Rozdział 29 - Ból rozstania

*Sean*

Obudził mnie dzwonek do drzwi. Spałem może pół godziny. W drzwiach stanął Kieran z dziewczyną. Znowu ten ból. Wpuściłem ich do środka. Nie miałem innego wyboru. Przy okazji zauważyłem Emmę siedzącą na schodach. Postawili w korytarzu jakieś torby i usiedli na kanapie.

- Gdzie jest Cadence? Śpi czy co? - spytał nagle Kieran.

- Nie ma jej tutaj. Jest w szpitalu. - powiedziałem.

- Jak to?

- Dean ci nie powiedział?

- Nie. Pojechał z Joey do Bristolu.

- Miała zawał. Tylko tyle wiem.

Megan o mało nie zemdlała. Kieranowi zbladła twarz.

- To... gdzie będziemy spać? - spytała Megan.

- Możecie u mnie. - wyrwałem.

Zaczęli wnosić bagaże. Pomogłem im trochę ale prawie nie miałem siły. Za dużo jak na jeden dzień, za dużo. Kiedy wchodzili Kieran rzucił

- Wiesz kiedy wyjdzie?

- Nie.

Później tylko trzaśnięcie drzwiami i tyle z nim kontaktu. Około północy słyszałem ostre orgazmy. Wiedziałem co tam się dzieje. Nie mogłem spać. Cały czas ból. Ból rozstania. Brałem tabletki nasenne ale nie pomagały. Wolałem być na jej miejscu. Ale wtedy ona czułaby to samo co ja wtedy. W końcu pod oporem zasnąłem.

*Cadence*

Obudziły mnie światła. Nie miałam pojęcia gdzie byłam. W drzwiach stanęła wysoka postać w białym stroju. Lekarz. Wokół mnie cisza. Tylko jakieś pikanie. Podszedł bliżej.

- Wyglądasz lepiej niż wczoraj. - zaśmiał się.

- Co się stało? Jak to 'lepiej niż wczoraj' ? - zasypałam go pytaniami.

- Miałaś zawał, ale niegroźny. Za dwa, trzy dni wyjdziesz. Przy okazji, urodziłaś się z 3/4 serca, więc zawały mogą się powtarzać.

- Jak to powtarzać?! Jak często?!

-  Rzadko, co 8-10 miesięcy. Po pewnym czasie zanikną.

Wyszedł. Jak mógł?! Zdołował mnie i poszedł! Najgorszy lekarz świata. Napisałam do Seana.

Do: Sean

Hej. Jak się masz? U mnie masakra. Nie mam 1/4 serca! Jak przeżyję? Pomóż...

Wysłałam. Długo czekałam na odpowiedź. Godzina... dwie... trzy... zrezygnowałam. Około 12 wiadomość.

Od: Sean

Spokojnie. Dasz radę. Masz mnie, Kierana i całą resztę!
+ Emma ostatnio dostała głupawki. Wydzwania z zastrzeżonego i wysyła jakieś chore SMSy. Kiedy wychodzisz?? :)

Emma. Nienawidzę jej. Jak wyjdę to tak oberwie, że będzie bała się podejść.

Do: Sean

Wychodzę za dwa dni. Jak spotkam Emmę to tak ją skopię, że da nam spokój.

Nie odpisał. No cóż. Nagle dostałam kolejnego zawału ale słabszego. Straciłam świadomość.

*Sean*

Cadence wysłała jeszcze jedną wiadomość i tyle. Ktoś dobijał się do drzwi.

- Może otworzysz? - spytał Kieran.

- A jeśli to Emma? Może nie chce otworzyć? - wtrąciła Megan.

- Spokojnie, zobaczymy kto to. - uspokoiłem ich.

Za drzwiami stała jakaś blondynka o zielonych oczach. Gadała coś po polsku przez domofon. Wpuściłem ją. Ciekawie rozglądała się wokoło. Zczaiłem kto to był. Klaudia. Nic nie mówiła dopóki nie wpadła na Megan. Pokłóciły się. Śmiesznie przeklinała: raz po polsku, raz po angielsku, nawet po francusku. Wyszła zatrzaskując za sobą drzwi.

- Yyyy kto to kurcze był? - spytał Kieran wychylając się z kuchni.

- Klaudia, koleżanka Cadence ze studiów. Rozumiałeś wogóle o czym gadała? - powiedziałem.

- Nie mam pojęcia. Nie znam polskiego.

Poszłem do pokoju. Zamknąłem drzwi i wdusiłem głowę w poduszkę. Zaczynało brakować powietrza. Złapałem trochę i to samo. Później tylko patrzyłem w sufit. Tak minęło całe popołudnie. Jakimś cudem zasnąłem.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top