📛6 Mało Brakowało📛
Grupa uczniów weszła do klasy, witając się z pozbawionym–chęcią–do–życia–wzrokiem nauczyciela. Starszy mężczyzna siedział na swoim jakże niewygodnym drewnianym krześle i cierpliwie czekał, aż klasa usiądzie w ławkach.
Gdy w sali zapanował spokój, zabrał głos i przywitał się z klasą.
-Sprawdziłem wasze testy i dzisiaj sobie je omówimy - w jego ręce znalazł się stos kartek.
Seungmi siedziała z tyłu i jak ognia unikała wzroku nauczyciela. Nasłuchiwała każdego zdania, które padło z jego ust. Natomiast Miyeon była wciągnięta przez swój smartfon. Nie widziała nic poza nim. Seungmi co chwilę zerkała na nią zauważając jak ta torturuje opuszki swoich palców za pomocą zębów. Jednak nie mówiła nic na jej zachowanie. Była teraz w podobnej sytuacji.
-Choi Seungmi - położył kartkę na ławce. Bała się przewrócić papier na drugą stronę. Matematyka od zawsze była jej piętą Achillesową, dlatego nie liczyła na żadną świetną ocenę - Miyeon, schowaj ten telefon - zwrócił jej uwagę zanim odszedł.
Miyeon odłożyła go na chwilę i spojrzała na przyjaciółkę.
-Będzie dobrze - spojrzała na jej sprawdzian. Odwróciła najpierw swój, zauważając pozytywną ocenę. Następnie jej wzrok przeniósł się na nie odwrócony jeszcze test Seungmi - Daj, sprawdzę za ciebie i ci powiem - przysunęła do siebie kartkę. Seungmi nie sprzeciwiała się, tylko czekała na werdykt.
-Powiedz czy jest dobrze czy źle.. - mówiła pozbawiona nadziei.
-Okej - podniosła kawałek papieru i spojrzała na wynik. Przygryzła wargę, podczas sprawdzania wszystkiego, powodując tym jeszcze większy stres u przyjaciółki. Stopniowo na ustach Miyeon zaczął pojawiać się uśmiech. Jej wyraz twarzy zmieniał się za każdym razem gdy patrzyła na Seungmi a później wracała do kartki - Jest dobrze - powiedziała z pełnym uśmiechem na twarzy.
-Naprawdę?! - krzyknęła, tym samym przyciągając wzrok innych - Pokaż mi! - zabrała kartkę z jej ręki. Niedowierzając szybko spojrzała na wynik, a jej entuzjazm od razu zamienił się w żal - Jak może być dobrze, skoro nie zaliczyłam? Miyeon, miałaś być szczera.. - zmarszczyła czoło - Jestem beznadziejna - złapała się za twarz ubolewając nad sobą.
-Ej, nie jest wcale tak źle! Przecież masz 3 punkty. Mogło być gorzej. Widzę progres - chwyciła za test i jeszcze raz mu się przyjrzała - Pewnie gdzieś się pomylił - zaczęła porównywać oba sprawdziany. W międzyczasie nauczyciel zaczął omawiać zadania, ale żadna z nich nie słuchała jego wyjaśnień. Były pochłonięte próbą zdobycia pozytywnej oceny dla Seungmi.
-Nie wiem czy jest tu jakikolwiek błąd.. - jęknęła załamana. Pomimo braku chęci, wciąż wpatrywała się w test. Nagle olśniło ją. Niczym największy geniusz tego świata spojrzała jeszcze raz na tablicę i dostrzegła klucz do sukcesu - Mam to - pewna siebie chwyciła za kartę i ruszyła z nią do nauczyciela.
W tej samej sekundzie jej noga zahaczyła o czyjś plecak, a ona o mało co nie zaliczyła zgonu na oczach wszystkich. Chwała temu który postawił tu tą ławkę.
Nauczyciel dopiero wtedy ją zauważył i z iskierką w oczach oczekiwał, aż ta podejdzie do niego.
-Sorze, znalazłam błąd - dając mu małe ostrzeżenie, pokazała mu jeszcze raz test. Wskazała palcem w miejsce w którym był błąd - 18/27 to jest to samo co 2/3, więc powinnam mieć tu punkt - wyjaśniła. Zależało jej na każdym punkcie, więc nie mogła ominąć takiej okazji. Co jeśli uda jej się to przypadkiem zaliczyć? Nie miała nic do stracenia - To samo w podpunkcie B, więc to już dwa punkty - jej ręce zaczęły się pocić, gdy ten milczał. To była dla niej jak kwestia życia i śmierci.
-Hmm.. Rzeczywiście - podszedł do biurka i zapisał na kartce jeden punkt.
-Ale tu powinny być dwa punkty - zwróciła mu uwagę już kolejny raz.
-Jeden punkt bo zrobiłaś tylko połowę zadania - jego ton głosu zmienił się w pewien sposób nieprzyjemny.
Seungmi zacisnęła zęby, hamując się przed dodaniem tego jak bardzo ją w tym momencie wkurzał. Na jej twarzy pojawił się wymuszony uśmiech.
-Od ilu punktów jest ocena pozytywna? - kontrolowała się.
-Trzeba było uzyskać 5 punktów na ocenę pozytywną - w tym momencie zadzwonił dzwonek, który w pewien sposób uratował nauczyciela - Dobrze, złóżcie sprawdziany na biurku - tłumy ludzi niczym szarańcza rzucająca się na krzak owocowy dopadły nauczyciela, a Seungmi wydostała się z tłumu idąc mu na przeciw.
-Mało brakowało - Miyeon podała Seungmi jej rzeczy. Zauważyła zdenerwowanie na jej twarzy, po czym poznała to że jej przyjaciółka nie chce o tym gadać.
Obie wyszły z sali. Znaczy jedna osoba, bo druga niczym huragan przemknęła pomiędzy uczniami.
Brunet z jakiegoś powodu, był niedaleko. Szybko zauważył złe samopoczucie dziewczyny. Jednak zamiast pójść do niej, zwrócił się do Miyeon. Wiedział że to od niej najszybciej dowie się wszystkiego.
Zawołał ją po imieniu, na co ona od razu zareagowała i zatrzymała się. Podszedł do niej jak najszybciej.
-Co jej się stało? Czemu jest taka zła? - mówił przyciszonym głosem.
-Powinieneś się jej osobiście zapytać - dała mu małą radę, ale dla niego była ona niemożliwa do zrealizowania.
-Wiesz, że nie mogę - jego głos nie brzmiał miło - Miyeon - sprawił że musiała spojrzeć mu w oczy - Wiesz jak bardzo cię cenię i jak bardzo jestem wdzięczny za wszystko co dla mnie robisz - puścił jej podbródek - Chcę być tylko bliżej niej - Yoonseok doskonale wiedział jak zagrać, żeby wygrać. Dziewczyna mimo wszystko nie potrafiła mu odmówić.
-Oblała test z matmy - westchnęła - jeśli go nie zaliczy to będzie miała jedynkę na koniec semestru - powiedziała ciężko.
-To tylko semestr..
-Ale nie dla niej - przygryzła wargę - Ona traktuje to inaczej..
-Rozumiem.. - zamyślił się na chwilę - Skończyłyście już lekcje, prawda? Wracacie razem, czy masz jeszcze jakieś zajęcia? - dopytywał.
-Idę z nią po jej młodszą siostrę, a później posiedzimy razem.
-To dobrze, nie zostawiaj jej samej, dziwny typ krąży wokół niej. Mam na niego oko - pokazał gestem.
Po krótkiej wymianie zdań, Miyeon poszła do szatni. Nie chciała jeszcze bardziej denerwować koleżanki. Gdy była już na ostatnim odcinku korytarza usłyszała jej głos. Ciekawa na paluszkach podeszła bliżej i schowała się za ścianą, próbując coś podsłuchać. Wzrokiem dostrzegła Beomgyu, który miał pogawędkę razem z nią.
-Dwóch przystojnych facetów już na nią leci, a na mnie jeszcze żaden - szepnęła sama do siebie. Nie brała pod uwagę tego że ktoś mógłby ją usłyszeć.
Stała tak przez dłużą chwilę. Nie rozmawiali o niczym szczególnym, co trochę ją nudziło. Jednak nie chciała im przeszkadzać. Gdy rozmowa dobiegła końca, szybko odeszła jak najdalej i schowała się za jedną ze ścian.
Słyszała zbliżającego się Beomgyu. Nie chciała być przez niego zauważona i myślała że właśnie tak się stanie. Jednak usłyszała ciche "Cześć Miyeon" po którym nawet się nie zatrzymał, co było jej na rękę.
Nie zwlekając poszła do Seungmi, która właśnie miała wychodzić.
-Zaczekaj na mnie - wpadły na siebie. Miyeon jak najszybciej chwyciła swoje ubrania.
-Ubierz się, bo zamarzniesz - potrzymała jej kilka rzeczy, gdy ta w pośpiechu się ubierała - Przepraszam, że tak sobie poszłam - oddała jej rzeczy.
-Nie gniewam się - miło się uśmiechnęła.
Wspólnie opuściły placówkę, za którą wyjątkowo nie przepadały. Puszysty śnieg był zgniatany, gdy w luźnej atmosferze szły przed siebie.
-Zaraz wrócę - ostrzegła Seungmi i weszła do ciepłego budynku.
Maru z niecierpliwością czekała przy drzwiach, dlatego gdy ta otworzyła drzwi mała dziewczynka już była do niej przytulona. Szybko pomogła się jej ubrać, wiedząc że Miyeon czeka na zewnątrz.
Trzymała dziewczynkę za rękę, dopóki ta nagle nie puściła jej.
-Miyeon!! - krzyknęła głośno i szybko do niej pobiegła. Miyeon złapała ją i od razu podniosła.
Seungmi uśmiechnęła się.
Szczęśliwego nowego roku 💙🍾
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top