Rozdział 16
Po powrocie rozpakowałyśmy zakupy i zajęłyśmy się robieniem obiadu. Około godziny pichcenia później spaghetti było gotowe. Akurat wrócili chłopcy, w zadziwiająco dobrych humorach. Razem z Wiki tylko spojrzałyśmy znacząco na nich, a oni tylko opowiedzieli nam jak to Grzesiek i Bartek prawie zemdlali, jak Kuba powiedział im, że być może będzie tatusiem.
- No ty sobie chyba jaja robisz?!- powiedziałam do Kochanowskiego lekko podniesionym głosem
- Ale kochanie, na sprostowanie powiem, że Grzesiu dzisiaj wpadnie i będziesz mogła zgasić jego zapał do bycia wujkiem.- powiedział podchodząc i cmokając mnie krótko w usta
- Ehhhhh co my z wami mamy!- dodała Wiki ze śmiechem i ruszyła do salonu z naszym obiadem
Spędziliśmy miło popołudnie na rozmowie i jakiś głupich grach. Chwile po 17, po mieszkaniu rozszedł się dźwięk domofonu. Kuba od razu wstał z kanapy, na której siedzieliśmy i wpuścił prawdopodobnie Grześka. Po nie całych dwóch minutach, mężczyzna siedział razem z nami nadal nie dowierzając w to co mu powiedziałam.
- Kurde, ale jak to?! Przecież...ehhh- powiedział, na co wszyscy się zaśmialiśmy
- No wiesz Grzesiu, tak jakoś wyszło.- odpowiedziałam, a na moją twarz wpłynął miły uśmiech
- No cóż, trochę sobie jeszcze poczekam na małego Kochana, ale lepiej opowiadajcie. Znalazłyście już to mieszkanie?- zapytał upijając kawę i patrząc z wyczekiwaniem na mnie i Wiki
- No tak, jutro jedziemy, żeby je obejrzeć. Chwilowo zatrzymamy się u swoich rodziców, bo dawno ich nie widziałyśmy.- odpowiedziała Wiki i bardziej przytuliła się do Kacpra
- Jezu nie mogę się przyzwyczaić, że już was nie będzie na hali...- zaczął Grzesie
- Oj dasz rade, przecież będziemy przyjeżdżać na mecze!- powiedziałam i uśmiechnęłam się w stronę mężczyzny
- Taaak, no ale wiesz to nie to samo.- zaczął i zwrócił się do Kuby- Jak się czujesz, że poznasz przyszłych teściów?- zapytał
Kuba tylko na to mocną wciągnął powietrze, a my głośno zaśmialiśmy się z jego reakcji. Resztę wieczoru spędziliśmy na rozmowach. Nie obyło się bez głupich komentarzy i śmiania z co drugiego słowa, wypowiedzianego przez Grześka. Grubo po 11 w nocy, mężczyzna zebrał się do domu. Pożegnaliśmy się z nim i każde z nas ruszyło do swoich sypialni. Razem z Kubą wzięliśmy prysznic i zmęczeni całym dniem poszliśmy spać. Następnego ranka wstaliśmy ok. 8 i zaczęliśmy szykować się na podróż do Krakowa. Nie stroiłam się jakoś bardzo. Założyłam ten zestaw:
Uczesałam się w luźnego warkocza i zrobiłam lekki makijaż. Kuba i Kacper w czasie kiedy ja i Wiki się ogarniałyśmy, znieśli nasze walizki i zaczęli robić śniadanie. Po szybkim śniadanku i ogarnięciu po nim, ruszyliśmy w drogę do Krakowa. Byłam podekscytowana, bo skontaktowałam się z moimi znajomymi z gimbazy i pierwszej liceum. Ehhh jakie to były czasy, kiedy niczym się nie musiałam przejmować i robiłam co chcę. Z moich przemyśleń wyrwała mnie dłoń chłopaka, która znalazła sie na moim udzie. Spojrzałam w jego stronę z lekkim uśmiechem.
- Nad czym tak myślisz?- zapytał mocnej ściskając moje udo i przejeżdżając do kolana
- Hymmm, tak naprawdę myślę o starych znajomych, fajnie było, by znów wyjść na miasto z tymi wariatami. Stęskniłam się za nimi- powiedziałam i ujęłam jego dłoń
- Opowiedz coś o nich. Bo jakoś nigdy nic nie wspominałaś o przyjaciołach.- powiedział
- Ehh co tu dużo mówić. Tak naprawdę spiknęliśmy się w taką paczkę przez przyjaciół, innych przyjaciół- zaczęłam i lekko się zaśmiałam - Ja, Wiki, Karolina,Kinga i Mateusz zawsze trzymaliśmy się razem. Było naprawdę cudownie, my z dziewczynami, miałyśmy siebie nawzajem i w pierwszej klasie gimbazy, zaczęliśmy kupmplować się z Danielem, Adamem, Arturem i innymi kolegami ze staszych klas. Szczerze mogę stwierdzić, że ten czas, w którym ich poznałam, to był najlepszy czas w moim życiu. Często wychodziliśmy na miasto, robiliśmy spotkania na "schodkach" nad Wisłą. No, a potem Artur i reszta poszli do szkoły średniej, a my zostałyśmy w gimbazie, ale nadal utrzymywaliśmy kontakt, ba nawet nieźle bawiliśmy się na ich osiemnastkach, ale co dobre szybko się kończy. Przyjaźń między naszą paczką, czyli Ja, Wiki, Kaja i Kinga zepsuła się. Dziewczyny pokłóciły się i Kinga nas zostawiła. No i zostałyśmy we trzy, ale Kaja też poszła do innej szkoły i jakoś tak piszemy, ale to też nie jest relacja jaką miałyśmy w gimbazie. Ehhh no to tak..- dokończyłam i uśmiechnęłam się smutno do Kuby
- No to nieźle. Zazdroszczę ci takiego, życia nastolatki. Ja takiego nie miałem, ale i tak wiem, że mama zrobiła wszystko, bym czuł się najlepiej.- powiedział, ja tylko mocniej ścisnęłam jego dłoń
- Ahh dobra szkoda marnować drogi na smutasy.- dodałam i włączyłam playliste, którą razem stworzyliśmy i akurat zaczęła lecieć piosenka Ed'a Sheeran'a "Perfect", Kuba stwierdził, że ta piosenka idealnie nas opisuje i, że od teraz jest to nasza piosenka, a ja tylko na to przystałam
- OHhh, Baby, I'm dancing in the dark with you between my arms
Barefoot on the grass, listening to our favorite song
When you said you looked a mess, I whispered underneath my breath
But you heard it, darling, you look perfect tonight
Well I found a woman, stronger than anyone I know
She shares my dreams, I hope that someday I'll share her home
I found a love, to carry more than just my secrets
To carry love, to carry children of our own
We are still kids, but we're so in love
Fighting against all odds
I know we'll be alright this time
Darling, just hold my hand
Be my girl, I'll be your man
I see my future in your eyes- śpiewał i ukradkiem patrzył na mnie
Zrozumiałam, że miłość nie polega na tym jak ktoś wygląda , czy jest bogaty i sławny, ale na tym jaki jest z chrakteru. Zawsze zastanawiałam się jak to jest spotkać prawdziwą miłość. Co wtedy sie odczuwa? Jakie emocjie temu towarzyszą? I właśnie w tej chwili poczułam to, co chciałam poczuć już od dłuższego czasu. Miłość. Jedno uczucie, które jest bardzo trudne do zinterpretowania. Ludzie często wyznają sobie miłość i mówią, że kogoś kochają, a później po prostu zrywają ze sobą. Ja długo czekałam z tym, żeby komukolwiek powiedzieć, że go kocham. Miałam nastoletnie miłości, ale to nie było to. Możecie mi wierzyć, nigdy do żadnego z byłych chłopaków nie powiedziałam, że ich kocham. Kuba był pierwszy i mam nadzieje, że ostatni.
- Kuba?- zaczęłam, żeby chłopak zwrócił na mnie swoją uwagę
- Hymm?- odpowiedział zerkając namnie krótko
- Wiesz, że jesteś pierwszym chłopakiem, któremu powierzyłam na tyle serce i siebie, że powiedziałam ci, iż cię kocham?- dodałam kończąc swoją wypowiedź
-Ayaaa, kurde zaskoczyłaś mnie i to bardzo- zaczął i łapiąc moją dłoń ucałował jej wierzch i powiedział- Ty moją też- w moich oczach pojawiły się łzy, ale spokojnie szczęścia
Już do końca naszej podróży, rozmawialiśmy o naszych rodzicielkach.
- Boję się trochę, twojej mamy- zaczął
- Ehhh nie ty jeden- powiedziałam i uśmiechnęłam się w jego stronę
- No wiesz, nie jestem przygotowany na rozmowę o ślubie i dzieciach- dodał,na co wybuchłam niekontrolowanym śmiechem
- No to teraz dowaliłeś, ja też nie jestem na to gotowa, ale jakoś przez to przejdziemy- powiedziałam i znów posłałam mu uśmiech
Po męczących trzech godzinach w końcu dojechaliśmy do mojego rodzinnego miasta. Pokierowałam chłopaka, gdzie jechać aby dostać się do mojego domu. Wiki i Kacper cały czas jechali za nami, bo jak przystało na dobre przyjaciółki, jej mamę i moją, zamieszkały na jednym osiedlu na przeciwko siebie. Wiechaliśmy na dobrze znane mi, luksusowe osiedle, na którym wychowałam się i spędziłam 17 lat swojego życia. Wieżdżając przez bramę widziałam spięcie Kuby. Wcale mu się nie dziwie, nie mówiłam mu że..
- Nic nie mówiłaś, że mieszkałaś w pieprzonej wilii z basenem!- powiedział lekko zły, wieżdżając na posesje moich staruszków
- Nie pytałeś, jak mieszkałam, tylko gdzie..- odpowiedziałam na jego skargę
- Ehhhh- westchnął tylko, zatrzymując się przed wejściem do domu
- No to co, gotowy na poznanie przyszłych teściów?- zapytałam odpinając pasy
- Chyba jak nigdy!- odpwoiedział i wpił się w moje usta
Hejka, hej! Tak jak obiecałam rozdział dosłownie po świętach. Jak wam się on podoba? Mam nadzieje, że zostawicie pod nim motywującą gwiazdkę i komentarz! A tak z innej beczki, jak wam mija kwarantanna? Bo mi szczerze już się strasznie nudzi w domu i bardzooo tęsknię, do moich kochanych misiów!!!
Wasza:
Black_Angel
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top