Rozdział 21
Ruszyliśmy do salonu, w którym siedzieli.....
Wiktoria, Kacper i...
- Grzesiek, Bartek, Dorszyn, Karol, co wy tu do chuja pana robicie!?- krzyknął Kuba podchodząc do nich i się witając
- No wiesz dawno nie widzieliśmy twojej i Kacpra buźki, stęskniliśmy się!- powiedział Kamil i się zaśmiał
- Haha bardzo śmieszne!- odburknął Kuba
- Ojj chłopaki, czemu nie powiedzieliście, że wpadniecie zrobilibyśmy chociaż jakieś zakupy, a tak to...- zaczęłam, ale Grzesiek mi przerwał
- No wiesz, po pierwsze strasznie nudno bez was, a po drugie chcieliśmy sprawdzić jak będziesz mieszkać, w sumie będziecie!- powiedział chłopak
- Ahhh z wami to jak z dziećmi!- westchnęłam i ruszyłam w stronę kuchni.
Zamówiłam jakieś jedzenie i wróciłam do salonu z piciem.
- Macie szczęście, że ja bez coli się nie ruszam, więc chociaż macie co pić- zaśmiałam się na co oni zawtórowali
Siedzieliśmy wszyscy razem i wspominaliśmy wspólne chwile, zajadając się pizzą. Po chyba 2 h Grzesiek wpadł na genialny pomysł.
- Idźmy się wyszaleć, do jakiegoś klubu!- krzyknął entuzjastycznie
- No nie wiem stary..- zaczął Kuba, ale spojrzał na mnie
- Kuba to są tak naprawdę ostatnie wolne chwile, przed ciężka harówką. Chodź będzie fajnie!- zachęciłam go i pół godziny później wszyscy byliśmy w klubie
Zamówiliśmy sobie po drinku i rzuciliśmy się w wir zabawy. Było zajebiście. Odeszłam od bawiących się przyjaciół i skorzystałam z chwili, że nie było z nami Kuby i wyszłam na papierosa. Kochanowski za tym nie przepadał, zwłaszcza jeżeli ja to robiłam. Tłumacze siebie, że to ze stresu, ale chyba naprawdę lubię czasem wyjść i po prostu się wychillować. Wracając, wyszłam przed klub i odpaliłam używkę. Nie stałam jednak długo sama, bo podszedł do mnie jakiś chłopak.
- Co taka ślicznotka robi sama w klubie?- zapytał opierając się o ścianę obok mnie
- Nie jestem sama, panie....- przerwałam w pół słowa, bo dopiero po spojrzeniu na chłopaka, wiedziałam kto to jest - Kamil..?- zapytałam lekko drżącym głosem
- Tak, a ty to kto?- zapytał, chyba mnie nie rozpoznając
- Nie ważne..- odpowiedziałam i odeszłam jak najszybciej, gasząc uprzednio fajkę.
Czułam jeszcze jego wzrok na sobie, ale szybko się otrząsnęłam i wmieszałam w tłum tańczących ludzi. Odszukałam wzrokiem Wiki i chłopaków. Podeszłam do stolika i wzięłam dziewczynę za rękę.
- Ej gdzie wy idziecie?!- zapytał Grzesiek próbując przekrzyczeć muzykę
- Do toalety! Wiesz przypudrować sobie nosek!- odkrzyknęłam posyłając mu lekki uśmiech
Będąc już we wcześniej wspomnianym pomieszczeniu, oparłam ręce o umywalkę i spojrzałam w sporę lustro.
- Ej stara, co się dzieje?- zapytała dziewczyna, podchodząc do mnie i delikatnie łapiąc za ramię
- On wrócił Wiki, spotkałam go pod klubem..- powiedziałam drżącym głosem, zatrzymując łzy zbierające się w moich oczach
- Ale kto wrócił?- zapytała nie rozumiejąc
- Kamil, Kamil wrócił!- odpowiedziałam i zobaczyłam szok wymalowany na twarzy dziewczyny
- Myślałam, że wyprowadził się po tym wszystkim do Wawy..- powiedziała
- Najwyraźniej nie- dodałam
- Dobra stara, aktualnie bawimy się i odstresowujemy. Jutro zadzwonisz do rodziców albo pojedziemy do nich razem i pogadamy o tym wszystkim, oki?- powiedziała trzymając mnie za ramiona
- Dobrze.- odpowiedziałam, lekko uśmiechając się w jej stronę. Dziewczyna uśmiechnęła się i przyciągnęła mnie do uścisku- Co ja bym bez ciebie zrobiła?
- Ehhh nie wiem?- udała, że się zastanawia- Pewnie byś zanudziła się na śmierć!
- Bardzo, być może- zaśmiałam się i pociągnęłam ją w stronę wyjścia z toalety
Będąc już w loży, zastaliśmy tam tylko Kubę, więc Wiki poszła na parkiet poszukać chłopaków, a ja dosiadłam się do swojego boy'a. Oparłam głowę o jego ramię, a on widząc to objął mnie nim.
- Coś się stało?- zapytał szepcząc mi do ucha, wywołało to u mnie przyjemny dreszcz
W odpowiedzi pokręciłam głową i wstając pociągnęłam go na parkiet. Mimo iż miałam te metr 80 to i tak byłam sporo niższa od Kuby. Nawet szpilki mi nie pomagały. DJ puścił wolną piosenkę, zaplotłam ręce na karku Kuby i wtuliłam się w niego. Przypomniała mi się impreza po finale Mistrzostw, kiedy mi się oświadczył. Tańczyliśmy dokładnie tak jak teraz. Będzie mi go cholernie brakowało. Po skończeniu piosenki, stwierdziliśmy, że będziemy się już zbierać. Pożegnaliśmy się z chłopakami, którzy mieszkali obecnie w hotelu, a my ruszyliśmy do naszego mieszkania. Byliśmy w nim niecałe 25 min później. Jednak taka lokalizacja, blisko centrum się opłaca. Po wejściu od razu zakluczyliśmy drzwi i ruszyliśmy do swoich sypialni, ze swoimi połówkami. Będąc w pokoju, pozbyłam się szpilek i ramoneski. Poczułam za sobą obecność Kuby i jego ręce oplatające się wokół mojej talii.
- Co powiesz na wspólny prysznic?- wymruczał chłopak całując mnie w odsłoniętą szyję
- Z chęcią panie Kochanowski..- odpowiedziałam i lekko cmokając go w usta, wzięłam bieliznę i ruszyłam do pomieszczenia, w którym był już chłopak
Zakluczyłam drzwi i odwracając się zostałam do nich przyszpilona, przez Kubę. Byłam zaskoczona, ale od razu oddałam pocałunek. Chłopak zaczął rozpinać moją sukienkę, a ja zajęłam się jego koszulą. Szybko uporaliśmy się z górną częścią garderoby, a u mnie z całą. Kochanowski złapał mnie za pośladki podnosząc lekko w górę tak, abym mogła swobodnie opleść go nogami w pasie. Zaczął zahaczać rękami o mój stanik, co niezmiernie mnie wkurzało. Byłam na niego mocno napalona. Nic na to nie poradzę. Ja za to zaczęłam rozpinać jego pasek, by chwile później pozbyć się jego spodni. Przejechałam swoimi paznokciami od dołu jego brzucha, oczywiście zahaczając o gumkę jego bokserek. Jęknął w moje usta, lekko je przygryzając. W końcu odpiął mój stanik i zjechał pocałunkami niżej, najpierw obcałowując i zostawiając na mojej szyi kilka malinek, aby chwile później zacząć pieścić moje piersi, doprowadzając mnie do szaleństwa. Mocno już podniecona zeskoczyłam z jego bioder i całkowicie pozbyłam się naszej bielizny i weszłam pod prysznic, ciągnąc chłopaka. Puściłam ciepły strumień wody i zaczęłam lekko namydlać ciało. Kuba tylko stał i bacznie mi się przyglądał.
- Kochanie umyjesz mi plecki?- zapytałam odwracając się do niego tyłem
- Ty sobie chyba ze mnie żartujesz?!- zapytał lekko podirytowany
- Nie, no przecież mieliśmy się wykąpać- odpowiedziałam, powstrzymując śmiech, ahh jak ja uwielbiam go wkurzać
- O nie nie będziemy się tak bawić- powiedział i podszedł do mnie, odwrócił mnie w swoją stronę i przyszpilił do ściany
- Hymmm, nie ładnie panie Kocha..- nie dokończyłam, bo ponownie wpiła się w moje usta. Jezu jaki on jest doskonały.
Podniósł jedną moją nogę i zaczepił o swoje biodro, przejeżdżając po nim ręką. Powolnym ruchem wszedł we mnie i zaczął powoli się poruszać. Po chwili wykonywał już mocniejsze i pełniejsze pchnięcia. Nasze usta były cały czas połączone i wypełnione jękami.
- Ohh jaka ty jesteś idealna..- wyszeptał z małymi przerwami w moje ucho
Lekko się na to zarumieniłam. Chwile później osiągnęliśmy swój szczyt.
- Chyba najbardziej będzie mi brakować cię w łóżku.- powiedział dając mi buziaka
Zaśmiałam się na to lekko i ponownie namydliłam ciało. Po wspólnej "kąpieli", wróciliśmy do sypialni i wtuleni w siebie zasnęliśmy.
Hejka! Jak tam wam życie mija? mam nadzieje, że rozdział wam się podoba!❤️ I że zostawicie pod nim motywujące gwiazdki!⭐️ Mam jeszcze do was pytanko, wolicie żeby opisywać dalej każdy rok Amelki i Wiki na studiach, czy może za dwa rozdziały zrobić taki Time skip na koniec studiów? 🤔Koniecznie dajcie mi o tym znać!😘
Kocham wasza:
Black_Angel
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top