Rozdział 8
Po dotarciu na miejsce przebrałyśmy się i ruszyłyśmy na halę, gdyż miałyśmy jeszcze dwie godziny do pracy, a chłopaki akurat zaczynali trening. Nie powiem, że nieźle się bawiłyśmy, kiedy obrywali od trenerów za złe odbicia lub wygłupy. No, ale pod koniec musiałyśmy się zbierać do gabinetów. Siedziałam w swoim i czekałam na pierwszego siatkarza, którym okazał się Bartek.
- O hej Bednii, jak tam?- zapytałam chcąc nawiązać rozmowę z chłopakiem
- A w sumie dobrze, a jak u ciebie, bo słyszałem, że same dobre rzeczy.- odpowiedział leżąc już na fotelu
- Od kogo i co słyszałeś?- zapytałam lekko zaskoczony jak i zaciekawiona co dokładnie usłyszał
- A głównie od chłopaków i Wiktorii, że dobrze dogadujesz się z Kochanem, spędzasz z nim dużo czasu i ogólnie takie tam bzdety.- odpowiedział beznamiętnym, ale jakby smutnym tonem
- No to akurat prawda dobrze dogaduje się z Kubą, ale myślę, że jako przyjaciele spędzamy ze sobą dość mało czasu.- powiedziałam i lekko się uśmiechnęłam na myśl o chłopaku
- Ja sądzę inaczej..- dodał chłopak lekko zdenerwowanym tonem
- Mogę wiedzieć o co ci chodzi?- zapytałam zaprzestając swoje czynności przez co chłopak mógł usiąść i na mnie spojrzeć
- O to, że nie podoba mi się, iż spędzasz z nim tyle czasu.- odpowiedział totalnie wkurzony
- Oj, ale to chyba moja sprawa z kim się spotykam, a z kim nie, prawda?!- dodałam i lekko wkurzona podeszłam bliżej chłopaka
- Właśnie, że nie tylko twoja!- krzyknął wstając
- O co ci chodzi?! Dlaczego nie pasuje ci to, że spędzam z nim czas?!- zapytałam również podnosząc nieco głos
- A ku*wa o to, że cholernie mi się podobasz!- krzyknął, a mnie te słowa wbiły w ziemie
- Że co proszę?- zapytałam nadal nie dowierzając
- Cholernie mi się podobasz Melka, od kiedy cię pierwszy raz zobaczyłem. Po prostu jesteś piękna, mądra i wspaniała pod każdym względem.- powiedział chłopak i złapał mnie za rękę
- Przepraszam Bartek, ale jesteś dla mnie tylko i wyłącznie przyjacielem nikim innym.- dodałam zabierając ręce z uścisku chłopaka
- Dlaczego mnie odrzucasz?! Co on ma, czego ja nie mam, co?!- zapytał już totalnie wściekły
- Nie wiem, Boże po prostu ty mi się nie podobasz, a on już nie jest mi obojętny jak na początku!- odpowiedziałam i usiadłam bezradnie na krzesełku
- Skoro tak mówisz, to życzę szczęścia.- powiedział oschle i wyszedł z pomieszczenia trzaskając drzwiami
Załamana schowałam głowę w dłoniach i głęboko wciągnęłam powietrze.
Ta chwila załamania nie trwała długo, ponieważ przerwało ją pukanie do drzwi.
- Proszę!- odpowiedziałam prostując się na fotelu
Przez drzwi weszła najmniej chciana osoba, czyli Kuba.
- Mogę czy jesteś zajęta?- zapytał wchodząc w głąb pomieszczenia
- Nie, nie pewnie wchodź.- odpowiedziałam i uśmiechnęłam się w jego stronę lekko
- Coś się stało widzę, że jesteś czymś przygnębiona?- zapytał podchodząc bliżej mnie, łapiąc moją twarz w swoje dłonie, bym spojrzała prosto w jego oczy
- Nie naprawdę wszystko jest w porządku.- dodałam i zdjęłam ręce chłopaka z mojej twarzy
- Niech ci będzie, ale jeżeli coś cię trapi, to pamiętaj zawsze możesz na mnie liczyć- powiedział i już bez zbędnego przedłużania położył się na fotelu, a ja zaczęłam masaż
Po około trzydziestu minutach skończyłam swoją pracę. Zaczęłam sprzątać zużyte rzeczy, a chłopak w tym momencie zaczął się ubierać.
- Hej Melka?- powiedział chłopak
- Tak?- zapytałam
- Miałabyś może ochotę wyjść ze mną na kolacje w piątek wieczorem?- zapytał patrząc na mnie pełnym nadziei wzrokiem
- Czy to miałaby być randka?- zapytałam lekko skołowana
- Ttak dokładnie tak.- odpowiedział lekko się jąkając i kładąc swoją rękę na kark pocierając go z nerwów
- Jasne, z chęcią pójdę z tobą na randkę.- powiedziałam i uśmiechnęłam się w jego stronę promiennie
- Boże! To super, o 18 w piątek, podjadę po ciebie. Na razie!- dodał i żegnając się pocałował w policzek
Przez resztę dnia a właściwie popołudnia odwiedzili mnie jeszcze Grzesiek i Karol. Potem mogłam już swobodnie iść, a właściwie jechać do domu, ponieważ Wiki pojechała gdzieś z Kacprem. Podczas reszty tygodnia nie działo się nic szczególnego, codzienne praktyki i kartkówki w szkole, totalnie nic ciekawego. Za to już po pracy w piątek, przy pomocy Wiki zaczęłam się szykować na kolacje z Kubą.
- Ciekawe gdzie cię zabierze!- powiedziała podekscytowana dziewczyna
- Sama się zastanawiam...- dodałam- A tak w ogóle muszę ci o czymś powiedzieć..- zaczęłam lekko zestresowana
- Ja też muszę ci o czymś powiedzieć!- powiedziała dziewczyna lekko się rumieniąc
- Niech zgadnę jesteś z Kapim?- zapytałam z szerokim uśmiechem, ponieważ z całego serduszka im kibicowałam
- Takk!!!!- krzyknęła i rzuciła się w moje ramiona
- Gratulacje kochanie!!- powiedziałam w jej włosy
- A ty co chciałaś mi powiedzieć?- zapytała odsuwając się ode mnie
Stwierdziłam, że nie będę jej denerwowała i nie powiem jej jeszcze o sytuacji z Bartkiem.
- Nic ważnego. To co pomożesz mi wybrać jakiś outfit?- zapytałam podchodząc do szafy
- Oczywiście- dodała i podeszła skocznym krokiem do mebla
Po ok. piętnastu minutach zdecydowałyśmy się na takie ciuchy:
Makijaż taki:
A fryzura taka:
Na koniec popsikałam się ulubionymi perfumami i zeszłam na dół idealnie, kiedy ktoś zadzwonił do drzwi. Ostatni raz przejrzałam się w lustrze i otworzyłam. Chłopak kiedy tylko mnie zobaczył zaniemówił
- Cześć!- powiedziałam witając się
- Czześćć!!- wydusił wreszcie z siebie- Proszę to dla ciebie.- dodał podając mi bukiet białych róż
- Dziękuję, są piękne!- powiedziałam wąchając kwiaty
- Nie tak piękne, jak ty.- dopowiedział Kuba patrząc mi prosto w oczy
- Och, jaa pójpójdę je wstawić do wody.- powiedziałam lekko się rumieniąc
Kiedy kwiaty były już w wodzie ruszyłam z powrotem w stronę czekającego na mnie chłopaka.
- Możemy już jechać!- odparłam stając ponownie przed nim
- Więc zapraszam.- powiedział i złapał mnie za rękę prowadząc w kierunku windy
Hejka kochani jak tam wam mijają wakacje? Bo mi szczerze powiem za szybko. Mam nadzieje, że rozdział wam się podoba i zostawicie dużo gwiazdek. A i oczywiście chciałam wam bardzo podziękować za 800 czytających jest to dla mnie naprawdę miłe uczucie wiedząc, że już tyle osób czyta moje opowiadanie.
Pozdrowionka:
Black_Angel
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top