Rozdział 4
Po kilku godzinach wróciłem z ojcem do domu. Nie spodziewałem się tego co tam zastałem. Przed domem stał radiowóz. Gdy wszedłem do domu w salonie zastałem moją mamę i dwóch policjantów.
-Dzień dobry. Coś się stało? -powiedział ojciec.
-Pana syn jest oskarżony o zabójstwo Lucy West.
-Ale to nie ja. Nie zabiłem jej.
-Wyjaśnisz to na komisariacie. -powiedział jeden z policjantów po czym zaczęli mnie prowadzić do radiowozu. Słyszałem szloch mojej mamy i pocieszającego ją ojca.
-Nie wiem dlaczego mnie o to oskarżają. Przecież ja ją kochałem. Była dla mnie bardzo ważna. -pomyślałem.
~Przecież oni oskarżają każdego byle by zamknąć sprawę. ~usłyszałem czyiś głos, ale nikogo nie było.
-Zdawało mi się... -pomyślałem obracając głowę w stronę okna.
~Nie zdawało ci się. Tu jestem.
-Że co? -obróciłem się w stronę głosu. Obok mnie siedziała jakaś dziewczyna i fioletowych włosach i fiołkowych oczach. Miała oliwkową karnację oraz była drobnej postury.
-Kim ty jesteś?
~Nazywam się Anastazja.
-Skąd ty się tu wzięłaś? -nie odpowiedziała mi, bo odezwał się policjant.
-Z kim ty rozmawiasz? -zapytał.
-No z tą dziewczyną. -wskazałem na nią.
-Ale tu nikogo nie ma. -zmarszczył brwi.
-Jak to nie ma? Przecież tu siedzi. -oburzałem się.
-Jesteś tutaj tylko ty i ja z kolegą. Nie ma tu żadnej dziewczyny. Napewno dobrze się czujesz chłopcze?
-Nie jestem pewny... -spojrzałem na siedzenie obok, ale jej już tam nie było.
Po kilkunastu minutach byliśmy na miejscu. Wysiadłem z samochodu po czym prowadzony przez policjantów wszedłem do budynku. Mimo, że jestem niewinny to i tak mam obawy iż specjalnie mnie w coś wrobią. Kazali mi usiąść, więc tak zrobiłem, a oni usiedli przed mną po drugiej stronie stołu.
-Ja jej nie zabiłem. -powiedziałem odrazu.
-Dlaczego mamy ci wierzyć? -spytał starszy policjant.
-Bo... Ja ją kochałem.
-To cię nie usprawiedliwia. -powiedział młodszy mężczyzna.
-Powiedź nam, więc gdzie byłeś o godzinie 17 w dniu śmierci Lucy?
-Najpierw wróciłem ze szkoły do domu i potem byłem z kolegami. O 19 dopiero przyszliśmy do lasu. Nie miałem okazji i powodu by ją zabić.
-Czy może to ktoś potwierdzić?
-Oczywiście.
-Dobrze... Podaj nazwiska...
Podałem mu nazwiska osób, które potwierdzą moją niewinność po czym zadzwonił on do nich upewniając się, że mówiłem prawdę.
-Nie kłamałeś. Możemy cię wypuścić, ale ostatnie pytane. Masz podejrzenia kto mógłby to zrobić?
-Niestety nie.
-No cóż, lecz przynajmniej zostaniesz wypuszczony na twoje szczęście.
-Już wolałbym, aby zabójca się znalazł.
-My też...
Po niedługim czasie znalazłem się w domu. Odrazu poszedłem do swojego pokoju i się w nim zamknąłem. Na moim parapecie siedziała ta sama dziewczyna co w radiowozie.
-Skąd ty się tu wzięłaś? -zszokowała mnie jej obecność.
~Chcę ci coś powiedzieć... ~zeszła z parapetu,
-Co takiego?
~Jeżeli chcesz rozwikłać śmierć przyjaciółki to potrzebujesz pomocy.
-Niby czyjej?
~Mojej. ~lekko się uśmiechnęła.
-Twojej? -zdziwiłem się.
~No tak. Mam znajomości, które nam pomogą. Zanim zapytasz jakie to wiedz, że nie są stąd. Reszty dowiesz się z czasem. ~wtedy usłyszałem coś za sobą, spojrzałem co to, a gdy znów chciałem popatrzeć na Anastazję to jej nie było.
-Zaczynam się bać o swój stan psychiczny... -pomyślałem patrząc na puste miejsce. -Co się ze mną dzieje?
Zastał mnie wieczór, szybko odrobiłem pracę domową, którą podał mi kolega przez SMS'a i poszedłem spać.
Rano obudziłem się dziesięć minut przed budzikiem. Wstałem, ubrałem jeansy i czarną bluzę. Spakowałem książki i usiadłem na łóżku puszczając sobie muzykę, głownie Guns'n'roses oraz ACDC. Siedziałem tak puki nie zorientowałem się, że mam 10 minut do dzwonka. Szybo zabrałem rzeczy i wybiegłem z domu. Zdążyłem w ostatniej chwili. Jak zwykle lekcja się dłużyła, ale stało się coś co całkiem zatrzymało czas. Nauczycielka wspomniała o Lucy. Wtedy w klasie zapadła cisza, a kilka osób z klasy spojrzało na mnie. Kobieta mówiła, że szkoda iż ją straciliśmy i tak dalej. Nie słuchałem jej. Zabrałem rzeczy i bez żadnego pytania wyszedłem z klasy. Za sobą usłyszałem tylko wołanie nauczycielki i szepty mojej klasy.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top