Rozdział 11
*Parę dni później*
Dziś wyjezdzam do Dublina. Przez te parę dni czekałem na jaką kokwiek wiadomość od Ann, ale ta nie odezwała się.
- Niall skarbie wujek odwiezie Cię na lotnisko - po domu rozległ się głos ciotki.
- Dobrze- powiedziałem pakując ostatnie rzeczy do walizki. Usiadłem na kanapie i rozgladałem się po pokoju czy niczego nie zapomniałem i nagle poczułem wibracje w moim telefonie. Gdy wyciągnąłem go z kieszeni i spojrzałem na wyświetlacz zobaczyłem, że dostałem wiadomość od Ann.
summerann: Musimy pogadać. Jesteś jeszcze w Londynie?
nadosboy: Tak jestem.
summerann: Przyjedź do mnie jak możesz
nadosboy: za chwilę będę.
Wybiegłem z pokoju jak poparzony a ciotka nie wiedziała co się dzieje.
- Wychodzę i nie wiem kiedy wrócę nie wracam dziś do Dublina.- powiedziałem jej i szybko pobiegłem do Ann. Było to kilka przecznic dalej i zajęło mi to 10 min. Zapukałem do jej drzwi i próbowałem unormować oddech. Drzwi otworzyła mi Ann, ubrania w piżame i uczesana była w stylu niedbałego koka.
- Wejdź -powiedziała kierujac się do jednego z pokoi. Szłem za nią rozglądając się po mieszkaniu. Wywnioskować można było, że nie mieszka tam sama. Ann usiadła na łózku a ja koło niej.
- Chcesz coś do picia? - pokręciłem głową- no dobrze to chciałbym Ci coś powiedzieć. Chodzi o to, że - nie mogła dobrać słów, a ja chciałem dowiedzieć sie wszystkiego jak najszybciej.
- No mów śmiało- spojrzała na mnie i zaczęła mówić.
- Zgadzam się z Tobą. Jesteś kompletnym dupkiem, który nie umie nic docenić. Ale jestem Ci wdzięczna za wszystko co dla mnie kiedyś zrobiłeś. Mam też do Ciebie żal, że mnie skrzywdziłeś. Ale powiem Ci tak trzy lata zakochałam się w tym Niall'u, który ze mną pisał. - spojrzała się na mnie a ja zobaczyłem, że w jej oczach pojawiają się łzy
- Przepraszam. - szepnęłem
- I tak masz rację to nie przypadek bo jest wiele osób a my trafiliśmy akurat na siebie. I wiesz co przez parę dni zastanawiałam się co z nami. I wiem jedno. Kocham Cię idioto i wiem, że chcę być z Tobą po mimo tego wszystkiego.
- Ja też Cię kocham- przybliżyłem moją twarz do jej twarzy i złączem nasze usta w pocałunek.
Wow 352 słów xD niedługo będzie koniec tego ff xD powiem wam, że w Epilogu pojawi się malutka niespodzianka :D haha więcej nie zdradzę
Gwiazdkujcie, komentujcie xx
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top