Rozdział 23

4 miesiące później

Przygotowania do ślubu i wesela idą pełną parą. Właśnie dzisiaj idę na ostatnią przymiarkę, bo już za dwa tygodnie wychodzę za mąż. Już nie mogę się tego doczekać. Razem ze mną idą oczywiście moje druhny, Wiki i Karola, ale też mama, pani Iwona i o dziwo tata. Razem z dziewczynami wybrałyśmy też ich suknie, które idealnie będą wpasowywał się w klimat naszego wesela, które będzie eleganckie z domieszką tradycyjnego stylu. Od razu w wejściu, przeszłyśmy z dziewczynami do przymierzalni, a rodzice i moja przyszła teściowa zasiedli na kanapie. Pierwsza wyszłam ja. Obejrzałam się w lustrze i nadal nie dowierzałam, że znalazłam takie cudo.

- Udała nam się ta córka..- powiedział tata przytulając mamę, na co ona tylko przytaknęła

- Dziewczyny jesteście gotowe?- zapytałam kiedy już zeszłam z podestu

- Tak!- krzyknęły niemal w tym samym momencie.

- No to dawajcie!- odkrzyknęłam, a laski wyszły

- Wyglądacie przepięknie!- powiedziała mama

Ja tylko podeszłam do nich i stając na środku, przytuliłam. Nie zwróciłyśmy uwagi, a moja mama zrobiła nam zdjęcie. Zaśmiałyśmy się tylko na to i poszłyśmy się przebrać w nasze ubrania. Podziękowałam panią w salonie za ich współpracę i z zapakowanymi sukienkami wyszłyśmy ze sklepu. Moją suknie wzięła mama z tatą, nie chciałam żeby Kuba widział ją przed ślubem. Pani Iwona pojechała razem z moim rodzicami do naszego domu, gdzie aktualnie pomieszkiwała. Za to ja razem z dziewczynami wróciłyśmy do mieszkań. Przez te całe przygotowywania nie mieliśmy z Kubą za wiele czasu dla siebie. Myśleliśmy nad tym, żeby sprzedać mieszkanie w Bełchatowie i na stałe przenieść się do Krakowa. Kuba nadal trenowałby w klubie, ale mieszkałby w Krakowie. Wiem ile dla niego znaczy siatkówka, więc była to dla nas bardzo trudna decyzja.

Aktualnie siedziałam w pokoju i przeglądałam dekoracje sali i kościoła, które podesłała mi nasza dekoratorka. Przerwano mi jednak te czynność, bo do pokoju wszedł Kuba. Uśmiechnęłam się w jego stronę i zdjęłam laptopa z nóg. Chłopak podszedł do mnie i usiadł na krawędzi łóżka. Zaplotłam na jego karku dłonie i spojrzałam głęboko w jego oczy. Widziałam w nich zmęczenie, ale też iskierki radości.

- Kocham cię, wiesz?- zapytałam

Chłopak tylko zaśmiał się lekko na to i przyciągnął mnie do pocałunku. Brakowało mi jego dotyku. Co rano mijaliśmy się, bo on albo jechał załatwić jakieś sprawy związane ze ślubem, albo jechał z Kacprem na hale. Za to ja albo jechałam do pracy, albo zajmowałam się dekoracjami i innymi pierdołami. Wracając kiedy oderwaliśmy się od siebie, chłopak położył się na łóżku i przyciągnął mnie do siebie.

- Jutro jedziemy wybrać obrączki.- powiedział

- O której?- zapytałam podnosząc na niego wzrok

- O 9. Nie mówiłem naszym rodzicom, bo coś czułem, że za bardzo, by nam nie pomogli.- odpowiedział i posłał mi uśmiech

Zaśmiałam się tylko na jego wypowiedź i mocniej wtuliłam się w jego bok. Spędziliśmy miły wieczór z winem i serialami. A w nocy trochę zaszaleliśmy. Rano wstaliśmy dosyć wcześnie i tak jak powiedział Kuba pojechaliśmy wybrać obrączki. Wiedzieliśmy, że na pewno chcielibyśmy żółte złoto, ale nie wiedzieliśmy jaki wzór nam najbardziej odpowiada. Droga do jubilera nie zajęła nam długo czasu i już po chwili byliśmy na miejscu. Trzymając się za ręce weszliśmy do wcześniej wspomnianego sklepu.

- Dzień dobry.- przywitał się uprzejmie starszy mężczyzna

- Dzień dobry, my przyszliśmy wybrać obrączki.- odpowiedzieliśmy razem, na co mężczyzna się lekko uśmiechnął

- Jakiś dokładny wzór się państwu podoba?- zapytał

- Wolelibyśmy złote i nie za bardzo zdobne, bardziej skromne.- odpowiedziałam

- Dobrze.- odpowiedział i zaczął pokazywać nam przeróżne wzory obrączek

- Te mi się podobają!- powiedział wskazując na, moim zdaniem, najlepsze obrączki.

Były wykonane z żółtego złota i miały ładny grawer. Elegancja i szyk.

- Mi też się te podobają.- powiedział Kuba- Bierzemy te.- zwrócił się do jubilera

- Oczywiście, będą gotowe na jutro.- powiedział i zapisał jakiej wielkości powinny być- Na jakie nazwisko mam zapisać odbiór?- zapytał

- Kochanowski!- odparł szybko Kuba nie dając mi dojść do słowa

- Dobrze. W takim razie dziękuje i życzę szczęścia!- uśmiechnął się w naszą stronę

- Dziękujemy. Do widzenia!- pożegnaliśmy się z mężczyzną i opuściliśmy budynek

Musieliśmy jeszcze pojechać na sale, żeby zobaczyć jak mniej więcej możemy usadzić gości. Nasz ślub będzie utrzymany w eleganckim stylu, ale też tradycyjnym.  Sala wygląda tak:

I już za tydzień będziemy się na niej bawić. Przy stołach może siedzieć 12 osób. Podzieliliśmy je w taki sposób, żeby goście czuli się w swoim towarzystwie dobrze. My jako państwo młodzi będziemy mieć prostokątny stół, przy którym będą siedzieli z nami nasi świadkowie, druhna, drużba, i ich drugie połówki.

- Myślisz, że wszystko się uda?- zapytałam stojąc na środku parkietu, opierając głowę o ramię chłopaka

- Oczywiście, że się uda, przecież wszystko jest dopracowane na ostatni guzik.- odpowiedział i złapał moją twarz w swoje dłonie- Kocham cię.- dodał

- Ja ciebie też.- odpowiedziałam i pocałowałam go

Kiedy się od siebie oderwaliśmy Kuba złapał mnie za rękę i ustawił w pozycji, do naszego pierwszego tańca. Zaśmiałam się tylko na to i dałam się mu poprowadzić. Było magicznie. (Link do tańca macie w grafice na początku rozdziału). Po skończonym "występie", wróciliśmy do mieszkania.

Dzień ślubu

Od rana chodzę poddenerwowana. Cieszę się, że za parę godzin wyjdę za mężczyznę, z którym chcę spędzić resztę życia. W przygotowaniach pomagają mi Karolina i Wiki.

Makijaż zrobiłam sobie sama i wyszedł mi taki:

Fryzurę zrobiła mi Kaja:

Na sam koniec przy pomocy dziewczyn założyłam sukienkę. Dziewczyny były już gotowe, więc zeszłyśmy na dół, gdzie czekali na nas moi rodzice.

- Wyglądasz pięknie kochanie!- powiedziała mama i mnie przytuliła

- Dziękuje.- odpowiedziałam jej i objęłam ją mocno

- Nasze maleństwo już nie jest maleństwem, no chodź przytul staruszka!- powiedział tata podchodząc do nas

Posłałam mu szeroki uśmiech i wtuliłam się w niego, tak jakbym cofnęła się w czasie i nadal była mała. Fotograf, który był u nas w domu nagrał przygotowania i zrobił nam zdjęcia, po których od razu ruszyliśmy do kościoła. Będąc przed wejściem do bazyliki, ujęłam ramię taty i głęboko odetchnęłam. Pierwsze do kościoła weszły dziewczyny, a za nimi ruszyłam ja.

POV. Kuba

W przygotowaniach pomagali mi Kacper i Karol, Pierwszy był moim świadkiem a drugi drużbą.

- Boże chłopaki, stresuję się!- powiedziałem zawiązując muchę

- Nie masz czym stary, przecież czekaliście na tę chwile z Melką 6 lat.- odpowiedział Karol poprawiając mi ozdobę

- Wiem, ale nadal to do mnie nie dociera, że już za chwile będzie moją żoną.- powiedziałem rozmarzonym głosem

Chłopaki tylko się na to zaśmiali i zaczęli się sami ogarniać. Po pół godzinie byliśmy gotowi. Miałem na sobie granatowy garnitur, taki jak chłopaki, czarne pantofle i czarną muchę. Włosy postanowiłem ściąć i są one teraz krótkie i postawione do góry. Wyglądałem tak:

Kiedy byliśmy już gotowi, fotograf nagrał przebitki z szykowania się i zrobił nam parę zdjęć. Nie zajęło to długo, dlatego chwile później jechaliśmy już w kierunku bazyliki. Będąc na miejscu przywitałem się z gośćmi i razem z chłopakami stanęliśmy na ślubnym kobiercu. Czekaliśmy, a ja miałem wrażenie, że minuty strasznie mi się dłużyły. Do czasu aż nie usłyszałem pierwszych nut melodii. Odwróciłem się do wejścia, przez które weszły dziewczyny i kiedy już były przy nas weszła ona, z ojcem. Wyglądała pięknie, niczym bogini, moja bogini.

POV. Amelka

Kiedy weszliśmy do kościoła, wszystkie pary oczu zwróciły się w naszą stronę. Popatrzyłam przed siebie i dostrzegłam mojego przyszłego męża, który prezentował się idealnie. Chłopaki również się postarali i wyglądali jak trojaczki. Razem z tatą pokonaliśmy dzielącą nas odległość i wreszcie stanęłam twarzą w twarz z Kubą.

- Mam nadzieje, że będziesz się nią opiekował..- powiedział tata w jego stronę podając mu moją dłoń

- Będę się starał jak najbardziej o nią dbać.- odpowiedział Kuba i przyjął moja dłoń

Tata ostatni raz na nas spojrzał i po pocałowaniu mnie w czoło ruszył do mamy. Razem z Kubą odwróciliśmy się w stronę ołtarza i zaczęliśmy ceremonię. Przez cały czas trzymaliśmy się za ręce. Po ok. 30 min nadeszła najważniejsza część przysięga.

POV. Kuba

- Podajcie sobie prawe dłonie.- zwrócił się do nas ksiądz, co zrobiliśmy z Amelką. Obwiązał nasze ręce stułą i zaczął mówić słowa przysięgi, które powtarzałem.

- Ja Jakub, biorę Ciebie Amelio za żonę i ślubuję Ci: miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż, Panie Boże Wszechmogący, w Trójcy jedyny i wszyscy święci.- powiedziałem patrząc głęboko w jej oczy. Dziewczyna uśmiechnęła się na to i teraz nadeszła jej kolej.

POV. Amelka

- Ja Amelia, biorę Ciebie Jakubie za męża i ślubuję Ci: miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż, Panie Boże Wszechmogący, w Trójcy jedyny i wszyscy święci.- wypowiedziałam regułkę i odetchnęłam z ulgą

-Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela. Małżeństwo przez was zawarte, ja powagą Kościoła katolickiego potwierdzam i błogosławię w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.- powiedział ksiądz- Poproszę o obrączki.- dodał

Kacper podał mu obrączki, a on rzekł:

- Niech Bóg pobłogosławi te obrączki, które macie sobie wzajemnie nałożyć jako znak miłości i wierności.- poświęcając obrączki- Na znak zawartego małżeństwa nałóżcie sobie obrączki.- zwrócił się do nas

POV. Kuba

Chwyciłem obrączkę i powtarzałem:

- Amelio przyjmij tę obrączkę, jako znak mojej miłości i wierności. W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.- wsunąłem jej obrączkę i objąłem jej dłoń

POV. Amelka

Po Kubie przyszła kolej na mnie. Wzięłam obrączkę i powtarzałam:

- Jakubie przyjmij tę obrączkę, jako znak mojej miłości i wierności. W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.- wsunęłam mu obrączkę i ścisnęłam lekko jego dłoń

- Ogłaszam was mężem i żoną!- zwrócił się do nas kapłan- Możesz pocałować pannę młodą!- powiedział do Kuby, który nie wahając się zrobił to

Oddałam jego pocałunek, słysząc wiwaty i okrzyki radości. Po oderwaniu się od siebie, spojrzeliśmy na to i się lekko zaśmialiśmy.

Przed kościołem stali wszyscy goście, którzy zaczęli składać nam życzenia. Po ok. 20 min. uporaliśmy się z prezentami i jako ostatni ruszyliśmy z naszymi świadkami na sale.

- Nie mogę uwierzyć, że nareszcie jesteśmy małżeństwem.- powiedziałam i uśmiechnęłam się w jego stronę

- Ja też, ale bardzo się z tego powodu cieszę.- dodał i ucałował moją dłoń

Droga na sale nie była długa, więc już po chwili byliśmy na miejscu. Od razu po pierwszym tańcu i ciepłym posiłku zaczęliśmy zabawę. Balowaliśmy do późnych godzin rannych. Wraz z moim świeżo upieczonym mężem skonsumowaliśmy małżeństwo w naszym wynajętym apartamencie. Oczywiście wszyscy goście byli zakwaterowani w tym samym hotelu, blisko sali, by było im wygodniej dotrzeć na poprawiny i po prostu wypocząć.

Ehhhh czekałam na tę chwilę całe życie. Wesele było wspaniałe, tańczyłam chyba z każdym, ale najdłużej zeszło mi z Grześkiem, który jest po prostu bardzo szalony. Ale i tak go uwielbiam, tak jak wszystkich chłopaków z klubu. A szczególnie ich środkowego, który mocno zawrócił mi wtedy w głowie...


Hejka kochani! Jak wam się podoba rozdział? Mam nadzieje, że mi wyszedł, bo jego pisanie trochę mi zajęło. Chce wam również oświadczyć, że jest to przed ostatni rozdział tego opowiadania. Został nam tylko epilog, który wleci również dzisiaj. Gwiazdkujcie i koniecznie komentujcie.

Kocham wasza:

Black_Angel

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top