🐻4 BEOMGYU🐻
Twarz zdecydowanie zbyt blisko. Oddech wyjątkowo ciepły i przyjemny. Pieścił jej skórę pomimo tak smutnego momentu. Smutek i szczęście mieszało się ze sobą. Dlaczego to musi kończyć się w taki sposób? Wymuszony uśmiech, który miał dodać otuchy. Dlaczego tak bardzo smuci?
Dotyk miękkich ust. Jest taki przyjemny. Lepszy niż cokolwiek innego. Jeśli to ma trwać tak krótko to chcę się zanurzyć w tym bez końca.
-Choi Beomgyu.
Duszący kaszel wydobył się z jej gardła. Musiała przestać na chwilę oddychać. Starała się zapanować nad tym. Widziała jak wszystkie oczy powędrowały w jej kierunku. Czuła się zawstydzona.
-Przepraszam - powiedziała cichym głosem. Nauczycielka skinęła głową, a do sali wszedł chłopak.
Seungmi wędrowała wzrokiem za chłopakiem. Stanął naprzeciwko klasy i się przedstawił.
Wyglądał tak samo jak chłopak ze zdjęcia.
Wykonał krótką przemowę, jednak Seungmi nie zwracała uwagi na to co mówił. Była wpatrzona w niego i powoli zaczynała układać sobie plan jak zacząć temat notatnika.
Przypuszczała, że chłopak dobrze ją zna, dlatego nie powinno być żadnego problemu.
Przeszedł obok niej i usiadł na swoim miejscu. Od razu zaczęły się głośne rozmowy. Nauczycielka wyszła i pozwoliła dokończyć uczniom ich przerwę.
-Jaki on jest uwu - odwróciła się do tyłu, żeby na niego spojrzeć.
-Miyeon.. - również się odwróciła - kojarzysz go? - spojrzała w jego kierunku. Większość osób już go otoczyła.
-Nie, pierwszy raz go widzę - spojrzała na nią dziwnie - a tobie co?
-Nic, znowu sen..
-Dziki sen ci się śnił uuuuuuu - zaczęła się z niej nabijać - może był w nim Seok?
-Nie, nie było go tam - zaprzeczyła i wróciła do normalnej pozycji.
-Zabrał cię na randkę..? - przybliżyła się do Seungmi.
-Nie, dlaczego miałby? - popatrzyła na nią - zaplanowaliście to! - spojrzała na jej niewinny uśmiech.
-Po prosił mnie, nie mogłam odmówić.
-Mi cały czas odmawiasz. Mówiłam, że nie chce mieć z nim nic wspólnego.
-Naprawdę cię nie rozumiem - oparła się na ręce.
-Jeśli Ci się podoba to do niego zagadaj - zaproponowała.
-On na mnie nie patrzy - westchnęła - patrzy tylko na ciebie. Naprawdę jesteś szczęściarą.
-Za każdym razem, gdy to robi mam ochotę zapaść się pod ziemię.
-Po prostu nie wiesz co jest dobre.
-Dzięki.
Po paru minutach do sali wszedł nauczyciel, co oznaczało rozpoczęcie kolejnej lekcji.
-Pssst! Ej! Dziewczyny - ktoś szeptał. Obie odwróciły się - macie pożyczyć książkę? - Seungmi szybko podała mu ją - dzięki.
-Zapiszcie kolejny temat lekcji - podszedł do tablicy i zaczął na niej pisać.
______________________________
-Myślałam też nad tym, ale chyba z tego zrezygnuję - Miyeon kontynuowała swój monolog. Seungmi otworzyła swoją szafkę i włożyła do niej książki - bo w sumie to bardziej mi się opłaca. Powinnam się tym bardziej zainteresować, co o tym sądzisz?
Seungmi nie słuchała Miyeon, ponieważ błądziła myślami wokół Beomgyu. Chciała spotkać się z nim w neutralnym miejscu. Właśnie wtedy znalazł się przed nimi.
-Słuchasz mnie? - dopytywała - nie mów mi że znowu śpisz, Seungmi! - powiedziała głośniej.
-Nie, nie śpię. Przepraszam - posłała jej mały uśmiech.
-Dziewczyny! - czarnowłosy chłopak podbiegł do nich.
-O co chodzi? - szturchnęła Miyeon. Lubiła ona pokazywać swoją zimną stronę.
-Wiecie gdzie jest stołówka?
-Oczywiście, że wiemy - Seungmi starała się nie śmiać z poważnej przyjaciółki - właśnie tam idziemy - oznajmiła.
-Mogę pójść z wami? - Seungmi miała wrażenie, że była świadkiem rozmowy małych dzieci.
-Chodź - odpowiedziała zanim zrobiła to Miyeon i poszła przodem.
W tym wszystkim miała nadzieję, że będzie miała okazję z nim porozmawiać. Jednak wiedziała, że czyjś wzrok będzie jej przeszkadzał.
W trójkę weszli na stołówkę, która była przepełniona ludźmi. Masa roczników, tych młodszych i starszych nieco podzieliła to miejsce.
-Zajmę stolik - zaproponowała i zostawiła ich we dwójkę.
-Chodźmy do kolejki - poszła przodem i wkrótce tego pożałowała. Zaledwie kilka osób dzieliło ją od Seoka. Seungmi modliła się o to, żeby jej nie zauważył.
-Strasznie tłoczno tutaj, zawsze tak jest? - rozglądał się na boki.
-To pora obiadowa, więc to normalne - stwierdziła - kiedy jest cieplej, wtedy mniej osób korzysta ze stołówki. Przyzwyczaisz się.
Delikatnie się uśmiechnął.
-Zapomniałem się przedstawić - wyciągnął do niej dłoń - Jestem Choi Beomgyu.
-Seungmi - uścisneli sobie dłonie - Beomgyu zamienisz się miejscami? - chciała go wykorzystać i się za nim schować.
-Och - był zaskoczony - jasne - stanął przed nią.
-Dzięki - bezpieczna, starała się nie wychylać i gdy nadeszła ich kolej szybko nałożyła jedzenie dla siebie i przyjaciółki.
-Poczekasz na mnie? - usłyszała, kiedy miała już odchodzić.
-Jasne - wyszła z tłumu ludzi i stanęła trochę na uboczu, żeby nie torować drogi innym.
-Co robisz? - usłyszała za swoimi plecami. Przeszły ją ciarki.
-Nic - starała się być spokojna.
-Skoro nic nie robisz to mogę Ci pomóc. Na pewno są ciężkie - chwycił za jedną z tac które trzymała.
Seungmi naprawdę nie chciała go spotykać, jednak widziała jak Miyeon lubiła go, więc postanowiła to wykorzystać i sprawić jej przyjemność.
-Zanieś to do stolika przy którym siedzi Miyeon - pozwoliła mu wziąć tacę. Bez sprzeciwu poszedł w jej kierunku.
-Kto to? Ukradł Ci jedzenie! - Beomgyu znalazł się obok niej.
-Nigdy nie pozwoliłabym na to - śledziła go wzrokiem - zrobi Miyeon niespodziankę.
-Masz na myśli twoją koleżankę? - przytaknęłam - Zakochała się w nim? - dopytywał.
-To skomplikowane.
Miyeon nie była osobą, która łatwo się zakochuje. Zawsze stara się najpierw ocenić czy ma u kogoś szansę, a dopiero później próbować się zakochać. Nie zawsze jej to wychodzi, ale jeśli chodzi o niego to zauważyła, że nie jest nią zainteresowany. Seungmi czasami czuję się źle z jej powodu, ale nie ma większego wpływu na to co robi chłopak.
Oboje wrócili do stolika, przy którym nadal stał YoonSeok. Od razu gdy zobaczył ją w towarzystwie innego chłopaka zaczął go mierzyć wzrokiem. Nie potrafił tego ukryć.
-Słyszałam, że Daniel cię wołał - skłamała, żeby się go pozbyć. Odstawiła tacę na stolik.
-Czego ten bałwan znowu chce - mruknął pod nosem. Zauważył, że się na niego patrzy - do zobaczenia później - odszedł.
-Co to miało znaczyć? - usiadła na jednym z krzeseł.
-Mamy dzisiaj zastępstwo - oznajmiła.
-Fajnie wam, też chciałbym mieć następny W-F - zaczął narzekać - te lekcje są stresujące - stwierdził.
-Niech ktoś mnie dzisiaj uratuje - powiedziała z żalem i zaczęła jeść.
-Zawsze możemy sobie pójść - zaproponowała.
-Nie chce robić problemów mamie, bo nauczyciel wezwie ją z mojego powodu. Nie może wziąć ani chwili wolnego - westchnęła
-Gdzie twoja mama pracuje?
-W szpitalu, jest pielęgniarką.
-Aaaaaa rozumiem.
Dokończyli posiłek i poszli pod salę gimnastyczną, gdzie obie miały mieć lekcję, Beomgyu towarzyszył im.
-Uważaj! - została pociągnięta w tył. Uderzyła plecami o tors chłopaka.
Woda rozprysła tuż przed jej stopami i lekko ochlapała ją.
-Woah, dzięki - lekko odsunęła się.
-Uważajcie tam! - krzyk nauczycielki był bardziej hałaśliwy niż grupa osób grająca aktualnie na boisku. Seungmi zdecydowała się nie wchodzić do sali i poczekać na dzwonek na zewnątrz.
______________________________________
Czuję się jak 🤡
A to jest Miyeon
Nie miałam pomysłu na imię, więc wybrałam ją
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top