"Soldier"

Z góry przepraszam za błędy ortograficzne, literówki czy korektę. Nie zwracajcie uwagi ;)

- Mogłaś napisać do Rina, żeby dzisiaj też nam pomógł.- mruknęła Yuki.

- Nie przesadzaj, dzisiaj jest normalny ruch.- wzięłaś od niej tacę.

- Wczoraj też tak było, na początku. A potem myślałam, że polegnę.

- No...dobrze, zgadzam się. Ale dzisiaj na pewno tak nie będzie. Po za tym nie mogę codziennie do niego pisać i prosić go o pomoc. Nie bez powodu jest w Blue Lock...

- Oj tam.- machnęła ręką.- Pewnie i tak teraz nie odpisze, prawda ?

- Hmm...wczoraj odpisał.

- W takim razie jak będziemy miały znowu zapierdol to błagam cię, napisz do niego.

- Yuki...

- Dobra, w razie czego zatrudnimy jakiegoś nieznajomego i będzie nam pomagać.

- Tak, a później okaże się mordercą, który tylko zechce nas zabić, prawda ?

- Za dużo nasłuchałaś się podcastów kryminalnych.- mruknęła.

- To też racja. Uwielbiam słuchać podcastów.

- Super, w takim razie musimy poradzić sobie same.

Zaczęłaś przyrządzać mrożoną kawę, gdy nagle dostałaś wiadomość. Zerknęłaś na wyświetlacz telefonu i zobaczyłaś wiadomość od Rina.

Rin: Wszystko dobrze ?

Uśmiechnęłaś się delikatnie na tą wiadomość i odpisałaś mu.

- [T.I]! Do roboty!.- krzyknęła Yuki.

- Rin mi napisał!

- Że nam pomoże ?!

- Nie.- odpowiedziałaś.- Pyta, czy wszystko w porządku.

- Odpowiedz, że nie. Jesteśmy już tak zmęczone, że ledwo dajemy radę.

- Odpisał, że to dobrze, że czujemy się dobrze i zaprasza nas dzisiaj na mecz.- uśmiechnęłaś się.

- Co ?!

- Może zamkniemy szybciej tą kawiarnię...?.- zapytałaś.- Szefowa nie musi się dowiedzieć...

- Co racja to racja.- przyznała Yuki.- Zamkniemy dwie godziny przed jej oficjalnym zamknięciem.

- Mecz jest na siedemnastą.

- W takim razie.- spojrzała na zegarek.- Kawiarnię powinnyśmy zamknąć już za chwilę.

***

- Nie uważasz, że to nie przesada ?.- zapytałaś.

- Ale o co ci chodzi ?.- zmarszczyła brwi.

- Wiem, że to twój ubiór, ale czy ta sukienka nie jest trochę za krótka ?

- Czyżby ?.- zapytała, obracając się wokół własnej osi.- Hm...

- Wiesz, mam parę innych sukienek, które niedawno dostałam od siostry...

- Myślałam, że nie nosisz sukienek. Ale widzę, że chyba od kiedy zaczęłaś spotykać się z Rinem coś się zmieniło...

- Yuki, bez takich.

- No co ? Przecież widzę. Nie oszukasz mnie.- zaczęła grzebać w twojej szafie.- A ty ? Co ubierasz ?

- Zwykłe spodnie i luźną koszulkę. To tylko mecz.- mruknęłaś.

- Dobra, ubieraj się bo zaraz będziemy musiały wychodzić.

Wzięłaś koszulkę oraz spodnie z szafy i zaczęłaś się ubierać.

- Za pięć minut wychodzimy!.- krzyczała Yuki.

- Jasne!

Wzięłaś swoją torebkę i ruszyłyście do wyjścia. Zamknęłaś drzwi, a Yuki odpaliła auto, do którego chwilę później wsiadłaś.

- Mam nadzieję, że umiesz dobrze jeździć.

- Cóż, przekonasz się.

- Nie zabij nas, błagam.

- Tego obiecać ci nie mogę.- napotkała twój wzrok.- Dobra, będę uważać.

Wbrew pozorom Yuki okazała się dobrym kierowcą. Owszem, raz przejechała na czerwonym, a raz prawie potrąciła jakąś starszą panią.
Ale hej! Żyjesz.

Zaparkowałyście, a następnie poszłyście do stadionu, do którego naprawdę wchodziło masę osób.

- Zobaczymy tych hot piłkarzyków!.- pisnęła Yuki.

Przewróciłaś oczami.

- A ja zobaczę Rina.- odpowiedziałaś.

Zajęłaś wskazane miejsce razem z czerwonowłosą i czekałyście na rozpoczęcie meczu. Hymn, krótka rozgrzewka, a następnie walka o przetrwanie.
Jak to nazwała Yuki.

Zauważyłaś go. Od razu do niego pomachałaś i krzyczałaś najgłośniej jak mogłaś!
Od razu cię zauważył i się uśmiechnął.

- No patrz co za idioci!.- krzyczała.

- Cholera jasna. Przeciwna drużyna chce nas faulować.

- My się nie damy.- uśmiechnęła się.- Przecież oni są tacy wspaniali!

- Yuki, wygląd to nie wszystko.- dotknęłaś jej ramienia.- A w grze to już wogóle.

Wróciłaś do oglądania meczu. Pierwsza połowa już dawno za wami, a nadal ani jednego gola.

- Ten mecz jest strasznie stresujący.- mruknęłaś.

- Boję się, co się stanie za moment...

I właśnie te zdanie było przepowiednią tego, co miało się stać za moment. Akurat Rin przejął piłkę i razem z nią biegł na bramkę przeciwnika. W pewnym momencie Rin został zfaulowany. Upadł z krzykiem, a następnie złapał się za nogę. Cały się trząsł. Przez cały stadion przeszedł twój głos wołający Rina.

Mam nadzieję, że rozdział wam się podobał!
Miłego dnia/nocy!❤

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top