (domek na plaży)...
LOUIS' P.O.V.
- Nieźle. To jest 'you don't know you're beautiful oh, oh', a nie 'ho, ho'. - powiedział Harry do Amy po raz n-ty raz. Uczyliśmy Amy jak śpiewać 'What Makes You Beautiful' po tym jak skończyliśmy oglądać Garfielda.
Nasz plan, by Amy została z nami powiódł się. Zmieniła swoją sukienkę na piżamę z misiami. Nialla i Megan nie było już od jakichś dwóch godzin i chłopcy, i ja byliśmy naprawdę zaniepokojeni jak to wszystko pójdzie.
Niall nie zakochiwał się tak po prostu, ale jeśli to robił, mogliśmy być pewni, że bardzo kocha tą osobę. Nawet nie musiał tego mówić, ale przez sposób w jaki patrzył na Megan mogliśmy to rozgryźć.
- Amy. - odezwałem się do niej delikatnie. Odwróciła się i usiadła na kolanach Zayna, który siedział obok mnie. Zayn pogłaskał ją po głowie, a ona położyła głowę na jego klatce piersiowej. Wszyscy wiedzieliśmy przez jaką chorobę przeszła Amy. - Lubisz Nialla? - spytałem.
- Nialla? - zapytała i uniosła brwi. - Masz na myśli tatę?
- Uh, tak, tatę. - potwierdziłem. Kompletnie zapomniałem, że ona nazywa Nialla tatą.
- Oh, tak. Kocham tatę. - wykrzyknęła podekscytowana.
- Jak bardzo kochasz tatę? - spytał Zayn.
- Bardzo.
- Jak bardzo? - drażnił się z nią Harry.
Wydęła wargi zanim powiedziała:
- Jak duże morze na plaży.
Reszta chłopaków i ja wymieniliśmy uśmiechy. Dzieci nie kłamią. Ich myślenie jest niewinne i Amy nie mogła kłamać o tym jak bardzo kocha Nialla.
- Więc jak bardzo kochasz swoją mamę? - zapytałem.
- Erm, troszkę więcej od taty. - zauważyła.
- Chcesz, żeby mama i tata wzięli ślub? - spytał Zayn. Zadawaliśmy jej mnóstwo pytań, a ona będąc łatwowierną odpowiadała na nie wszystkie szczerze.
- A oni nie wzięli ślubu? - zapytała i spojrzała zmieszana. Znowu, chłopcy i ja wymieniliśmy spojrzenia.
- Co masz na myśli? - spytał Zayn.
- W szkole, Pani Bloom powiedziała, że jeśli mama i tata są razem to są małżeństwem. Jeśli mają dzieci to są rodziną. Więc, mama i tata są razem, i są moimi rodzicami. - wyjaśniła Amy, a ja się zaśmiałem na to jak ta dziewczynka jest mądra.
- Amy, twoja mama i tata są twoimi rodzicami, ale nie są małżeństwem. - powiedział Liam. - Chcesz, żeby wzięli ślub?
- Oczywiście! Będą moimi rodzicami i będziemy rodziną, a ja kocham moją rodzinę. - stwierdziła podekscytowana.
- Z radością zobaczyłbym ciebie, twoją mamę i tatę jako rodzinę. - stwierdziłem szczerze.
- Ale Amy. - wtrącił Zayn. - Nie możesz mówić mamie i tacie, że cię o to pytaliśmy. To jest między nami, okay?
Amy pokiwała głową, a Harry zmienił temat, wracając do tego jak powinno się śpiewać 'What Makes You Beautiful'. Pośpiewaliśmy jeszcze kilka minut zanim nie usłyszeliśmy dźwięku samochodu przed domem. To musiał być Niall. Harry i Liam wyjrzeli przez okno i pokiwali głowami potwierdzając, że to Niall i Megan.
Megan otworzyła drzwi, a jej twarz była ponura. Amy, która zawsze mogła zrobić wiele rzeczy podeszła do swojej mamy i zaczęła śpiewać 'Momma, you don't know oh oh, you don't know you're beautiful oh oh, that's what makes you beautiful'.
Chłopcy i ja chcieliśmy się uśmiechnąć na śpiewanie Amy dla jej mamy, ale minęło nam to, gdy zobaczyliśmy Nialla. Jego twarz była równie ponura jak Megan i jeśli mógłbym dodać, trochę bardziej smutna, jakby był zawiedziony. Nie poszło dobrze?
- Nie powinnaś już spać? - spytała swojej córki Megan i uklęknęła przed nią.
- Nie, jeszcze nie. Harry, Louis, Zayn i Liam uczyli mnie jak śpiewać 'What Makes You Beautiful'. - powiedziała Amy.
- Chcesz iść spać teraz?
- Nie. Może później. Harry jeszcze nie skończył mnie uczyć. - wyjaśniła Amy.
- Cóż, ja idę na górę. Przyjdź do pokoju, kiedy będziesz zmęczona. - powiedziała Megan do Amy i pocałowała ją w czoło, zanim poszła po schodach na górę do swojego pokoju.
Dałem znak Harry'emu, żeby zabrał gdzieś Amy, kiedy będziemy rozmawiać z Niallem. Harry załapał o co chodzi i zabrał Amy do kuchni twierdząc, że chce trochę mleka czekoladowego zanim pójdzie spać. Kiedy zniknęli, ja i chłopcy podeszliśmy do Nialla.
- Co się stało?
- Jak poszło?
- Wszystko w porządku?
Zaczęliśmy mu zadawać pytania, ale on stał cicho. Wymienił między nami spojrzenia, zanim zobaczyliśmy na jego twarzy zastygły ślad łez. I wtedy wszystkim co powiedział było:
- Pocałowałem ją.
_______________
W załączniku strój Megan. :)
A, no i proszę skomentujcie. :)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top