Rozdział 3

Chłopaki po wypowiedzeniu tych słów przez Wiki, popatrzyli na mnie z uśmiechami i poruszali śmiesznie brwiami.

- Boże Wiki on tylko do mnie napisał!- powiedziałam lekko się rumieniąc

- Mówisz, że Kochan napisał do ciebie?- zapytał Grzesiek

- Napisał?- zaczęła Wiki- On ją zaprosił na randkę!- dokończyła łapiąc za kubek

- Na jaką randkę?- zapytałam- To tylko jest spotkanie na kawę, po za tym nie przepadam za nim..- dodałam, a chłopaki popatrzyli na mnie wytrzeszczonymi oczami

- Co ty gadasz?! Za nim szaleje każda laska!- powiedział Kapi

- Najwidoczniej nie każda...- dodałam trochę ciszej siadając na kanapie między Grześkiem, a Bartkiem.

- Dobra koniec tych smutasów- zaczął Bartek- teraz oglądamy komedyje i nie zaprzątamy sobie głowy Kochanem!- dokończył i objął mnie ramieniem na co tylko się lekko uśmiechnęłam

POV. Kuba
Siedziałem tak i szczerzylem się do telefonu, a Kłos nie wiedział o co mi chodzi

- Ej stary co ty taki podniecony?- zapytał patrząc na mnie wyczekująco

- Bo zaprosiłem Amelkę na kawę i...- zacząłem, ale mi przerwał

- I dała ci kosza?- zadał pytanie- Spokojnie na pocieszenie powiem ci, że „Tego kwiatu jest pół światu",

- Boże daj mi dokończyć, zgodziła się!- krzyknąłem, żeby przerwał na chwile swoje wywody

- Nie, no no stary to gratuluje!- powiedział po chwili kiedy doszły do niego moje słowa

- Tak też się z tego powodu cieszę.- dodałem i spojrzałem na wyświetlacz, gdzie widniała wiadomość od dziewczyny. Pewnie zastanawia was jak ją zapisałem, no więc kiedy oddała mi komórkę zmieniłem jej nazwę z „Amelka" na „Ta jedyna" tak tak wiem mało romantyczne no, ale mi się podoba. Oczywiście jest też jej zdjęcie, które skopiowałem z instagrama, ta zachowuje się jak stalker no, ale ona jest mega słodka i urocza. Wracając resztę wieczoru przeznaczyłam na układanie tego co jutro jej powiem kiedy już będziemy w kawiarni.

POV. Melka
Nie jestem typem dziewczyny, która boi się horrorów i innych strasznych filmów, a wręcz przeciwnie kocham je oglądać. Podczas oglądania „Diabeł inkarnacja" Wiki zaczęła się przytulać do Kacpra, a ja i Bartek śmialiśmy się w niebo głosy jak ten diabeł zaczął bawić się z nią w ganianego.

- Boże jakie to powalone..- powiedziałam i wstałam z kanapy chcąc iść po jakieś przekąski do kuchni

- A ty gdzie się wybierasz?- zapytał Bartek łapiąc mnie za rękę

- Do kuchni jak chcesz możesz iść ze mną- odpowiedziałam i mocniej łapiąc go za dłoń ruszyłam w stronę wcześniej wspomnianego pomieszczenia

Otwierając lodówkę zaczęłam szukać jakiś przekąsek, których oczywiście nie znalazłam. Przeniosłam swoje poszukiwania do szafek znajdujących się nad blatem kuchennym, ale oczywiście mimo, ze mam ten metr osiemdziesiąt to i tak nie dosięgałam. Z pomocą przyszedł mi Bartek, wyciągnął paluszki, dwie paczki chipsów, żelków i jeszcze do tego wzięliśmy lody. Kiedy mieliśmy już zbierać jedzenie i iść do testy chłopak niespodziewanie złapał mnie w talii i obrócił swoją stronę

- Bartek co robisz?- zapytałam trochę zbita z tropu

- Nie pytaj....- powiedział i zaczął się do mnie przybliżać i gdy miał mnie pocałować, do pomieszczenia weszła Wiki, a za nią reszta.

- Tak myślałam, że coś za długo ich nie ma!- powiedziała i uśmiechnęła się chytrze w moja stronę

- Yyyy znaczy my nic...- zaczęłam, ale Bartek mi przerwał

- Amelce coś wpadło do oka, a ja jako dobry kolega postanowiłem jej pomóc się z tym uporać.- powiedział chłopak i odsunął się ode mnie na bezpieczna odległość

- Niech wam będzie..- powiedział Grzesiek i zabierając słodycze razem z reszta ruszył do salonu

Ja również miałam skierować się w tamtą stronę, ale znów ktoś mi to uniemożliwił. Tym ktosiem okazał się Bartek, nie minęła nawet chwila a już stałam przyciśnięta do ściany z jego ustami na moich. Nie powiem zaskoczyło mnie to, ale odwzajemniłam tę pieszczotę. Całowaliśmy się zachłannie aż zabrakło nam tchu, odrywając się spojrzałam głęboko w jego oczy

- Bartek..to za szybko nie możemy- powiedziałam i wyplatała się z jego objęć

- Dlaczego?- zapytał podchodząc do mnie z zamiarem złapania mnie za rękę

- Znamy się jeden dzień, nie sądzisz, że za szybko to wszystko się potoczyło?- odpowiedziałam zadając mu pytanie

- Wiem, ale powiedz chociaż, że mam jakieś szanse u ciebie?- powiedział

- Jakieś na pewno..- odpowiedziałam i ruszyłam do salonu, a chłopak za mną z dużym uśmiechem na ustach

Będąc w pomieszczeniu cała kanapa była już zajęta, więc został nam tylko fotel, już chciałam siadać na podłodze, ale ktoś mi na to nie pozwolił

- Nie ma mowy siadaj na tym fotelu ja siądę na ziemi- powiedział Bartek

- Bez przesady lubię siedzieć na podłodze- odpowiedziałam i zanim się sprzeciwił już siedziałam na płaszczyźnie . Chłopak tylko westchnął i usiadł na fotelu, przejeżdżając po mnie wzrokiem

Ok. 2 w nocy powoli wszystkich zbierało na sen, więc zaczęliśmy rozdzielać pokoje. Miałyśmy jeden pokój gościnny i nasze dwa

- To Grzesiek pójdzie do gościnnego, Kapi będzie spał ze mną, a Melka będzie spała z Bartkiem- powiedziała Wiki uśmiechając się do mnie zalotnie

- Dobra niech będzie.- powiedziałam od niechcenia i ruszyłam do swojego lokum, które znajdowało się na pietrze.

Uściślając razem z Wiką mieszkamy w takim jakby apartamentowcu, więc mamy taki dwu- piętrowy apartament. Wracając wchodząc do pomieszczenia odwróciłam się w stronę chłopaka.

- Możesz wziąć prysznic itd. zaraz dam ci ubrania mojego brata, bo jesteście w miarę podobni na wysokość- powiedziałam i ruszyłam do komody wyciągając dresy i koszulkę- Proszę w toalecie, w szafce pod umywalką masz czyste ręczniki.- dodałam podając mu ubrania

- Dzięki. Jeżeli chcesz mogę spać na kanapie nie robi mi...- nie dokończył, ponieważ mu przerwałam

- Nie!- krzyknęłam- To znaczy nie przeszkadza mi twoja obecność.- dodałam trochę speszona

- To dobrze.- powiedział chłopak i ruszył do toalety

Ja ruszyłam na dół gdzie była taka wspólna toaleta i tam się wykąpałam oraz zrobiłam wieczorna rutynę. Kiedy byłam już gotowa, ruszyłam w stronę mojego pokoju. Wchodząc zderzyłem się z czyjąś klatką

- Ewidentnie na mnie lecisz..- powiedział chłopak lekko się śmiejąc

- Taak wmawiaj to sobie.- odpowiedziałam na jego zaczepkę i wymijająco go weszłam w głąb pomieszczenia

Po chwili zorientowałam się, że nie miał na sobie koszulki. Spojrzałam na niego, a on od razu powiedział o co chodzi

- Była za mała i nie chciałem jej rozciągać- dodał lekko się krępując

- Ok. Wolisz spać od prawej czy lewej?-zapytałam pochodząc do łóżka i je ścieląc

- Po prawej- odpowiedział podchodząc bliżej mnie

- To dobrze- dodałam i lekko ziewnęłam, wskoczyłam szybko po kołdrę i próbowałam zasnąć.
Chłopak również się położył i chciał zrobić totalnie to samo, ale mu to nie wychodziło do czasu, aż poczułam rękę na mojej talii, wtedy jakby za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zachciało mi się spać i odpłynęła w Krainę Morfeusza.

Hejka mama nadzieje, że rozdział się podoba! Byłoby mi bardzo miło jeżeli zostawilibyście mi motywującą gwiazdkę i komentarz, z góry za to dziękuje!

Pozdrowionka:

Black_Angel

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top