36. Moje.
NIALL'S P.O.V.
Czułem się źle. Wiedziałem jak bardzo zraniona była Megan przez to co powiedzieli fani. Wiedziałem to, bo czułem to samo. A co było najgorsze? Nie mogłem z tym nic zrobić.
Megan była moją żoną, a te dziewczyny fankami. Tak, jeśli miałbym wybierać, wybrałbym Megan, ale bez tych dziewczyn nie byłoby mnie tutaj. One Direction by tutaj nie było.
Spojrzałem na Megan, która siedziała po mojej lewej. Patrzyła w okno i nie odwracała do mnie twarzy. Oparła głowę o szybę, co jeszcze bardziej powiększyło przestrzeń między nami. Wiem, że to boli Megan. Zaufaj mi, wiem. Po prostu nie mogę nic zrobić.
'Nie jest do tego przyzwyczajona. Rozwesel ją albo coś. Wygląda strasznie smutno.'
Wiadomość dostałem od Louisa, który siedział z przodu, obok Liama. Odwrócił do mnie głowę i spotkałem jego spojrzenie. Mrugnął do mnie po czym się odwrócił. W chwilach takie jak te, naprawdę potrzebowałem pomocy tych chłopaków. Szczególnie, bo nigdy nie byłem dobry w słowach.
Usiadłem bliżej Megan i przytuliłem jej ramię. Odwróciła się i popatrzyła na mniej obojętnie. Ja, z drugiej strony, uśmiechnąłem się do niej. Kiedy nic nie powiedziałem, Megan chciała się odwrócić i dalej patrzeć się w okno, ale wyszedłem z propozycją.
- Chcesz później pójść na lody?
Potrząsnęła głową.
- Awww. Ale ja chcę pójść.
- Więc zjedz je sam? - wypaliła.
- Ale ja ich nie chcę, jeśli ty nie chcesz. - powiedziałem dziecinnie i w tym samym czasie dotarliśmy do mieszkania Megan. Ominęła mnie, zabrała Amy i wyszła z samochodu. Szybko pobiegłem, a chłopcy w tym czasie powoli jeden po jednym wysiadali z samochodu, Megan była już w lobby.
- Dlaczego gadasz do niej o lodach? Powinieneś ją rozweselić! - krzyknął szeptem Louis, kiedy ja powoli wlokłem się lobby.
- Myślałem, że to coś pomoże? - zapytałem głupkowato, właściwie to nie wiedziałem co mogłoby pomóc.
- Prawda. Ale powinieneś ją rozśmieszyć albo coś. A nie tylko gadasz o lodach. - powiedział denerwująco Louis.
- Jak mam to zrobić skoro ona tego nie chce?
- O mój Boże, Nialler. Jest twoją żoną. Jestem pewny, że macie wspólnie jakieś zabawne chwile. Pogadaj do niej o tym, uśmiechnie się i zapomni o tym. - powiedział Louis. Cóż, łatwiej powiedzieć niż zrobić, prawda? Czy my właściwie takie chwile dzieliliśmy? Żadnych odkąd wzięliśmy ślub.
- Winda już jest. - powiedział Liam i wsiedliśmy do niej. Megan i Amy powinny być już na górze.
Kiedy dotarliśmy do drzwi, Eleanor trzymała na rękach Amy. Megan nigdzie nie było.
- Nie poszło dobrze, prawda? - powoli pokiwałem głową, a Louis potarł moje plecy. - Jest w pokoju. Idź z nią pogadaj. Wygląda na naprawdę, naprawdę smutną, tak, że nie mogę na nią patrzeć w takim stanie. - powiedziała Eleanor.
Pokiwałem głową i wszedłem do pokoju Megan, który właściwie był też naszym pokojem. Była w łazience, bo usłyszałem szum wody. Poczekałem kilka minut zanim wyszła, już ubrana w codzienne ubranie. Zauważyła mnie, ale zignorowała i podeszła do toaletki. Wytarła twarz ręcznikiem i nałożyła trochę pudru.
Nienawidziłem tak po prostu siedzieć na łóżku i patrzeć na nią jakby nic się stało, podczas gdy widziałem z każdego punktu widzenia, że wcale tak dobrze nie było. Dlatego wstałem i podszedłem do niej. Objąłem ją, ale poruszyła się chcąc się wyplątać.
- Niall... Oni tam są. To nie będzie fajne, jeśli zobaczą nas tak. - podała powód, kiedy niezależnie od tego czy ktokolwiek był w pobliżu, ona tego unikała. No chyba, że obejmowanie tylko jednym ramieniem.
- Chodź tu. - powiedziałem, ignorując to co wcześniej powiedziała. Pociągnąłem ją na łóżko i usiadła. - Teraz powiedz mi wszystko.
- To nic. - powiedziała, ale chciała zejść z łóżka, więc przytrzymałem jej nadgarstki. - Niall, oni tam są. Są naszymi gośćmi. Nie powinniśmy zostawiać ich samych.
- Nie obchodzi ich to. - powiedziałem surowo, ale delikatnie. - Proszę, powiedz mi wszystko. Wiem, że chodzi o wywiad i fanów, ale o czym dokładnie myślisz?
- Nie wiem. - westchnęła i kontynuowała. - Myślałam o tym, że wasi fani mogą mieć rację. Nie powinieneś tutaj być.
Popatrzyłem na nią i zmarszczyłem brwi:
- Co masz na myśli?
- Niall, jesteś znany i masz swoje życie. Nie powinieneś być do nas przyklejony i być odpowiedzialny za to, że jesteś moim mężem i tatą dla Amy. Popełniłam błąd mieszając cię w nasze życie i przepraszam za to. Amy i ja definitywnie nie zasługujemy...
Przerwałem jej całując ją. Tak, pocałowałem ją, a ona nie oddała pocałunku. Trzymałem swoje usta na jej i głaskałem jej policzki, zanim odsunąłem się. Patrzyła na mnie zszokowana, po tym jak ją pocałowałem. Ująłem jej twarz.
- Może tak, może jestem znany i mam swoje życie. Ale nauczyłem się, że bez ciebie i Amy moje życie nie byłoby takie same. Posiadanie ciebie i Amy jest najlepszą rzeczą jaka mi się w życiu przydarzyła, dlatego nikt nikogo nie będzie przepraszał. Powiedziałem ci już, że jesteśmy w tym razem i nie powinnaś słuchać fanów. Nic o nas nie wiedzą, więc cokolwiek powiedzą to idzie do śmieci. Rozumiesz?
Patrzyła na mnie przez chwilę, przyjmując wszystko do siebie, zanim powoli pokiwała głową.
- Dobrze. - powiedziałem. - Myślę, że musisz odpocząć. Chcesz iść spać?
- Nie. Myślę, że odpocznę trochę. Zobaczymy się później. - powiedziała, ale ja miałem inny pomysł. Położyłem się na łóżku i przyciągnąłem ją do siebie kładąc swoją głowę na jej ramieniu. Chciała wstać, ale ją przytrzymałem. - Niall, co robisz?
- Ja też potrzebuję odpocząć. Odpoczniemy i pójdziemy razem na obiad. - powiedziałem. Megan nie kłóciła się dłużej tylko przełożyła swoją rękę przez mój brzuch. Zacząłem ją głaskać po głowie. Kilka minut później usłyszałem lekkie pochrapywanie. Odchyliłem głowę i znalazłem śpiącą Megan na mojej klatce z lekko uchylonymi ustami.
Uśmiechnąłem się i przejechałem ustami po jej czole. Czułem się tak dobrze z Megan w moich ramionach i ze świadomością, że zaczęła mnie akceptować. Nawet, jeśli nigdy nie powiedzieliśmy sobie 'kocham cię', a ona, te wszystkie chwile, gdy nie oddawała pocałunku, wiedziałem, że moja miłość jest dla niej i prędzej czy później jej będzie dla mnie.
Sięgnąłem do tylnej kieszeni i wyciągnąłem telefon. Przejrzałem wszystkie zdjęcia, które zrobiły sobie Megan i Amy, gdy były na backstage'u. Uśmiechałem się na każde zdjęcie, a mój uśmiech się poszerzył, gdy zobaczyłem zdjęcie naszej trójki. Amy uśmiechała się szeroko, a Megan z tym swoim słodkim uśmiechem oparła głowę na moim ramieniu.
Wszedłem na Instagrama i dodałem nasze zdjęcie. Wyjaśniłem to wszystko w wywiadzie, więc teraz wszyscy wiedzieli, że jestem żonaty. Pod zdjęciem dodałem opis: 'Cieszę się, że mogę nazywać je swoimi.'
Po kilku sekundach setki ludzi polubiło to zdjęcie, a część z nich nawet skomentowała. Przejechałem przez komentarze, wiedząc, że jeśli którykolwiek z nich będzie źle opisywał moją żonę czy córkę, powinien być usunięty. Niektórzy mówili, że jesteśmy słodcy, część pytała się kim one są, ale jeden z nich zwrócił moją uwagę.
'Jestem pewna, że to ustawka managmentu.'
Westchnąłem głośno, co sprawiło, że Megan zadrgała, ale szybko pogłaskałem jej włosy i wróciła do spania ciężko oddychając.
Mogą mnie nie obchodzić opinie fanów, ale będę musiał porozmawiać z managmentem. Będą na mnie źli, a wujek Simon wręcz wściekły.
Przeszkodziło mi delikatne pukanie i po chwili zza drzwi wyjrzał Louis. Posłał mi przepraszające spojrzenie po czym powiedział:
- Przepraszam, że wam przeszkadzam, ale Paul już tu jest i musimy się z nim spotkać.
Pokiwałem, a on wyszedł. Powoli wysunąłem się spod Megan i położyłem ją. Podłożyłem pod głowę poduszkę i przykryłem do połowy kołdrą.
Będę musiał się zmierzyć ze wszystkim co stanie na mojej drodze. Teraz, będę musiał porozmawiać z Paulem.
***
- Cześć chłopaki, kilka dni minęło. - powiedział Paul do chłopaków obejmując każdego jednym ramieniem, zanim odwrócił się do mnie. - Ale ciebie nie widziałem całą wieczność.
Podszedł, żeby przyciągnąć mnie do uścisku, ale w tym samym czasie strzelił mi spojrzenie. Przełknąłem ślinę, domyślając się, że Paul może już wiedzieć o Megan i Amy.
- To prawda? - spytał mnie.
- Tak. - odpowiedziałem nerwowo.
- Będziesz miał dużo do wyjaśnienia, kiedy wrócisz do Londynu, kolego. - ostrzegł mnie.
Wiedziałem to, zanim mi przypomniał. Ale byłem gotowy walczyć o wszystko co jest moje.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top