Rozdział 2

- Wiesz..- zaczęłam, ale za bardzo nie wiedziałam co mam mu powiedzieć

- Tak, ok rozumiem nie jestem w twoim typie i znamy się za krótko - odpowiedział i już chciał wyjść, ale go zatrzymałam

- Czekaj, daj telefon- powiedziałam zrezygnowana, a chłopak posłusznie wykonał moje polecenie

Kiedy już było po wszystkim oddałam mu komórkę na co on uśmiechnął się i powiedział na odchodne

- Do zobaczenia, piękna!

A ja tylko stałam i patrzyłam się tępym wzrokiem na drzwi, za którymi on przed chwilą zniknął. Miałam jeszcze czterech gości mianowicie Artura, Grześka, Bartka i Karola z nimi nie było tak jak z Kochanowskim, cały czas się śmialiśmy i poznawaliśmy bliżej. Po skończonej pracy przebrałam się w swoje ubrania i czekałam na Wiktorię przed budynkiem, bo wzięła mnie ochota na fajki. Tak wiem to szkodzi zdrowiu, ale ja pale elektryki i to tylko w sytuacjach kiedy jestem mega zdenerwowana.

- Ty jeszcze nie pojechałaś?- zapytał głos dochodzący zza mnie

- Jak widać- odpowiedziałam wypuszczając dym z ust i odwracając się do właściciela głosu, którym okazał się, a jakże, by inaczej Jakub Kochanowski (werble proszę) - Proszę, przeszkadza Ci kiedy kobieta pali?- zapytałam trochę chamsko, kiedy zobaczyłam jego zdziwiony wzrok, który spoczął na moim kochanym e-papierosku

- Ani trochę, a wręcz mnie to podnieca- powiedział zbliżając się do mnie- Lubię takie niedostępnej groźne...- dokończył już szeptając mi te słowa do ucha, a ja jak za dotykiem magicznej różdżki lekko zadrgałam

- No ładnie, zostawić was na chwile samych i od razu się miziacie!- powiedział głos za nami

Ja i chłopak odskoczyliśmy od siebie jak poparzeni i spojrzeliśmy, kto tak ładnie nas podglądał.

- Mama was nie nauczyła, że nie wolno ludzi podglądać?- zapytałam z chytrym uśmiechem, a Wiki, Bartek, Kapi, Grzesiek i Karol tylko się lekko zarumienili- Tak właśnie myślałam..,- dokończyłam i lekko uśmiechnęłam się w stronę Kochanowskiego- Zapraszam do mojej karocy panno Grabowska!- krzyknęłam do dziewczyny i ze śmiechem ruszyłam w stronę  auta.

Kiedy dziewczyna już przywlekła się do pojazdu, ruszyliśmy w stronę naszego skromnego mieszkania.

- No co się tak patrzysz?- zapytałam dziewczyny

- Nic do niego nie czuje?- odpowiedziała pytaniem na pytanie unosząc zabawnie brwi

- No, bo tak jest- powiedziałam i spojrzałam na nią krótko

- Ta możesz sobie to wmawiać, ale ja wiem swoje..- dodała

- Oj Boże! To on do mnie podszedł i zaczął ze mną gadać, ja tylko na ciebie czekałam i paliłam fajkę.- zaczęłam się tłumaczyć

- No niech ci już będzie, ale przyznaj, że powoli się do niego przekonujesz, co?- zapytała

- Taaa powoli...,a tak w ogóle dałam mu swój numer.....- powiedziałam na jednym wdechu i czekałam na jej reakcję

- Co zrobiłaś i nawet mi o tym nie powiedziałaś?!- krzyknęła  

- Nie powiedziałam, bo już i tak knułaś teorie spiskowe przeciwko mnie z chłopakami, prawda?- zapytałam i spojrzałam, kiedy byłyśmy już w podziemnym parkingu naszego bloku

- Noooo tak, ale jak to w ogóle się stało?- zapytała, a ja suma summarum musiałam jej to wyjaśnić

POV. Kuba
Kiedy dziewczyny odeszły, chłopaki od razu do mnie doskoczyli.

- Stary no powiem ci, że szybki jesteś!- powiedział z dumą Karol

- No nawet mi się nie udało żadnej laski w pierwszy dzień poznania pocałować!- dodał Bartek nieźle zajarany

- Boże chłopaki stop, ja jej nie pocałowałem!- powiedziałem lekko zdziwiony, bo nie myślałem, że to tak wyglądało

- Jak to nie?!- krzyknęli chórem

- Oj no zacząłem z nią gadać i na koniec szepnąłem jej komplement na ucho i nic po za tym...- odpowiedziałem uśmiechając się pod nosem, kiedy przypomniałem siebie jak na nią działam

- Powiedz, że masz chociaż jej numer to będę z ciebie dumny!- powiedział Grzesiek

- Mam, ale szczerze wam powiem, że ona chyba za mną nie przepada..- dodałem trochę zawiedziony

- Jak to nie przepada?- zapytał Kapi- Przecież, żadna laska się tobie nie oprze...- dodał Kłos

- No chyba, że powiedziałeś coś co ją uraziło, no to niestety, ale kobiety długo tłumią, o to urazę.- dokończył Bartek

- Ale ja nic jej nie powiedziałem, a wręcz przeciwnie prawiłem jej same komplementy.

- A może nie chodziło jej o słowa z dzisiaj, tylko na przykład stare?- zapytał Grzesiek

- Kurde możliwe, ale ja nawet nie pamietam żebym z nią wcześniej rozmawiał.- dodałem

- No powiem ci stary, żebyś ją lepiej udobruchał i zdobył, bo podbiła nie tylko twoje serce.- powiedział Karol kończąc naszą rozmowę

Zaśmiałam się na słowa Karola, ale później dopiero zrozumiałem sens tych słów. Czy naprawdę ktoś, mógłby sprzątnąć mi Amelkę z przed nosa?

POV. Melka
Siedziałam w pokoju odrabiając lekcje, kiedy po pomieszczeniu rozniósł się dźwięk przychodzącej wiadomości. Podeszłam ociężale do urządzenia i spojrzałam na wyświetlacz, na którym widniał napis numer nieznany, weszłam w wiadomość i przeczytałam jej zawartość

Od numer nieznany:
Chciałabyś się może jutro spotkać, po praktykach? K.K

Do numer nieznany:
W sumie nie mam jutro planów, więc pewnie.

I wysłałam wiadomość nadal niedowierzając w jej zawartość

- Czy ja właśnie umówiłam się z moim najgorszym wrogiem?- zapytałam sama siebie

- Na to wyglada!- odpowiedział głos zza mnie

Ja na ten dźwięk tak się przestraszyłam, ze prawie upuściłam telefon.

- Czemu ty się tak skradasz?!- zapytałam lekko wściekła na Wikę

- Nie skradam, a nawet zapukałam, ale nie odpowiadałaś, więc weszłam do środka i no słuchałam, co mówisz.- odpowiedziałam uśmiechając się promiennie

- I tak cię nienawidzę...- powiedziałam
- Tak tak wiem.- dodała i mnie przytuliła, ale przerwał nam dźwięk mojej komórki

Od numer nieznany:
To super, do jutra :*

Kiedy zobaczyłam co mi napisał stałam jak słup soli, dopiero pisk Wiki wyrwał mnie z krainy myśli.

- Aaaa, on się w tobie zakochał mała!!- krzyknęła dziewczyna tańcząc „taniec zwycięstwa".

- Co ty gadasz? - zapytałam udając, że „wcale" nie rozumiem jej zachowania

- No chyba nie myślisz, że wysyła buziaczki do każdej dziewczyny, z którą pisze?!- dodała zadziornie się uśmiechając

- Taaaa pewnie nacisnął przez przypadek- dodałam odkładając telefon i siadając z powrotem do lekcji

- Oki, ale jak już z nim będziesz to ci to wypomnę!- powiedziała i wyszła z mojego pokoju

- Twoje niedoczekanie Grabowska!- krzyknęłam

- Oj uwierz nie mogę się tego doczekać Kurz!- odkrzyknęła na co, na moich ustach zawitał szeroki uśmiech

Przez kolejne 15 min zastanawiałam się jak mam go zapisać aż w końcu dałam mu prostą nazwę Jakub K. Oj jak ja uwielbiam kropki nienawiści.
Gdy kończyłam prace domową, usłyszałam stłumione głosy dochodzące z salonu, zaciekawiona zeszłam na dół i to co zobaczyłam zbiło mnie z nóg

- Bartek, Grzesiek, Kapi co wy tu robicie?- zapytałam spokojnie

- A zapomniałam ci powiedzieć, że zaprosiłam chłopaków na seans filmowy...- powiedziała Wiki

Totalnie zapomniałam razem z Wiki co wtorek robimy sobie maraton filmowy i mimo, że przeciąga się on do godzin nocnych, rano i tak wstajemy mega wypoczęte.

- Boże Wiki totalnie o tym zapomniałam!-powiedziałam lekko skruszonym wzrokiem

- No tak wszystko przez tego Kochanowskiego!- powiedziała z szerokim uśmiechem na ustach, a ja pragnęłam się zapaść pod ziemie....

No hejka jak wam się podoba drugi rozdział? Mam nadzieje, że sprostałam waszym oczekiwaniom i zostawicie mi motywujące komentarze i gwiazdki!! Z góry wszystkim za to dziękuje!

Pozdrowionka:
Black_Angel

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top