16. Piknik.

Trzy tygodnie później...

MEGAN'S P.O.V.

Ubrałam się w pomarańczową sukienkę i trochę się upudrowałam. Amy była ubrana w podobną pomarańczową sukienkę w kropki. Przygotowałam kilka kanapek, picie i włożyłam je do plecaka Amy z 'Dora poznaje świat'*, a także mój telefon i portfel.

Odkąd Amy nazywa Nialla tatą często wychodzimy na jakieś wycieczki, szczególnie w weekendy. Powiedział mi, że chce, by Amy poczuła się jakby naprawdę miała rodzinę, tak jak chciała. Nie byłam zaślepiona tym pomysłem, Niall w końcu skończy swoją pracę i odleci, a ja zostanę sama. Ale jak długo on jest powodem jej uśmiechu, pójdę na wszystko.

- Mamusiu, myślę, że tata jest na zewnątrz. Jacyś ludzie pukają do drzwi. Nie mogę ich dosięgnąć. - powiedziała Amy wchodząc do kuchni z różową spinką w dłoni.

- Rozumiem. - odparłam i pogłaskałam ją po policzku.

- Możesz mi to wpiąć? Widzę już trochę włosów. - spytała nawiązując do spinki. Wiem, że będzie mnie o to prosiła.

- Tak, już masz ich trochę. - odpowiedziałam. - Ale jest ich za mało, żeby założyć spinkę. - jej wyraz twarzy kompletnie się zmienił. Wiem jakie to uczucie, gdy chcesz czegoś, a nie możesz tego dostać. W tym samym czasie pukanie do drzwi stało się głośniejsze. - Założę ci opaskę zamiast spinki. - dodałam i poszłam otworzyć drzwi.

- Cześć. - przywitałam się wpuszczając Nialla do środka w jasnych spodniach i pomarańczowej koszulce polo.

- Boże, Megan. Co tak długo? Myślałem, że coś się stało. - powiedział spanikowanym głosem.

- Nah. Amy coś chciała. - odparłam. - I chyba idziemy w tym samym kolorze.

Uspokoił się trochę i uświadomił sobie, że mamy na sobie ten sam kolor. Zajęło jeszcze chwilę zanim zobaczył Amy w tym samym kolorze.

Zaczął się śmiać i powiedział:

- Zaplanowaliśmy to czy co? Ale nieważne, dzisiaj będzie dużo zabawy.

Zachichotałam podekscytowana.

- Chwileczkę. - powiedziałam i poszłam do pokoju obok, żeby wziąć opaskę dla Amy, którą kupiłam dla niej zanim zachorowała. Nie wiem czy będzie pasowała, ale muszę coś zrobić.

- Dlaczego jesteś taka ponura? - usłyszałam jak Niall pyta Amy.

- Mama powiedziała, że nie mogę założyć spinki, bo mam za mało włosów. - wyjaśniła. Znalazłam pomarańczową opaskę i podeszłam do nich.

- O! Popatrz co mama ma w ręce. - powiedział entuzjastycznie Niall, a to zainteresowało Amy. Uśmiechnęłam się i usiadłam obok chłopaka na sofie, zabrał ode mnie opaskę i założył ją dziewczynce, a ja się prawie popłakałam widząc ją tak ubraną. - Wygląda dobrze.

Amy pobiegła do pokoju, żeby zobaczyć się w lustrze. Przyszła po minucie z uśmiechem na twarzy.

- Ładnie wyglądam. - skomplementowała samą siebie. Zawsze ładnie wygląda.

- Okej, teraz skoro jesteś już ładna, możemy iść? - zapytał Niall.

- Tak! - odpowiedziała głośno Amy i pobiegła po swoje sandały. Sama nauczyła się zakładać buty, bo zawsze niecierpliwiła się czekaniem na mnie.

- Pójdę tylko po torbę. - powiedziałam, ale zatrzymałam się, kiedy powiedział, że jej nie potrzebuję.

- Do czego potrzebna ci twoja torba?

- Pamiętam, że mamy iść na piknik, więc zrobiłam kilka kanapek i muszę włożyć gdzieś swoje rzeczy. - odparłam zdezorientowana.

- Tak, idziemy na piknik, ale nie mówiłem nic, żebyś cokolwiek przygotowywała. Mam wszystko.

- Mamo, tato, szybciej! - zawołała Amy stojąc przy drzwiach frontowych.

- Powiem ci coś. - zaczął szybko. - Możemy wziąć jedzenie, ale tylko jedzenie. Nie potrzebujesz niczego innego.

- Wciąż mogę potrzebować mojego telefonu i portfela... - nie dokończyłam zdania.

- Mogę schować twój telefon. Nie potrzebujesz portfela. - powiedział pewnie.

- Ale...

- Mamo, tato, możemy już iść? - zawołała znów Amy.

Jęknęłam widząc jak Niall porusza zabawnie brwiami.

- W porządku. - powiedziałam i poszłam do kuchni wyjąć kanapki i telefon. Przekazałam je Niallowi i wyszliśmy z mieszkania. Zeszliśmy na dół z Amy za ręce tak, by ona była między nami.

- Więc jak się tam dostaniemy? - spytałam i popatrzyłam na ulicę.

- Wypożyczyłem samochód. - odparł zwyczajnie, a ja popatrzyłam na niego dziwnie.

- Ty co?

- Wypożyczyłem samochód. - powtórzył.

- Jesteś poważny? Idziemy na piknik, a ty wypożyczyłeś samochód?

- Wypożyczyłem go z kierowcą. - poinformował mnie chłopak, mnie zabrakło słów. Niall mógł sobie na to pozwolić, ale nie upoważniało go to do tego, żeby te pieniądze wydawać na nas.

- Mamo, tato, przestańcie gadać. Chcę już iść. - jęknęła Amy.

Niall poszedł przodem rozmawiając z Amy o tym, gdzie jedziemy i czy będziemy pływać. Zatrzymał się przed srebrnym Subaru i otworzył klapę bagażnika.

- Mogę usiąść z przodu? - spytała Amy. Uwielbiała siedzieć na przodzie samochodu. Kiedykolwiek zamawiałyśmy taksówkę prosiła mnie o siedzenie z przodu, zazwyczaj się zgadzałam pod warunkiem, że się nie ruszała.

- Może, mamo? - spytał Niall odwracając się do mnie.

- Może, ale tak długo...

- Jak nie ruszam się, kiedy samochód jedzie. - dokończyła za mnie Amy. Prawdopodobnie słyszała to ode mnie niezliczoną ilość razy. Niall zaśmiał się i posadził dziewczynkę na siedzeniu. Zapiął jej pasy zanim otworzył drzwi dla mnie.

- Dzięki. - powiedziałam.

- Cała przyjemność po mojej stronie. - powiedział mrugając do mnie po czym usiadł obok mnie. - Tam gdzie mówiłem wcześniej.

Kierowca uśmiechnął się przyjaźnie w lusterku i ruszył samochodem. Wyglądał na trzydzieści lat, tak przypuszczam, ale wciąż wyglądał dobrze i młodo. Jechaliśmy pół godziny zanim zatrzymaliśmy się na parkingu przy plaży. Przez całą drogę Amy była cicho i wyglądała przez okno.

- Chodź, jesteśmy na miejscu. - powiedział podekscytowany Niall, a Amy naprawdę się niecierpliwiła.

Podążyłyśmy za Niallem, a po chwili dotarliśmy do wydzielonej części plaży, gdzie wszędzie było rozłożone jedzenie i napoje.

- Mówiłem ci, wszystko już gotowe. - wyszeptał mi do ucha. Odwróciłam się do niego, uśmiechnęłam się i ruchem ust przekazałam mu ciche 'dziękuję'. On naprawdę dużo robił, żeby uszczęśliwić mnie i Amy.

__________________________

Pierwszy rozdział do tej pory, który ma mniej niż tysiąc słów... Zaskoczyło to mnie samą... :D Ale niedługo dodam kolejny... :)

Nowa okładka ludzie! No i jak wrażenia? Zrobiła ją... *werble* JA!!! Tak, okładka jest mojego autorstwa. Badum tsss!!! :D To moja pierwsza okładka, więc... Chciałam, by było tu coś ode mnie. Ja tylko tłumaczę, ale skoro to moje tłumaczenie to coś tu mojego też musiało być, nie? :) Nie jest genialna i taka profesjonalna, ale mi się podoba i jak dla mnie ma dużo wspólnego z samym opowiadaniem. Kiedy zobaczyłam to zdjęcie wiedziałam, że musi się znaleźć na okładce. Wybrałam je z 3 powodów:

1. Skojarzyło mi się z tym jak Amy czesze włosy Megan. Co prawda Amy nie ma włosów przez chorobę tak jak dziecko na okładce, ale mówię Wam będzie dobrze. :)

2. Telefon. Kiedy Amy rozmawia z Niallem przez telefon Megan zawsze jest obok niej. Zauważyliście? :)

3. One same. Ta ich relacja, mimo, że nie zawsze perfekcyjna to bardzo mi się podoba. :)

*'Dora poznaje świat' - bajka dla dzieci nadawana na kanale 'Nickelodeon'. Myślę, że każdy wie, ale piszę. :)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top