Prolog

Wszędzie unosił się kurz i pył.
Wszędzie było słychać dźwięk radiowozów.
Ale jeden odgłos trafiał do mnie najmocniej.

Jego krzyk.

Pomimo wszystkiego co zrobiłem... On tu nadal jest. Jego krzyk zawsze rozbrzmiewa w mojej głowie gdy robię coś źle.

Ale teraz jest prawdziwy.

...

Tak bardzo mi go brakowało...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top