Rozdział 13

Rozdział dedykuje mojej przyjaciółce Po_Prostu_Dread ❤️

Po dojechaniu do mieszkania od razu poszliśmy spać nawet się nie rozpakowując. Następnego dnia wstałam wcześniej od chłopaka, zjadłam śniadanie i zajęłam się rozpakowywaniem walizek i praniem. Nie wiem ile mi to zajęło, ale w połowie pracy wstał Kuba, w ogromie tego wszystkiego nie zauważyłam go i kiedy miałam wychodzić z naszej toalety wpadłam prosto w jego ramionach.

- A ty gdzie tak wędrujesz?- zapytał i uśmiechnął się do mnie promienie

- Rozwiesić pranie i przebrać się, bo idę ogarnąć rzeczy związane z mieszkaniem i studiami razem z Wiki.- odpowiedziałam i dałam mu całusa, z którego przerodził się gorący pocałunek- Kuba... mu...szę....i..ś..ć..- mówiłam pomiędzy pocałunkami

- Oj nie możesz tego zrobić później?- zapytał z udawanym smutkiem

- Niestety, ale wieczorem już na pewno ci nie ucieknę.- dodałam i wyślizgnęło się z jego objęć

- Trzymam cię za słowo!- krzyknął za mną ruszając w stronę salonu

- Mógłyś zrobić jakiś obiad czy coś, bo nie wiem, do której nam zejdzie?- zapytałam wchodząc do salonu, w którym się wylegiwał

- Nie wiem, a może pójdziemy gdzieś wieczorem? Na taką prawdziwą randkę? Hymm?- zapytał wstając i podchodząc do mnie

- No nie wiem..- zaczęłam- Może faktycznie powinniśmy trochę odpocząć i spędzić czas razem.- dodałam patrząc mu w oczy

- To co jak wrócisz ogarniemy się i zamykamy na romantyczno obiado-kolacje?- odpowiedział pytając

- Z chęcią panie Kochanie.- odpowiedziałam i dałam mu szybkiego całusa na odchodne

- Narazie pani Kochan!- krzyknął na odchodne jeszcze zanim wyszłam za drzwi

Zjechałam windą do garażu i wsiadając do auta pojechałam w stronę umówionego miejsca. W kawiarni byłam już po 15 minutach zamówiłam nam nasze ulubione napoje, czyli latte i ciasto marchewkowe, które uwielbiam.
Po niespełna 5 minutach przez drzwi pomieszczenia weszła moja kochana przyjaciółka, przywitałyśmy się i kiedy kelnerka przyniosła nam zamówienie wzięłyśmy się do pracy.

- Nie..,to też nie jest za ładne.- powiedziała dziewczyna krzywiąc się na widok kolejnej oferty mieszkania

- Wiki to już 10 lub 11 mieszkanie, które ci się nie podoba. Zdecyduj się w końcu na jakieś!- powiedziałam już lekko zmęczona i zirytowana

- Wiesz dobrze, że chcę żebyśmy mieszkały dobrze i wygodnie, dlatego przygotowałam pare ofert!- powiedziała dziewczyna przejmując mój komputer i wiecie co.. faktycznie znalazła idealne mieszkanie

- Bierzemy to i to bez dyskusji!!- powiedziałam prawie krzycząc

- Okej, okej już się tak nie ekscytuj co. Ja zadzwonię i umówię się na spotkanie, ok?- powiedziała i wyszła na zewnątrz

Siedziałam spokojnie przeglądając jeszcze inne oferty, ale żadna nie przypadła mi do gustu, po kilku minutach wróciła Wiki

- I co?- zapytałam

- Wszystko załatwione za dwa dni mamy spotkanie w Krakowie. Jestem taka podekscytowana!!- powiedziała mega wesoło dziewczyna

- Uwierz ja też, to będzie niezwykłe 5 lat..- dodałam i uśmiechnęłam się do niej

- Oj będzie! Nie dawno zaczynałyśmy liceum, teraz idziemy na studia, zarzekałyśmy, że nie będziemy miały partnerów, a teraz ty masz Kubę, ja Kacpra i chyba nie chciałabym, by moje aktualne życie się zmieniło. Po za tym, ty już jesteś w tak zaawansowanym związku, że szczerze nie wyobrażałam cię sobie, że w wieku 19, prawie 20 lat będziesz miała narzeczonego.- powiedziała już z prawie szklanymi oczami- A najlepsze w tym wszystkim jest to, iż boje się tego, że nawet jeśli idziemy razem na studia to i tak nie będziemy miały dla siebie za dużo czasu.- dokończyła smutnym głosem

- Ej Wiki nie załamuj się... przecież dobrze wiesz, że nigdy bym cię nie opuściła. Jesteś dla mnie jak siostra, a siostry wspierają się pod każdym względem, nawet jeśli mamy odmienne zdanie o jakiś rzeczach i się sprzeczamy, to zawsze po godzinie się godzimy. To jest najważniejsze w przyjaźni. Cieszę się, że mogę nazywać cię moją przyjaciółką, bo dzięki tobie udało mi się podnieść po załamaniu i nie zostawiłaś mnie wtedy samej, a to najbardziej liczy się w prawdziwej przyjaźni. Pamiętaj, że nawet kiedy założymy rodziny i będziemy mieszkać daleko nasza przyjaźń jest tak silna, że będziemy do siebie dzwonić i pisać ze sobą prawie przez cały czas.- powiedziałam i również ze szklanymi oczami przytuliłam Wiki

- Cieszę się, że mamy siebie nawzajem.- dodała po chwili ciszy i kiedy się od siebie odsunęliśmy lekko się zaśmiała- A mówiłam, że przy takich sytuacjach nie będę się rozklejać!- dokończyła na co lekko się zaśmiałam

- Oj ty!- powiedziałam i sprawdziłam godzinę- O kurde już po 16, Wiki ja już się będę zwijać, bo obiecałam Kubie, że pójdziemy razem na obiado-kolację.- dodałam zakładając płaszcz

- Hymm, czyli jakaś romantyczna randka się szykuje..?- powiedziała sugestywnie poruszając brwiami

- Ty to tylko o jednym myślisz!- powiedziałam lekko zażenowanym głosem zbierając rzeczy ze stolika i zostawiajac pieniądze za kawę i ciasto

- No wiesz, ja jeszcze ciocią zostać nie chcę, ale jeżeli już wam się poszczęści, to chcę być chrzestną!- dodała na odchodne

- Zapamiętam, narazie. Pozdrów Kapiego!- powiedziałam wychodząc z kawiarni

Droga do mieszkania nie zajęła mi długo, bo nie było zbędnych korków. Wchodząc zauważyłam, że Kuba posprzątał mieszkanie i chyba bierze prysznic, bo słychać lejąca się wodę. Ruszyłam w kierunku sypialni, żeby wybrać jakąś stylizacje na naszą „randkę" jak to nazwała Wiki i Kuba. Często teraz w duchu dziękuję Bogu, że zesłał mi ją i był na tyle łaskawy, by utrzymać nas przy sobie przez prawie 16 lat. Wracając do stylizacji wybrałam czarny przylegający golf, skórzaną, czarną, rozkloszowaną spódniczkę i do tego szpilki również w kolorze czarnym, na koniec jeszcze dodałam do dopełnienia stylizacji długi złoty wisiorek z kółkiem na środku. Kiedy już to ogarnęłam, akurat z łazienki wyszedł Kuba, był ubrany w krótkie spodenki i miał już ułożone włosy, szczerze lubię go w troszkę krótszych, ale nadal lokowanych włosach.

- Cześć kochanie i jak macie już wybrane jakieś mieszkanie?- zapytał podchodząc do mnie i łapiąc mnie w talii

- Mieszkanie niby mamy, musimy jechać na spotkanie, które jest za dwa dni. Mam nadzieje, że będziesz mógł sobie na to pozwolić?- odpowiedziałam patrząc w jego piękne oczy

- Oczywiście, dla ciebie wszystko.- odpowiedział i mnie pocałował

- Dobra koniec tych czułości. Idę się ogarnąć i jedziemy!- powiedziałam kiedy już się od siebie oderwaliśmy- Na którą mamy rezerwacje?- zapytałam już zza drzwi toalety

- No o 18!- odpowiedział

- Super, czyli muszę się pospieszyć..- powiedziałam i zaczęłam się ogarniać

Umyłam się, wysuszyłam włosy i je wyprostowała, ubrałam się i zrobiłam lekki makijaż, po 40 minutach byłam gotowa do wyjścia. Kiedy wyszłam gotowa z sypialni, Kuba stał już ubrany i czekał na mnie. Chłopak ubrał na siebie czarne spodnie, białą koszule, marynarkę i półbuty w kolorze, a jakże czarnym oraz czarny płaszcz.

- Nonono cóż to za piękność tu stoi?- zapytał retorycznie i uśmiechał się w moją stronę

- Żadna piękność tylko ja.- odpowiedziałam zakładając płaszcz i szpilki

- Oj już tak siebie nie krytykuj. Dla mnie zawsze będziesz piękna, a zwłaszcza jak zestarzejesz się przy moim boku..- powiedział i przytulił mnie od tylu kiedy stałam przed lustrem

- Dobra koniec tego, bo zaraz makijaż mi spłynie, a tego bym nie chciała, więc chodźmy!- dodałam i ruszyłam w stronę wyjścia

Hejka kochani! Jak tam wam życie mija, mi powiem szczerze, że ciężko, ale jakoś daje radę. Mam nadzieje, ze rozdział wam się podoba i zostawicie pod nim dużo gwiazdek i komentarzy!

Pozdrowionka:

Black_Angel

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top