bonus chapter


"Cześć skarbie!" Zawołał Louis. "I aniołku, chodźcie tutaj!"

Nie może opanować swojego uśmiechu, kiedy mała dziewczynka ze sprężystymi, brązowymi lokami i cudowny chłopak, również ze sprężystymi, brązowymi lokami szli w jego stronę po boisku. Jego kumple z drużyny kopią do siebie piłkę, robią to zazwyczaj kiedy trening się skończy i nie chcą zejść z ciepłego, letniego słońca. Świeci na twarz Louisa i może poczuć jak pot pojawia się na jego nosie i policzkach, ale dobrze to czuć.

"Louis Louis Louis." Powiedział cicho Harry, gdy podeszli do niego. "Nigdy nie uwierzysz co się stało."

Louis nie wiedział czemu, ale za każdym razem gdy słyszał ten gładki głos swojego męża przysięgał, że jego serce rozpływa się w jego klatce piersiowej i każda racjonalna myśl opuszcza jego umysł na kilka chwil.

"Co się stało?" W końcu spytał, pochylając się by lekko cmoknąć usta Harry'ego.

"Ta oto Grayson dostała A z testu z matematyki i z przyrody!" Louis uśmiechnął się, gdy Grayson podekscytowanie skinęła głową, wskakując w ramiona ojca w minucie, kiedy je wyciągnął w jej stronę. Louis poczuł jak jego serce puchnie z dumy, kiedy Harry pochylił się i położył głowę na drugim ramieniu Louisa, małe oddechy wydostawały się z jego ust. Miał pięknego męża, cudowną córkę i najlepszą rodzinę na świecie.

"Skarbie, jestem z ciebie taki dumny!" Louis powiedział z przejęciem, całując miękkie włosy Grayson, zanim postawił ją na ziemi. "Chcesz iść porozmawiać z Niallem? Zabiera cię dzisiaj wieczorem do swojego domu, to okej?"

Grayson posłała niepewny uśmiech. "Zayn też tam będzie?" Kiedy Louis przytaknął, ona pisnęła z podekscytowania. "Tak! Kocham Zayna!"

"Ja też." Dobiegł ich głos zza Louisa i ten uśmiechnął się.

"Hej Niall!" Powiedział Harry, jego głos przepełniony młodością i niewinnością i Louis naprawdę kochał Harry'ego.

"Hej H." Niall podszedł i przytulił ciasno Harry'ego i uśmiech, który widniał na jego twarzy był wystarczający, by roztopić serce Louisa. "I jak ma się moja mała Grayson?!" Grayson zachichotała, kiedy Niall ją podniósł, obracając dookoła i całując jej ba policzki, opalone od letniego słońca.

"Zróbmy desery lodowe!" Krzyknęła i kiedy Niall odkrzyknął na znak zgody zawiwatowała z jedną pięścią w powietrzu.

"Cóż, bawcie się dobrze." Powiedział Louis, posyłając Niallowi spojrzenie nie pozwól jej się zranić, albo cię zabiję. "Harry i ja wrócimy około-"

"Jutro." Przerwał Niall, śmiejąc się. "Lou, nie martw się żeby zabierać ją z powrotem do domu dzisiaj wieczorem. Zayn i ja jesteśmy szczęśliwi, że prześpi się u nas."

Louis mógł poczuć spojrzenie Harry'ego na swojej twarzy i nieco odwrócił głowę by napotkać lśniące, zielone oczy. Temperatura nagle między nimi wzrosła, kiedy zdali sobie sprawę, że będą mieć całą noc dla siebie, sami. Harry przygryzł wargę, prawie niewinnie zaczesując swoje loki wzdłuż czoła, wow, to sprawiło, że Louis czuł się w nim tak zakochany. "Dzięki Niall." Powiedział szczerze Louis, ale nie przerwał kontaktu wzrokowego ze swoim mężem.

"Oczywiście. To idziemy. Zayn właśnie do mnie napisał. Powiedźcie pa Grayson, zabieram ją."

Louis ocknął się ze swojego oszołomienia, kiedy jego ulubiona dziewczynka na całym świecie stała obok niego, jej kręcony kucyk otarł się o jego dłoń. Natychmiast się pochylił, złapał za talię i uniósł przed swoją twarz. Całował ją znowu i znowu, obdarowując jej policzki i jej nos małymi pocałunkami. Zachichotała i trzymała się go obejmując go rączkami wokół szyi.

"Kocham cię skarbie." Powiedział Louis, zanim podał ją Harry'emu, który trzymał Grayson jakby była kruchą laleczką i zamknął oczy, gdy przytulił ją ciasno do siebie.

"Moja mała wersja Louisa." Wyszeptał i Louis kochał sposób w jaki jego rzęsy kontrastowały z jego bladą skórą, gdy zamykał oczy. "Kocham cię bardzo." Delikatnie pocałował ją w czoło, zanim postawił ją na ziemi. "Nie zrań jej." Ostrzegł Harry, jego głos szczery, srogi, autentyczny, lecz pełen strachu. Louis do niego podszedł.

"Aniołku, jest okej."

"Louis Louis Louis." Harry wyszeptał w odpowiedzi i kiedy spojrzeli na siebie, to jakby znowu byli nastolatkami, tylko oni w wielkim świecie. Tańczyli w zimnym jeziorze, całowali się w samochodzie w środku zimy. I każda sekunda, która mijała była jak minuta, ponieważ kiedy Louis był z Harrym czas zwalniał, świat się zatrzymywał i byli dwoma sercami bijącymi pośród wielu, ale żadne nie było tak silne, tak zakochane. Ale teraz sprawili, że jeszcze jedno serce dołączyło do ich małego świata.

"Co chcesz robić dziś wieczorem?" Louis cicho spytał, jego głos ciepły, pełen ekscytacji. "Możemy robić co tylko chcemy, możemy iść gdziekolwiek chcemy." Obniżył swój głos mimo, że Grayson machała do nich z samochodu Nialla, który był zaparkowany dość daleko od nich. "Udajmy, że znów jesteśmy młodzi."

"Lou, masz tylko dwadzieścia dziewięć lat. Nadal jesteś młody."

Louis pochylił się do przodu i pocałował go. "Bądźmy dziewiętnastolatkami."

Harry zamknął oczy, pozwalając swoim ustom trwać na tych Louisa przez kilka sekund, zanim się uśmiechnął. "Brzmi idealnie."

***

"Dlaczego to przywraca tyle wspomnień?!" Louis jęknął w minucie, gdy poczuł piasek pod swoimi stopami, gorący od palącego słońca. "Aniołku, kiedyś ciągle tu przychodziliśmy w lecie."

Harry otoczył się swoimi ramionami, oczy szerokie i Boże, Louis zawsze zawsze zawsze kochał sposób, w jaki on zawsze patrzy na wszystko z takim podziwem i uznaniem. Nie ważne ile miał lat, młodość zawsze była w jego sercu.

"Co myślisz aniołku?" Louis podszedł do Harry'ego, delikatnie kładąc swoją dłoń na dole jego pleców, gdzie mógł poczuć nachylenie jego kręgosłupa i kształt jego bioder. "Też pamiętasz?" Teraz jego usta prawie dotykają ucha Harry'ego i jego głos jest takim cichym szeptem, że ledwo sam siebie słyszy, ale wie, że Harry słucha przez sposób w jaki zamyka swoje oczy, delikatnie przygryzając swoje ciemne usta.

"Love on me." Powiedzieli w tym samym czasie śmiejąc się, kiedy w tym samym czasie zdali sobie sprawę, że pomyśleli o żarcie między nimi. Louis zanurzył swoją twarz w ramieniu Harry'ego i on nadal miał swój, wyraźny zapach mimo faktu, że mieszkali ze sobą siedem lat. To sprawiało, że był bardzo szczęśliwy.

Ten żart nie pochodził znikąd. Ma ważne znaczenie, które tylko ich dwójka może zrozumieć. Oczywiście, na tym to polega. Ale kiedy obaj to powiedzieli, to jak podróżowanie w czasie, kiedy byli młodzi i naiwni i świat wydawał się zbyt duży dla nich, by mogli sobie w nim sami poradzić.

Louis zaprowadził Harry'ego do wody, delikatnie ogarniając piasek by odkryć nowe kamienie o dziwnych kształtach i malutkie muszelki. Mimo, że nad oceanem były lepsze muszelki niż nad jeziorem, to nadal było tam można znaleźć kilka całkiem fajnych przedmiotów blisko starego domu Harry'ego. Louis podwinął swoje jeansy do kolan i zrobił to również Harry'emu, zanim ten miał szansę by się pochylić i zrobić to samemu.

"Dziękuję." Uśmiechnął się Harry i Louis to odwzajemnił, patrząc się w jego oczy przez kilka sekund. Słońce tak jasno świeciło na jego twarz, że wyglądał jakby promieniał, lecz zanim mógł coś powiedzieć odezwał się Harry.

'Whoa." Odetchnął Harry i Louis uniósł brew.

"Nigdy nie widziałem tyle słońca zmieszanego ze słonecznym uśmiechem." Harry uśmiechnął się do siebie, jego oczy zamknięte, otulał się ramionami kołysząc swoje ciało w przód i w tył. "Bardzo to lubię." Jego głos jest cichy, pełen ciepła i szczęścia.

"Kiedy wymyśliłeś słoneczny uśmiech?" Spytał Louis. Przez ten długi czas jaki ze sobą byli, Harry zawsze mamrotał to do siebie i Louis nigdy nie rozumiał skąd się to wzięło. "Skarbie, cały czas to mówisz." Pochylił się i delikatnie dotknął loków Harry'ego.

"Mówię?" Spytał Harry i mimo, że jego policzki już były zaczerwienione od ciepła Louis przysiągł, że się rumieni i ścisnął jego talię.

"Nigdy nie bądź zażenowany wokół mnie aniołku." Powiedział cicho i Harry jeszcze bardziej się zarumienił.

"J-ja wymyśliłem to, no wiesz, ehm, w liceum. Kiedy zobaczyłem zdjęcie na moim ekranie blokady, pomyślałem jakby o słońcu. Jakby przypominało mi się, gdy byłem dzieciakiem i siedziałem na swoim trawniku i piłem, ehm, piłem lemoniadę, która mama mi robiła i ja po prostu uwielbiałem siedzieć na ciepłym słońcu i czuć jakby przesączało się przez moją skórę. To sprawiało, że byłem szczęśliwy i ciepły w środku. I twój uśmiech sprawia, że tak się czuję." Kiedy Louis nie odpowiedział przez jego całkowite uwielbienie do Harry'ego, kontynuował mówienie. "Jak wymyśliłeś aniołka?"

Louis zaśmiał się, łaskocząc Harry'ego i zaczął się wiercić, głośno śmiejąc. "Harold, już ci mówiłem. Jesteś aniołem. Wszystko w tobie." Sięgnął i znów go połaskotał. Harry odepchnął jego dłonie, a kiedy Louis zaczął się odsuwać Harry złapał go i przyciągnął z powrotem.

"Jesteś dobry, jesteś niewinny, jesteś ciepły i nieskazitelny i bezinteresowny. Anioł. Dlatego tak cię nazywam, aniołku. Pamiętasz tą aureolę, którą nosiłeś w Halloween?"

Harry przytaknął, jego oczy szerokie i przepełnione ciekawością. "Co z tym?"

"Cóż, cały czas tak sobie ciebie wyobrażam." Sięgnął i zakreślał kółka palcem. "O tutaj." Potem dotknął jego łopatek. "Tu też. Pamiętasz?" Harry przytaknął. "Mhm, kochanie. Tak jest. Teraz chodźmy dalej do tego jeziora, albo moje plecy usmażą się na tym słońcu."

"Smażysz się." Harry cicho się zaśmiał, jego oczy błyszczały od odbicia słońca w jeziorze. Louis ciasno złapał jego rękę ciągnąc go za sobą do wody, dopóki nie musieli stawać na palcach by być ponad jej taflą. Cóż, on musiał. Harry stał płasko na swoich stopach. Potrząsnął głową i owinął dłonie wokół szyi Harry'ego, a nogi ciasno wokół jego talii. Wiedział, że jest lekki przez wodę.

I kiedy tylko usta Louisa otarły się o te Harry'ego, Harry wyszeptał skrajnym szeptem "chcę jeść."

"Chcę ciebie." Uśmiechnął się Louis starając się nie roześmiać, ponieważ ma zamiar pocałować swojego męża i to nie jest pora na jedzenie.

"Frytki." Odpowiedział Harry, uśmiechając się i odrobinę odsuwając do tyłu, gdy się zaśmiał. Louis jedynie pozwolił by trwało to sekundę, zanim złapał tył szyi Harry'ego i ponownie przyciągnął do siebie ich usta i miał nadzieje, że sposób w jaki go całuje, z otwartymi ustami i głęboko, sprawi że zapomni o jedzeniu. Przejechał swoją lewą dłonią w dół mokrych pleców Harry'ego.

"Milkshake." Jęknął Harry, kiedy Louis mocniej zacisnął swoje uda wokół jego talii.

"Aniołku, nie zamierzam być w tobie, dopóki nie przestaniesz wypowiadać nazw jedzenia." Louis wyszeptał delikatnie do jego ucha, zanim powoli pocałował jego szyję za jego uchem.

Oddech Harry'ego przyspieszył i Louis uśmiechnął się przy jego szyi, jeszcze raz całując jego szczękę, zanim znów przeniósł się do ust. Przez fakt, że Harry nadal do trzyma, Harry jest ograniczony do przejeżdżania rękoma po plecach Louisa i jego jeansach. Z drugiej strony Louis ściska boki Harry'ego, przyciska ich brzuchy do siebie i czuć to niezwykle w chłodnej wodzie.

"Louis." Wyszeptał Harry, tym zachrypniętym głosem kiedy jest sfrustrowany i podniecony. W odpowiedzi Louis użył swojej stopy by zdjąć spodnie i bieliznę Harry'ego, ostrożnie by nie zdjąć jej do końca by nie odpłynęła.

Woda kapie z rzęs Harry'ego, jego nagie ramiona nad wodą są silne i muskularne, kiedy utrzymuje uścisk na talii Louisa. Jego usta są ciemne i wilgotne, jego zielone oczy blade i jasne w słońcu, jego szczęka ostra i całkiem imponująca.

Louis ciepło wpatrywał się w jego oczy, całując go dopóki nie mógł oddychać.

2 A.M.

Na zewnątrz było niesamowicie.

Wiatr wiał powodując, że pobliskie drzewa kołysały się z każdym podmuchem. Nagie plecy Harry'ego przyciśnięte do klatki piersiowej Louisa są gorące, powodując że ciepło rozprzestrzenia się przez całe ciało Louisa. Louis może usłyszeć plusk fal o brzeg, jezioro szaleje od wiatru. Chciał pozwolić by ten dźwięk go uśpił, bo jest dopiero druga w nocy i nie ważne jak późno by się obudzili, nikt nie mógłby ich znaleźć.

Z Harrym znaleźli to miejsce kilka lat temu, kiedy mieli około dwudziestu i dwudziestu dwóch lat. Jezioro było otoczone lasem i było tam kilka ścieżek, którymi mogli pójść. Jeśli podążałeś ścieżką, która prowadziła do wielkiej skały, która z daleka wyglądała jak brzeg wody. Ale jeśli wejdziesz na skałę jest tam ładne miejsce z piaskiem i drzewami i to idealne miejsce, by się na trochę ukryć.

Louis uśmiechnął się, gdy przypomniał sobie dwudzieste pierwsze urodziny Harry'ego. Mimo, że już mógł pić alkohol, on i jego przyjaciele świętowali również amerykański wiek pełnoletności. Tak naprawdę to była tylko wymówka by wyjść na drinka i dobrze zabawić się z kumplami.

Ale, w jego urodziny Louis zabrał go, by się napili i patrzył jak bierze swój pierwszy łyk, kiedy zauważył jak niezwykle Harry Styles wyglądał od neonowych świateł z dyskotekowej kuli w barze.

"Światła po prostu współpracują z twoimi oczami." Powiedział Louis.

Więc zabrał go na zewnątrz. To był późny lipiec, gorąca, wietrzna noc. Louis mógł poczuć pot na swoich policzkach, kiedy on i Harry spacerowali i Louis podziwiał sposób, w jaki światło księżyca uwydatnia jego cechy i sprawia, że wygląda anielsko. Uwydatniło to jego ostre kości policzkowe i szczękę, powodując że jego zielone oczy prawie świeciły i jego ciemne włosy kontrastowały z jego blada twarzą.

"Chodźmy nad jezioro i dobrze się zabawmy." Wyszeptał.

Więc wstąpili do domu Louisa by wziąć ręczniki i kilka niezbędnych rzeczy jak ubrania, dezodorant i jedzenie. Cały czas Harry uśmiechał się z podekscytowania, jakby robili coś potajemnie mimo, że mogli legalnie robić to, co chcieli i będąc szczerym, to ich naprawdę nie obchodziło.

Noc nad jeziorem była jedną z najlepszych nocy w życiu Louisa. Jedli pianki i mieli jedynie światło z kilku latarek i księżyca. Rozmawiali przez godziny jedząc, dopóki nie byli pełni i zakończyli to szybkim numerkiem. I kiedy Harry w końcu skończył w ramionach Louisa, jego ucho przyciśnięte do klatki piersiowej Louisa, więc mógł słyszeć bicie jego serca, Louis wiedział dlaczego był tak zakochany w tym chłopaku.

Harry Styles znał go lepiej, niż ktokolwiek inny. Harry patrzył na niego z zaciekawieniem, troskliwie i oczami przepełnionymi miłością, kiedy Louis wyjawiał swoje wszystkie najgłębsze, najbardziej żenujące historie i sekrety. Harry śmiał się wtedy co Louis, nawet gdy nie było to śmieszne. Harry wkładał tyle troski we wszystko co mówił, wszystko co robił i nawet nadal rumienił się, gdy zdejmował ubrania przed Louisem.

Również kochał Harry'ego Stylesa, ponieważ ten chłopak kochał go bardziej, niż ktokolwiek inny na świecie i Louis nigdy nie myślał, że będzie miał kogoś, kto tak go kocha.

Więc jest 2 w nocy i Louis leży, trzymając swoje męża od prawie dziesięciu lat. Wspomina słodkie momenty i kocha sposób, w jaki loki Harry'ego łaskoczą go w nos gdy oddycha. Piasek jest miękki pod nimi, przykryty ręcznikiem, a na nim oni. Oddechy Harry'ego są długie i ciche, jego usta lekko rozchylone. "Kocham cię." Louis cicho wyszeptał, całując delikatnie jego policzek.

Nie spodziewał się, że Harry mu cokolwiek odpowie, ale został wzięty z zaskoczenia kiedy Harry odwrócił się we śnie, cicho wypowiadając jego imię, zanim objął Louisa ramionami. Louis spojrzał na niego z uwielbieniem, sposób w jaki ledwo może zobaczyć jego twarz w świetle księżyca, ale nadal może rozpoznać jego marszczone brwi, jego zmartwiony wyraz twarzy, dopóki Louis nie zadomowi się w jego uścisku i jego twarz relaksuje się. Louis sięgnął by dotknąć jego twarzy, śledzić jego usta i kości policzkowe, jego powieki i nos i czoło.

Wzdrygnął się, kiedy jego telefon leżący na ręczniku obok niego zadzwonił, ekran się rozświetlił ze zdjęciem twarzy Nialla. "Cholera." Wyszeptał, zmartwienie już zaczęło rosnąć w jego sercu. Harry obudził się, kiedy Louis usiadł, przykładając telefon do ucha i delikatnie trzymając ramię Harry'ego wolną ręką.

"Halo?" Powiedział zmęczonym głosem, głaszcząc policzek Harry'ego, kiedy zobaczył jego zmartwione spojrzenie. "Nie wiem." Cicho wyszeptał.

"Louis? Louis, Zayn właśnie mnie spytał, czy za niego wyjdę." Louis mógł stwierdzić przez jego głos, że płacze. Wstał z podekscytowania i Harry pociągnął za jego koszulkę z niezadowoloną miną. Chciał wiedzieć co się dzieje, więc Louis przełączył na głośnomówiący.

"W końcu! Ni, tak się cieszę! Dlaczego zrobił to o tej godzinie?" Spytał Louis, śmiejąc się i jego serce roztopiło się, gdy usłyszał pisk Grayson w tle.

"Cóż." Powiedział zawstydzony Niall. "Zayn mnie obudził i powiedział, że musimy zabrać Grayson na deser lodowy do tej całodobowej lodziarni, wiesz?"

"Niall, to okej jeśli chcecie rozpieścić naszą córkę." Louis zaśmiał się. "Kontynuuj."

"Cóż, po prostu jedliśmy nasze desery i Zayn dał mi swoją wiśnię, bo on ich nie lubi i w jednej minucie uczył Grayson jak zawiązać węzeł na łodyżce wiśni i zanim się spostrzegłem zaczął wygłaszać mowę jak bardzo mnie kocha i oświadczył się."

"To fantastycznie! Jak ma się Zayn?"

"Obaj jesteśmy tacy szczęśliwi i teraz Zayn mówi Grayson jak całować chłopaka."

Harry i Louis wymienili podobne, zmartwione spojrzenia, dopóki Niall nie zaśmiał się i powiedział "tylko żartuję. Uczy ją jak poprawnie wsadzić tampon." Znów wybuchł śmiechem.

"Niall!" Krzyknął Harry, łapiąc telefon jakby to był Niall. Louis pochylił się i go pocałował. Jest zbyt uroczy.

I naprawdę, gdy zaczynał całować Harry'ego, nigdy nie chciał przestawać. Więc tego nie zrobił. Wciągnął Harry'ego na swoje kolana i pocałował go głębiej, umiejętnie używając swojego języka, kiedy delikatnie trzymał go za biodra.

"Chłopaki?" Powiedział Niall. "Jestem tutaj." Jego głos jest stłumiony, ponieważ noga Harry'ego zakrywa telefon Louisa. Louis go zignorował. Nie ma zbyt wiele czasu z Harrym sam na sam. Więc musi rozkoszować się tym, co ma.

"Grayson! Nie!" Niall krzyknął przerażonym głosem i Louis natychmiast przestał całować Harry'ego.

"Skarbie?" Powiedział ze zmartwieniem.

"Słoneczko?" Harry powiedział do Louisa, jakby pytając go o uspokojenie.

"Aniołku." Odpowiedział Louis.

"Jesteście tacy dziwni." Westchnął Niall. "Zrobiłem to tylko po to, by zyskać waszą uwagę. Grayson nawet na mnie nie spojrzała. Zayn łaskocze ją jak szaleniec." Jakby na zawołanie wysoki pisk i chichot Grayson rozbrzmiał w telefonie.

"Moje kochanie." Harry uśmiechnął się, ściskając dłoń Louisa. "Nasze kochanie."

"Hej! Właśnie się tu zaręczyłem. Nie jestem po ślubie dziesięć lat jak wy."

"Naprawdę jestem podekscytowany z tego powodu Niall. Wiedziałem, że mój brat nie będzie na zawsze sam." Louis zaśmiał się, a Niall zadrwił.

"Miałem o wiele więcej dziewczyn niż ty."

"To prawda." Przytaknął Harry, śmiejąc się. Harry był jedynym chłopakiem Louisa, albo partnerem jeśli o to chodzi.

"Mam Harry'ego Stylesa." Louis prosto odpowiedział. "To najlepszy facet, jakiego mogłem dostać." Posłał Harry'emu tandetny uśmiech, mając nadzieje że zobaczy jego rumieniec. Ale zamiast uroczego, małego, nieśmiałego rumieńca, którego zazwyczaj otrzymywał, Harry przyparł go do ziemi i zaczął go głęboko całować, jedna ręka na biodrze Louisa, druga pod jego szyją.

"Musicie naprawdę przestać. Tylko dlatego, że waszej córki tam nie ma to nie oznacza, że możecie się całować kiedy tylko chcecie. Staram się przeprowadzić z wami rozmowę. W ogóle mnie słyszycie? Uprawicie teraz seks?"

***

Powietrze jest ciepłe i wietrzne, kiedy dwaj chłopcy się obudzili. Rozwiało Louisowi włosy na twarz. Przytulił się bliżej do ciepła Harry'ego, kiedy przykrył ich kocem. Cichy świst i delikatne fale jeziora uspokajały go, zmieszane z piękną piosenką ptaków na drzewach otaczających ich.

Louis miał potrząsnąć Harry'ego by go obudzić, ale zdecydował to zrobić w sposób, z którego czerpałby przyjemność.

Wczołgał się na śpiącego chłopaka, zanim pochylił się i bardzo, bardzo powoli złączył ze sobą ich usta. Jest to lekkie i w minucie, gdy ich usta ledwo się dotknęły Louis poczuł milion motyli w swoim brzuchu. To dziwne, że czasem lekkie pocałunki jak te mogą sprawić, że jest bardziej zakochany i podniecony, niż te głębsze. Ich wargi otarły się ostrożnie, zanim Louis całkowicie go nie pocałował. Oddech Harry'ego zaprzestał delikatnemu rytmu, kiedy się obudził i wydał z siebie cichy jęk i potem zaczął się uśmiechać, kiedy zdał sobie sprawę co się dzieje.

Louis nie mógł nic poradzić, tylko odrobinę się uśmiechnął, kiedy Harry przyciągnął ich bardziej do siebie i oddał pocałunek

Koniec.


***

Więc tym rozdziałem żegnamy się z losami Harry'ego, Louisa oraz z i sleep naked :( Smutno mi trochę, anyway, dziękuje wszystkim za każde wyświetlenie, gwiazdę i komentarz, wszystko widzę i bardzo to doceniam. xx

Możecie tutaj napisać swoje ulubione momenty, podzielić się swoimi odczuciami, wrażeniami itp!

Mam nadzieję, że historia przypadła wam do gustu i może jeszcze tu kiedyś wrócicie!

Jeszcze raz za wszystko dziękuje, to była przyjemność tłumaczyć wam to opowiadanie. xx

Do zobaczenia może w jakiś dalszych tłumaczeniach!

Duuużo miłości!!




Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top